Legenda nie może patrzeć na grę Polaków. "Uczciwe trzeba powiedzieć, że szanse są zerowe"
Legenda nie może patrzeć na grę Polaków. "Uczciwe trzeba powiedzieć, że szanse są zerowe" Fot. Andrzej Iwanczuk/Sport/REPORTER

– Każdy mecz jest inny i zaczyna się od 0:0. Może oni będą mieli słaby dzień, a my zagramy najlepszy mecz na tym mundialu. Realna ocena naszych szans wynosi zero, ale piłka lubi płatać figle – uważa Andrzej Buncol, członek trzeciej drużyny świata z mundialu w 1982 roku. Jak powiedział, ciężko mu się patrzy na grę polskiej kadry, ale będzie trzymał w niedzielę kciuki za młodszych kolegów. Początek meczu z Francją o godzinie 16:00.

REKLAMA
  • Andrzej Buncol nie wierzy w awans Polaków do ćwierćfinału mundialu
  • Legenda polskiej kadry jest zawiedziona tym, jak obecnie gra nasz zespół
  • Szansa z Francją jest, ale bardzo mała. Co nas uratuje? Robert Lewandowski
  • Andrzej Buncol, członek drużyny Antoniego Piechniczka, która wywalczyła trzecie miejsce podczas mistrzostw świata w 1982 roku, surowo ocenił grę Polaków na mundialu w Katarze. Jak wszyscy kibice jest zawiedziony tym, jak gra nasz zespół. I nie daje nam większych szans w walce o ćwierćfinał. Naszym rywalem w niedzielę będą przecież mistrzowie świata.

    Francja? Jesteśmy bez szans. Mówię na podstawie tego, co wciąż mam w głowie, a mam przede wszystkim mecz z Argentyną. Unikaliśmy grania w piłkę i tylko się broniliśmy. Nic do przodu. To była bardzo słaba piłka nożna – ocenił Andrzej Buncol w rozmowie z Polsatem Sport. – Niemcy jadą do domu. Kto by pomyślał, że tak się to skończy. Dlatego ja się bardzo cieszę z tego, że Polacy wyszli z grupy, że zagrają jeden mecz więcej, ale cieniutko to wygląda – dodał.

    Andrzej Buncol w drużynie narodowej zagrał 51 razy, strzelił sześć bramek i przez lata występował w Bundeslidze. Później długo pracował jako trener i ocenia nasz zespół fachowym okiem. – Każdy mecz jest inny i zaczyna się od 0:0. Może oni będą mieli słaby dzień, a my zagramy najlepszy mecz na tym mundialu. Realna ocena naszych szans wynosi zero, ale piłka lubi płatać figle. Znów podam przykład Niemców. Kto by pomyślał, że pojadą do domu – przyznał.

    Co najbardziej zawiodło słynnego przed laty piłkarza? – Jak oglądam mecz, to chcę widzieć, jak drużyna gra w piłkę. Poza tym w piłkę gra się po to, żeby strzelać bramki. Nasza reprezentacja zaprzecza temu wszystkiemu, co ja myślę o piłce – nie gryzł się w język. Jego zdaniem to jest nasz realny poziom sportowy i Biało-Czerwonych faktycznie nie stać na lepszą grę na mundialu.

    Jak niemal cała Polska, wierzy w geniusz Roberta Lewandowskiego.

    – Zdaję sobie sprawę z tego, że drużyna jest słabsza, ma tego świadomość i dobrała taktykę tak, żeby coś ugrać. Jak się "Lewy" urwie, to jakąś niespodziankę możemy zrobić. Brakuje nam jakości, żeby grać pięknie dla oka. To rozumiem, aczkolwiek raz jeszcze powtórzę, że ciężko się to ogląda. (...) Może nam się poszczęści? Może wyjdzie jakaś kontra. Szanse są małe, ale są – zakończył Andrzej Buncol.

    Reprezentacja Polski po raz pierwszy od 1986 roku zagra w 1/8 finału piłkarskich MŚ. Teraz naszym rywalem będą faworyci imprezy, Francuzi. Mistrzowie świata zmierzą się z Polakami już w niedzielę 4 grudnia na stadionie Al Thumama w Dausze, a zwycięzca zamelduje się w ćwierćfinale mundialu. Tam stawi czoła lepszemu w parze Anglia – Senegal