Wspaniały Lech Poznań ma awans w pucharach. Mistrzowie zatopili potęgę z Hiszpanii
- Lech Poznań wywalczył awans do fazy pucharowej Ligi Konferencji
- Poznaniacy w decydującym meczu rozbili u siebie Villarreal CF
- To był na pewno najlepszy występ polskiej ekipy w Europie od kilku lat
Mistrzowie Polski i jedyna nasza drużyna w europejskich pucharach w sezonie 2022/2023 swój pierwszy finał w Lidze Konferencji rozgrywali w czwartek przy Bułgarskiej, gdzie zawitał wielki Villarreal CF. Półfinaliści zeszłorocznej Ligi Mistrzów przeszli jak burza przez grupę C, wygrali cztery mecze i raptem raz zremisowali, więc do Wielkopolski przyjechali nie tylko pewni awansu, ale też pierwszej lokaty w stawce. Kolejorz musiał wygrać.
Tylko taki wynik dawał Lechowi awans do fazy pucharowej, bez konieczności oglądania się na wynik Hapoelu Beer Szewa, który walczył równolegle z Austrią Wiedeń. Polska ekipa mogła załatwić sprawę przed tygodniem, ale tylko zremisowała w Austrii 1:1. A z Villarrealem miała niezłe wspomnienia, bo pierwszy mecz we wrześniu przegrała 3:4 (1:3) po kapitalnej walce na terenie Hiszpanów. A remis straciła w samej końcówce zawodów.
Teraz przyszedł czas rewanżu, zwłaszcza że rywale grali rezerwą, a nasza ekipa optymalnym składem. I od początku Kolejorz naciskał na faworytów, szukając pierwszego gola i nie czekając na to, co wymyślą piłkarze Villarreal. Ci czekali na okazje do kontr, w 13. minucie blisko szczęścia był Nicolas Jackson, który przegrał pojedynek z Filipem Bednarkiem. Chwilę później szansę miał Jose Luis Morales, ale chybił celu na nasze szczęście.
Lech Poznań też miał swoje szanse, ale Mikael Ishak nie opanował piłki w polu karnym gości. A Nika Kwekweskiri starał się zaskoczyć z dystansu, posłał jednak piłkę prosto w ręce weterana Jose Reiny. I gdy walka trwała w najlepsze, zaskoczyli gospodarze. W 27. minucie skontrowali, piłkę wrzucił w pole karne Mikael Ishak, a tam zgrał ją głową Filip Marchwiński. Pogubili się Hiszpanie, więc Kristoffer Velde bez trudu otworzył wynik mocnym uderzeniem.
Poznaniacy mieli upragnionego gola, ale też godzinę gry przed sobą i los we własnych rękach. Końcówkę pierwszej połowy grali cofnięci na własną połowę, a gdy Michał Skóraś ruszał do kontry i obiegał przeciwnika, ten powalił go na ziemię i nawet nie zobaczył kartki. Tak czy siak, zostało jeszcze 45 minut do awansu i pucharowej wiosny w wykonaniu mistrzów Polski. I swój cel piłkarze Johna van den Broma osiągnęli.
A wszystko dzięki błyskawicznej kontrze w 51. minucie meczu, gdy świetnie akcję rozpoczął Filip Marchwiński, a Kristoffer Velde znakomicie podał do Michała Skórasia. Reprezentant Polski dołożył nogę i podwyższył na 2:0. Teraz to Żółta Łódź Podwodna miała problem, a mistrzowie Polski znaleźli się w bardzo dogodnej sytuacji. I nie musieli zerkać na to, co będzie się działo w Beer Szewie. I tak już zostało do końca meczu, a trzeba powiedzieć, że gospodarze zagrali koncertowo.
W 77. minucie znów kapitalnie skontrowali, a Mikael Ishak wyłożył piłkę do Michała Skórasia, który trafił po raz drugi w czwartkowy wieczór i ustalił wynik meczu na 3:0. Piłka potrafi zaskakiwać, niedawno Villarreal wyrzucał z Ligi Mistrzów Bayern Monachium, teraz dostał lanie od Lecha Poznań. Polska ekipa zagra w fazie pucharowej Ligi Konferencji, a z taką grą może śmiało marzyć nawet o awansie. Druga dobra wiadomość jest taka, że po długiej przerwie i urazie wrócił do gry Bartosz Salamon.
Lech Poznań - Villarreal CF 3:0 (1:0) Bramki: Kristoffer Velde (27), Michał Skóraś (51, 77) Żółte kartki: Manu Trigueros Sędzował: Nathan Verboomen (Belgia)
Tymczasem w Izraelu miejscowy Hapoel Beer Szewa gościł Austrię Wiedeń i musiał wygrać, by rzutem na taśmę przeskoczyć Kolejorza w tabeli grupy. Izraelczycy już przed przerwą rozstrzygnęli pojedynek, po bramkach Sagiva Yehezkela oraz Ramziego Safuriego prowadzili 2:0 do przerwy, a starcie wygrali ostatecznie aż 4:0. To im jednak nie pomogło, bo awans stał się udziałem Lecha Poznań. Hapoel oraz Austria odpadły z europejskich pucharów.