"Każdy musi przyjąć chrześcijańskie wartości". Tak Kaczyński pouczał Polaków w Częstochowie
- Jarosław Kaczyński spotkał się ze swoimi wyborcami w Częstochowie
- Wśród tematów, które poruszył polityk, znaczną część zajęła kwestia wartości chrześcijańskich, które jego zdaniem powinni przyjąć wszyscy Polacy
- Jak przekonywał, "jesteśmy wyspą zdrowej cywilizacji"
Kaczyński wygwizdany w Częstochowie
W sobotę Jarosław Kaczyński spotkał się z sympatykami Prawa i Sprawiedliwości na Uniwersytecie Jana Długosza w Częstochowie. Prezes partii rządzącej wchodził do budynku w akompaniamencie gwizdów zebranych na zewnątrz protestujących. Nawiązał do tego faktu, porównując z programem PiS ofertę opozycji.
– Co ma do zaoferowania tamta strona, to słyszę przez okno. Może nie wszystko, ale słyszę to od trzydziestu kilku dni. Może słabiej w Myszkowie, powinni się poprawić – zauważył z rozbawieniem Kaczyński. Później przypomniał politykę rządu PO-PSL. – "Donald Tusk nic nie mogę", ale jeśli chodzi o coś złego, to dużo mogę – zażartował Kaczyński, wywołując śmiech i brawa na sali. Przekonywał, że po rządach opozycji "nie należy spodziewać się niczego dobrego" zarówno w kwestiach społecznych, jak i ekonomicznych. – Zanim doszliśmy do władzy, wolność obywatelska była ograniczana – mówił prezes PiS.
- "Pan o imieniu Donald" zwraca uwagę na sprawy takie jak kwestie życia rodzinnego, ale jakie? Aborcji albo związane z możliwością zmiany płci, ale nie zmiany poprzez zabiegi lekarskie, operacyjne, bo to jest czasem potrzebne, gdy ludzie mają jakieś wady psychiczne, albo nawet fizyczne. Tzw. obojnactwo, tym ludziom oczywiście trzeba pomóc, ale chodzi o zmianę płci na zasadzie decyzji. Na przykład że od za dwadzieścia siódma pan marszałek ma na imię Zofia - stwierdził Jarosław Kaczyński.
Przyznał jednak, że flagowy projekt PiS, czyli Rodzina 500, nie przyniósł oczekiwanych efektów demograficznych, a obecnie partia ma zastanawiać się nad rewaloryzacją tego świadczenia.
– Narzucane nam kwestie kulturowe tu przede wszystkim decydują. A ludzi w typie papug w Polsce nie brakuje. Chcą naśladować to, co dzieje się za naszą granicą – mówił dalej Kaczyński.
– Pewnie w "świętym mieście" też są kluby gejowskie. Nie wiem, obawiam się, że w Częstochowie są. Ale tu chodzi o to, by tego nie promować – oznajmił. – Każdy rozsądny Polak, patriota, nawet jeśli jest niewierzący, to musi przyjąć chrześcijański system wartości. Choćby dlatego, że w Polsce innego systemu wartości występującego w szerszym wymiarze po prostu nie ma. Jest albo system chrześcijański, albo nihilizm – powiedział prezes PiS.
Jak dodał, chce "w interesie wszystkich ludzi, których nie opanowało szaleństwo, podtrzymać to, co pozwoliło w Polsce i Europie trwać tej cywilizacji, najbardziej życzliwej w dziejach, chrześcijańskiej". – Chcemy więc opierać się przymusowi z zewnątrz. Postawa jest twarda, nie zamierzamy ustępować. Nie dlatego, że nie jesteśmy tolerancyjni czy jesteśmy fanatykami, ale dlatego, że wiemy, do czego to prowadzi – podsumował prezes PiS.
Kaczyński znowu uderza w społeczność LGBT
Jarosław Kaczyński ma za sobą pracowity dzień. Wcześniej w ramach przedwyborczego objazdu po okręgach senackich był obecny na spotkaniu z mieszkańcami Myszkowa, gdzie poruszył m.in. temat społeczności LGBT oraz zaatakował osoby transpłciowe. Stwierdził, że wygrana PiS będzie "częścią procesu europejskiego, który już się zaczął". – Procesu, który będzie prowadził do głębokiej reformy Unii Europejskiej, a także do tego, że zacznie się cofać ideologiczne szaleństwo, które też jest nam narzucane – mówił prezes PiS. – To szaleństwo odnoszące się do obyczajów, relacji między kobietami a mężczyznami, a dokładnie do twierdzenia, że tak naprawdę ani kobiet, ani mężczyzn nie ma – dodał.