Bayern znów poczuł brak Lewandowskiego. Cenna wygrana umknęła, Borussia ocalała
- Bayern Monachium zremisował z Borussią Dortmund w szlagierze Bundesligi
- Mistrzowie Niemiec prowadzili już dwoma golami, ale stracili cenny triumf
- Sytuacja w Bundeslidze jest bardzo ciekawa, gigantów nikt się już nie boi
Piłkarze Borussii Dortmund i Bayernu Monachium w sobotę zmierzyli się w Der Klassikerze, czyli pierwszym z meczów, który być może będzie decydował o losach mistrzostwa Niemiec. Po raz pierwszy od 12 lat bez udziału Roberta Lewandowskiego, a teraz także bez Erlinga Haalanda, bo obaj genialni snajperzy opuścili latem Bundesligę. BVB nie wygrała z Bawarczykami w lidze od sześciu lat, a przy okazji na wielu frontach była rozbijana regularnie.
Gospodarze ruszyli więc do ataków od pierwszych minut meczu i defensywa Die Roten nie mogła się nudzić. Raz za razem wpadali w pole karne piłkarze BVB, a prym wiedli pod tym względem Julian Brandt oraz Donyell Malen. Akcje Bawarczyków były dławione w zarodku, a gdy chciał się wreszcie urwać Jamal Musiala, brutalnie powalił go na murawę Jude Bellingham, który zobaczył zresztą za to kartkę.
BVB miała przewagę, naciskała i szukała gola, ale przed przerwą nie dopięła swego. Świetną okazję miał w 31. minucie Raphael Guerreiro, ale na posterunku stał Manuel Neuer. Za to goście dwie minuty później skontrowali, piłka trafiła przed polem karnym do Leona Goretzki, który mocnym strzałem otworzył wynik. Na trybunach zapanowała konsternacja, znów Bayern ucierał Borussii nosa, jak to czyni od sześciu długich lat.
Po zmianie stron szybko powtórzył się scenariusz z pierwszej połowy. Najpierw "setkę" miał Marius Wolf, ale przegrał pojedynek z Manuelem Neuerem, a potem Bayern strzelił gola. Tym razem świetną akcję Jamala Musiali celnym uderzeniem zakończył Leroy Sane i mistrzowie Niemiec mieli wygraną niemal w garści. BVB grała nieskutecznie, ale nie poddała się do końca meczu i szukała kontaktu z wielkim rywalem.
Udało się kwadrans przed końcem, gdy Youssoufa Moukoko wymienił piłkę z Anthonym Modestem i wreszcie celnie strzelił do siatki Bawarczyków. BVB zerwała się do ofensywy i walczyła o to, by uratować choć punkt na swoim terenie, a przy okazji przerwać fatalną passę porażek z Die Roten. W 83. minucie Karim Adeyemi świetnie podał do Anthony'ego Modesta, ale ten fatalnie spudłował. Wydawało się, że to koniec nadziei Dortmundu.
I wtedy nadeszła piąta minuta doliczonego czasu gry, a Anthony Modeste zrobił swoje. Trafił na 2:2, uratował drużnie remis i bezcenny punkt, a przy okazji przerwał tym samym sześcioletnią serię wygranych Die Roten nad BVB w Bundeslidze. Bayern znów odczuł brak Roberta Lewandowskiego, który latem zdecydował się odejść z klubu.
Liderem Bundesligi jest ekipa Unionu Berlin, która może jeszcze odskoczyć rywalom, bo w Stuttgarcie zmierzy się z miejscowym VfB. Na razie stołeczni mają "oczko" zapasu nad BVB i Bayernem, które w tabeli są odpowiednio czwarte oraz trzecie. Na drugim miejscu plasuje sie jeszcze ekipa SC Freiburg. Jesień u naszych sąsiadów zapowiada się bardzo ciekawie.