Druga czerwona kartka na tegorocznym mundialu. Dostał ją... trener i to po meczu!
- Ghana zwyciężyła w poniedziałkowym meczu z Koreą Południową 3:2 (2:0)
- Koreańczycy odrobili stratę dwóch goli z pierwszej części spotkania
- Reprezentacja Korei Południowej po dwóch meczach MŚ ma jeden punkt
Tuż po zakończonym meczu kamery telewizyjne pokazały, jak sędzia Anthony Taylor pokazuje drugą czerwoną kartkę podczas mundialu w Katarze. Co ciekawe, otrzymał ją trener reprezentacji Korei Południowej, już po ostatnim gwizdku spotkania.
Paulo Bento nie mógł się pogodzić z tym, że angielski arbiter nie pozwolił wykonać Koreańczykom rzutu rożnego, który Azjaci wywalczyli w doliczonym czasie gry.
Portugalczyk mocno pomógł swojej drużynie w drugich 45. minutach. Po pierwszej części Koreańczycy musieli odrabiać dwubramkową stratę. Portugalczyk postawił jednak na kilka roszad w składzie, na czele z wprowadzonym Kang-In Lee. To właśnie ten piłkarz zaliczył piękną asystę przy trafieniu na 1:2, która dała nadzieję Koreańczykom.
Bohaterem reprezentacji Korei Południowej mógł zostać Gue-Sung Cho. Koreańczyk zdobył nie tylko kontaktowego gola, ale w ciągu zaledwie trzech minut, doprowadził do wyrównania.
Ghana potrafiła jednak odpowiedzieć. Reprezentacja z Afryki miała jednak sporo szczęścia, po prowadzenie 3:2 w doliczonym czasie mogło wymknąć się z rąk. Sędzia Taylor dorzucił do podstawowego czasu ponad 10 minut, co wywołało huraganowe ataki koreańskiego teamu.
W decydujących momentach zawiodła jednak skuteczność ofensywy, a dodatkowo dobrze spisywał się w bramce Ghany Lawrence Ati-Zigi.
Bento mógł wściec się taki obrotem sytuacji. Portugalczyk prowadzi kadrę Korei Południowej od dłuższego czasu, a koreańska federacja mocno ufa swojemu szkoleniowcowi. Bento dostał cztery lata na budowę drużyny, która w Katarze miała zagrać solidny futbol.
Póki co Koreańczycy mogą jednak czuć się rozczarowani, bo po dwóch kolejkach na swoim koncie mają tylko jeden punkt. Jakby tego było mało, w perspektywie koreański zespół ma do zagrania jeszcze mecz z mocną Portugalią. Selekcjonera Koreańczyków zabraknie zatem w meczu ze swoimi rodakami.
Kilka minut "skradzionych" przez Ghanę
Co do czerwonej kartki pokazanej przez Taylora, Bento mógł mieć uzasadnione pretensje o samą perspektywę doliczonego czasu, jak wyglądał w praktyce. Mowa o częstych przerwach w grze, które zabierały cenne sekundy Koreańczykom, a przybliżały i w końcu zapewniły zwycięstwo drużynie trenera Otto Addo. Rywale azjatyckiego teamu osiągnęli zatem cel, jakim było przetrwanie oblężenia Koreańczyków.
Szansa przy wspomnianym rzucie rożnym mogła być groźna. Wielki apetyty na trafienie miał np. Heung-Min Son, który kilkukrotnie próbował pokonać bramkarza Ghany. Koreańczycy mogą jednak już tylko gdybać, jaki faktycznie byłby scenariusz, gdyby sędzia Taylor pozwolił wykonać stały fragment gry.
Bądź doliczył jeszcze jedną, bądź dwie minuty, do meczowego zegarka.