Nie żyje mężczyzna, który przez 18 lat mieszkał na lotnisku w Paryżu. To o nim jest "Terminal"

Adam Nowiński
13 listopada 2022, 17:33 • 1 minuta czytania
W wieku 77 lat zmarł Irańczyk Mehran Karimi Nasseri, który przez 18 lat mieszkał na lotnisku Charlesa de Gaulle'a w Paryżu uwięziony w międzynarodowej próżni. To właśnie historia jego życia zainspirowała Stevena Spielberga do stworzenia filmu "Terminal" z Tomem Hanksem w roli głównej.
Merhan Karimi Nasseri mieszkał na lotnisku przez 18 lat. Zrzut ekranu z YouTube. com / AP Archive

BBC powołując się na informacje władz lotniska Charlesa de Gaulle'a w Paryżu poinformowało w sobotę o śmierci Mehrana Karimiego Nasseriego.


77-latek zmarł z przyczyn naturalnych. O Irańczyku było głośno w latach 80-tych XX wieku. Wtedy właśnie Nasseri przyleciał do Europy w poszukiwaniu swojej matki. Niestety nie miał prawidłowych dokumentów emigracyjnych, dlatego został wyrzucony z Wielkiej Brytanii, Niemiec i Holandii.

W 1988 roku trafił na paryskie lotnisko Charlesa de Gaulle'a i wtedy zaczęły się kłopoty Irańczyka. Francuscy celnicy nie chcieli go wpuścić do kraju, a żadne inne państwo nie chciało go przyjąć. Trafił do międzynarodowej próżni prawnej i nie mógł opuścić lotniska. Dlatego też musiał na nim zamieszkać. Na swój "dom" wybrał terminal 2F lotniska.

Po 11 latach Francja przyznała mu w końcu status uchodźcy, ale Nasseri nie opuścił lotniska aż do 2006 roku. Potem przeprowadził się do jednego z paryskich hosteli żyjąc z pieniędzy zarobionych na... hollywoodzkiej produkcji "Terminal".

To właśnie historia Nasseriego była inspiracją dla Stevena Spielberga, żeby nakręcić film o mężczyźnie, który staje się bezpaństwowcem z powodu zamachu stanu w jego kraju i musi zamieszkać na jednym z amerykańskich lotnisk.

W głównego bohatera "Terminalu" wcielił się Tom Hanks. Przedstawiciel lotniska poinformował BBC, że Nasseri kilka tygodni przed śmiercią zdecydował się wrócić na lotnisko. Po śmierci znaleziono przy nim kilka tysięcy euro oszczędności.