Podczas spotkania w Puławach Jarosław Kaczyński ukłonił się w kierunku twardego elektoratu swojej partii. Rząd Prawa i Sprawiedliwości ma jego zdaniem dysponować narzędziami, które pozwolą na zwiększenie liczby lokali wyborczych głównie... w pobliżu kościołów.
Reklama.
Reklama.
Jarosław Kaczyński w Puławach mówił o trudności z dostępem do lokali wyborczych, zwłaszcza na wsiach
Zdaniem prezesa PiS potrzeba więc nowych lokali wyborczych
Kaczyński zapowiedział, że będą organizowane głównie w miejscowościach, w których jest... kościół
Na zmianie terminu wyborów samorządowych się nie skończyło. Jarosław Kaczyński ma kolejne pomysły na to, co zrobić, żeby Prawo i Sprawiedliwość miało większe szanse, by wygrać wybory parlamentarne. Tym razem głośno i konkretnie mówił o nich w Puławach.
Lokal wyborczy za rogiem kościoła
Ukłonem w kierunku twardego elektoratu Prawa i Sprawiedliwości ma być zwiększenie liczby lokali wyborczych. Nie chodzi jednak o robienie tego w sposób równomierny, lecz tam, gdzie są kościoły.
Jak powiedział Jarosław Kaczyński podczas spotkania ze zwolennikami PiS w Puławach, mowa nie o liczbie kilkudziesięciu czy kilkuset lokali.
– Będziemy chcieli stworzyć jeszcze kilka tysięcy takich lokali, szczególnie w takich miejscowościach kościelnych, żeby ludzie wychodzący z kościoła mogli zagłosować. Mamy pewne prawo to zrobić. To są tacy sami obywatele jak inni. W Warszawie jest parę, paręnaście kroków do lokalu wyborczego – zakomunikował Jarosław Kaczyński.
Zmiana reguł wyborczych
Jarosław Kaczyński powiedział w Puławach, że 28 tysięcy komisji wyborczych to za mało i zapowiedział gruntowne zmiany, wśród których ma być stworzenie "korpusu ochrony wyborów" i wspomniane zwiększenie liczby lokali wyborczych wokół kościołów.
– Podejmujemy wysiłek stworzenia korpusu ochrony wyborów i zwiększenia liczby okręgów wyborczych, bo jest 28 tysięcy (...). My chcielibyśmy, żeby było ich więcej, bo w niektórych miejscach do lokalu wyborczego jest kawał drogi. W związku z tym w mniejszych miejscowościach będzie być może można stworzyć jeszcze parę tysięcy takich punktów, szczególni w tak zwanych „wsiach kościelnych”. Żeby ludzie, którzy wychodzą z kościoła, nie musieli się nadto trudzić, aby dotrzeć do lokalu wyborczego – poinformował Jarosław Kaczyński.
Próba manipulacji przy wynikach wyborów
Kwestia zwiększenia liczby lokali wyborczych niepokoi konstytucjonalistę, profesora Marka Chmaja, który w rozmowie z "Faktem" powiedział, że umiejscowienie lokali nie ma nic wspólnego ze słowami prezesa PiS.
– Lokale wyborcze są w miejscach, gdzie funkcjonowały od lat. Prezesowi Kaczyńskiemu te lokale wyborcze nie przeszkadzały ani w 2015 roku, ani w 2019 roku. Nie widział wtedy potrzeby ich rozbudowania – powiedział gazecie prof. Chmaj.
Przypomnijmy, że to już nie pierwszy raz, kiedy Kaczyński mówi o zmianach wokół wyborów. Od jakiegoś czasu mówi o stworzeniu całej "armii" obserwatorów wyborczych, którzy będą czuwali nad prawidłowym przebiegiem wyborów.
– Możemy sobie mówić to, czy owo. Ale przyjdą wybory i druga strona już dzisiaj zapowiada, że będzie kontrolować. A co to oznacza w ich rozumieniu – to chyba wiemy. Że ona w gruncie rzeczy żadnego innego wyniku niż ich zwycięstwo nie uzna. My musimy, poza pewnymi zmianami prawnymi, które pozwolą lepiej kontrolować wybory, musimy stworzyć armię, która będzie strzegła wyborów w każdym okręgu – mówił Kaczyński podczas spotkania w Nowym Targu.