Katarzyna Skrzynecka czule wspomina swojego ojca. "Nic nie jest dane na zawsze"
- Katarzyna Skrzynecka czternaście lat temu pożegnała swoją mamę Magdalenę
- W czerwcu tego roku odszedł jej ukochany tata Włodzimierz, u którego zdiagnozowano chorobę Alzheimera
- W ostatnim wywiadzie aktorka przyznała, że bardzo ciężko żegna się rodziców, gdyż od tego momentu do dzieci dociera, że to one są najstarszym pokoleniem
Kiedy czternaście lat temu mama Katarzyny Skrzyneckiej odeszła w wyniku ciężkiej choroby, aktorka całą swoją miłość, opiekę i troskę przelała na swojego tatę. Warto wspomnieć, że gwiazda jest jedynaczką, a jej mama odeszła, gdy ta miała zaledwie 38 lat. W 2012 roku 70-letni wówczas Włodzimierz Skrzynecki usłyszał diagnozę.
To Alzheimer, nieuleczalna choroba, która powoduje, że chory traci kontakt z rzeczywistością i przestaje poznawać ludzi, nawet tych najbliższych. Zamienia się w duże dziecko. Pomimo że na tę przypadłość nie ma leków, to jednak można spowolnić jej postępowanie. W najnowszym wywiadzie aktorka opowiedziała o postępie choroby swojego ojca.
Tata od niemal 10 lat chorował na alzheimera. Nauka nie znalazła jeszcze na to leku. Można jedynie znacznie opóźniać postępowanie choroby. W końcowym jej etapie sam chory odpływa na tyle z pamięcią i nieświadomością, że nie cierpi, nie będąc do końca świadom, że jest tak źle, jak jest.
Czytaj także: Internauci nie zostawiają suchej nitki na Skrzyneckiej. Zarzucają aktorce, że się odmładza
Spowalnianie przebiegu choroby udawało się przez dziesięć lat. Niestety w końcu nadszedł ten straszny dla aktorki czas, kiedy mimo swojego optymizmu i nadziei musiała spojrzeć prawdzie w oczy. Stan jej taty zaczął się drastycznie pogarszać. Trudne jest podjęcie się domowej opieki nad osobą chorą na Alzheimera, w szczególności w takim zawodzie, jaki wykonuje Katarzyna Skrzynecka.
W tak niezwykle skrajnych sytuacjach rodzina nie ma innego wyjścia, jak tylko powierzyć starszego, schorowanego człowieka w ręce specjalistycznych ośrodków. Jednak ta opcja nie wchodziła w grę w przypadku aktorki. Skrzynecka dopilnowała, żeby tata ostatnie chwile swoje życia spędził w domu.
"Od Wielkanocy wiedziałam już, że stan taty jest poważny i chciałam przy nim być jak najwięcej, dlatego zwolniłam swoje tempo w pracy. Zasnął szczęśliwy, we własnym domu i otoczony rodziną. Miał 80 lat i szczęśliwie dożył pięknego wieku" – przyznała w trakcie rozmowy.
Czytaj także: Skrzynecka o swojej figurze w pandemii. "Latynoski tyłek" i "fest cyc z powrotem na swoim miejscu"
Święto "Wszystkich Świętych" to wyjątkowy czas dla każdego z nas. W wielu przypadkach skłania nas do kontemplacji na temat tego co się wydarzyło czy wspomnień naszych ukochanych zmarłych bliskich. Katarzyna Skrzynecka w tym roku zapali znicz obydwojgu rodziców, a to skłoniło aktorkę do głębokiej refleksji.
"Zawsze jest to ciężki czas dla każdego, kiedy przychodzi etap żegnania rodziców. Uświadamiasz sobie, że teraz ty jesteś tym najstarszym pokoleniem i przejmujesz całą rodzinę. Wiem, że nasi bliscy, którzy odeszli, zawsze przy nas zostają jako Anioły Stróże. Dobre skrzydła mojej mamy i taty zawsze będę czuć ze sobą. Trzeba doceniać każdy dobrze przeżyty dzień, bo nic nie jest dane na zawsze" – podsumowała.