"Proszę wziąć się do roboty". Mocny list burmistrzyni Wołomina do Sasina
- Rząd szuka sposobów na rozwiązanie problemów z węglem
- Minister aktywów państwowych Jacek Sasin zaproponował, żeby to samorządy zajęły się dystrybuują surowca
- Ten pomysł nie przypadł do gustu wielu samorządowcom, list w tej sprawie napisała burmistrzyni podwarszawskiego Wołomina Elżbieta Radwan
Nietrafiony pomysł Sasina
Minister aktywów państwowych i wicepremier Jacek Sasin wystosował apel w poniedziałek 3 października. Wezwał samorządy do zaangażowania się w sprzedaż węgla m.in. poprzez spółki komunalne. – Zwróciliśmy się do samorządów z prośbą, aby zaangażowały się w dystrybucję węgla, mając spółki komunalne, różnego rodzaju przedsiębiorstwa – mówił na początku tygodnia Sasin. Zdaniem wielu samorządowców, tej zimy takie rozwiązanie będzie niemożliwe do wykonania.
Burmistrzyni Wołomina: "W pierwszym odruchu pomyślałam, że to ponury żart"
Pomysł Jacka Sasina szczególnie nie spodobał się burmistrzyni Wołomina, z którego pochodzi Sasin. Elżbieta Radwan postanowiła wystosować list do ministra. Padło w nim wiele mocnych słów. Radwan nie owijała w bawełnę i już w pierwszych zdaniach jasno zaznaczyła swoje stanowisko.
"Przyznaję, w pierwszym odruchu pomyślałam, że to ponury żart, ale naprawdę nie jest mi do śmiechu, kiedy myślę, że moi sąsiedzi – mieszkańcy gminy Wołomin – mogą pozostać bez opału na zim" – zaczęła swój list. W dalszej części nawiązała do wyborów kopertowych, które były jedną wielką klapą, za którą obwiniany jest właśnie Jacek Sasin.
"Po etapie niedowierzania przyszło wspomnienie Pana poprzedniego pomysłu – wyborów kopertowych – i już wiedziałam, że po raz kolejny samorządowcy muszą zareagować, by uprzytomnić Panu, że Pana pomysły nie są ani logiczne, ani skuteczne – słynie Pan raczej z rozrzutności niż roztropności" – napisała Radwan.
"Zapewniała Pan, że węgla nie zabraknie"
Pomysł, aby to samorządy dystrybuowały węgiel, Radwan ocenia jako "iście szelmowski". Zaznaczyła, że nie jest to zadanie samorządów, więc nie powinno się zrzucać na nie odpowiedzialności za sytuację w kraju.
"Zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego to zadanie rządu, który przez wiele miesięcy zapewniał, że węgla na zimę nie zabraknie i w polskich domach będzie ciepło. Czy podległe Panu spółki państwowe odpowiedzialne za zakup, transport oraz dystrybucję węgla nie ostrzegały, że nie dadzą rady? Nie wiedział Pan o tym? Czy jednak dobrze Pan wiedział, ale trudno Panu przyznać się do nieudolności i teraz szuka Pan samorządowych kozłów ofiarnych, które można złożyć na ołtarzu kryzysu energetycznego? Czyżby Ministerstwo Aktywów Państwowych było kolosem na glinianych nogach?" – pytała retorycznie.
"Wygląda na to, że Jacek Sasin nie panuje nad sytuacją"
Elżbieta Radwan napisała też, że "wygląda na to, że Jacek Sasin nie panuje nad sytuacją", tak jak w przypadku wyborów kopertowych. "Planowanie i konsekwencja zupełnie jak przy wyborach kopertowych. Kolejna porażka. To staje się już Pana znakiem firmowym" – podkreśliła. W dalszej części listu tłumaczyła, dlaczego to rząd, a nie samorządy powinien zająć się dystrybucją węgla.
To rząd/Pan dysponuje spółkami i siecią logistyczną (PKP i najwięksi gracze: PGE Paliwa, Węglokoks), które powinny węgiel przetransportować. I to rząd/Pan jest odpowiedzialny za cenę węgla, bo włączanie większej liczby dystrybutorów i pośredników tę cenę podnosi, a nie stabilizuje. Dostarczcie węgiel i zagwarantujcie jego cenę, chociaż raz dotrzymajcie słowa. Nadchodzi zima. Oby przez Waszą nieudolność nie marzły polskie dzieci.
Swój emocjonalny list, Radwan kończy wymownymi słowami: "Jeśli nie chce Pan, żeby zima 2022/2023 nazywana była przez zziębniętych Polaków ironicznie "Ponurą zimą Sasina", proszę wziąć się uczciwie do roboty".