"C*py, które śpiewają o niczym". Jan Peszek bez ogródek o tym, co sądzi o polskich artystkach

Kamil Frątczak
26 października 2022, 11:47 • 1 minuta czytania
Niedawno swoją premierę miała książka Marii Peszek "Naku*wiam Zen". Publikacja to szczere rozmowy dwojga awangardowych artystów, ale przede wszystkim ojca i córki. Peszkowie mówią o przyzwoitości w życiu i sztuce, a także o wolności. Jan Peszek w rozmowie dokonał krótkiego podsumowania artystek polskiej estrady. Padły ostre, niecenzuralne słowa.
Jan Peszek ostro o polskich artystkach. "C*py, które śpiewają o niczym" Fot. Foto Olimpik/REPORTER

Maria Peszek jest aktorką i piosenkarką od lat funkcjonującą w polskim show-biznesie. Jednak w ostatnim czasie o artystce zrobiło się głośno ze względu na jej najnowszą książkę, która miała premierę w poniedziałek. Mowa o publikacji "Naku*wiam Zen", która jest zapisem szczerych rozmów dwojga nieszablonowych artystów, ale przede wszystkim ojca i córki na przełomie dwóch lat.

Jan Peszek ostro o polskich artystkach. "C*py, które śpiewają o niczym"

W książce pojawił się temat dotyczący twórczości Marii Peszek, która porzuciła aktorstwo na rzecz tworzenia muzyki. Aktor, przyznał, że początkowo nie rozumiał decyzji swojej córki, jednak z czasem pochwalił to, że podąża ona własną drogą.

(...) To, co ciebie cechuje jako artystkę, to że nigdy w twojej twórczości nie ma cechy kopistki. Czym przesiąknięte są wszystkie te c*py z naszego polskiego rynku, które po prostu nie mają nic do powiedzenia. Śpiewają o niczym (...) Nie chcę rzucać w tej chwili nazwisk, ale te tak zwane skarby narodowe, no, dla mnie to jest g*wno. Szalenie utalentowane, w sensie, że elastyczne, muzykalne, no ale to natura dała. Na przykład piękny głos, barwę. Tylko to jest totalnie o niczym.Jan Peszek"Naku*wiam Zen"

Peszek o wygrywaniu w Polsce. "Wygrani byli wskazani, zanim się cokolwiek stało"

Jan Peszek nadmienił, że w Polsce jego zdaniem sukces osiągają ci najbardziej przeciętni. Zaznacza, że nawet najlepsi z najlepszych podkreślają przeciętność jako cechę najbardziej pożądaną w naszym kraju.

Czasami świetni aktorzy, którzy porobili kariery, sami mówią: "Zrobiłem karierę tylko dlatego, że jestem przeciętny". (...) Nagrody są dla przeciętnych. Wielokrotnie zasiadałem w komisjach festiwali, nie tylko teatralnych i zawsze to dla mnie było piekło, w którym musiałem się upić, żeby nie rozpierdzielić tego towarzystwa. I to piekło polegało m.in. na tym, że tak naprawdę, między wierszami, już byli wskazani wygrani, zanim się cokolwiek stało.Jan Peszek"Naku*wiam Zen"

78-letni artysta wyraził swoje szczere ubolewanie nad tym, że na polskiej estradzie od lat królują ciągle te same nazwiska. Według aktora każdy krytyk znajduje sobie swojego ulubieńca, którego broni i nie pozwala skrzywdzić. Wyśmiał tak zwane "dobra narodowe" i zasugerował, że "trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść.

"Każda grupa krytyków znajduje sobie własnego złotego cielca, któremu bije pokłony i z którego robi dobro narodowe: "Tego nie wolno tykać!". Nikt nie powie głośno, że "dobro narodowe" się powtarza, że robi gówniane płyty, że po prostu nie jest już niczym istotnym. "Dobro narodowe" już dawno powinno przejść na emeryturę, ale ono przynosi im zysk, bo mogą o tym pisać i dzięki temu istnieją" – podkreślił Jan Peszek.