Synowa Jana Nowickiego pięknie go pożegnała. "Nam pękło serce"
- Jan Nowicki zmarł 7 grudnia w Krzewencie.
- W mediach wiele osób wspomina legendarnego aktora. Wywiadu na temat odtwórcy głównej roli w filmie "Wielki Szu" udzieliła m.in. jego pierwsza żona Małgorzata Potocka.
- Na Instagramie wzruszający wpis poświęciła mu jego synowa Olga Nowicka.
Synowa pożegnała Jana Nowickiego
Jan Nowicki źle czuł się już podobno 6 grudnia. Przekazano, że legendarny aktor próbował wstać, ale ostatecznie potrzebował pomocy żony, Anny Kondratowicz. W pewnej chwili miał osunąć się na ziemię. Po północy do domu Nowickiego przyjechała karetka.
– Jan był reanimowany. Niestety, nie udało się go uratować. Prawdopodobnie miał zawał serca – cytował osobę z otoczenia "Super Express".
Odejście legendy było ciosem dla fanów polskiego kina, ale przede wszystkim dla jego najbliższych. Na swoim profilu na Instagramie wzruszający wpis Nowickiemu poświęciła jego synowa Olga Nowicka, która na co dzień jest terapeutką.
"Niełatwo od razu znaleźć słowa. Są dni, które potrzebują ciszy. Wczoraj w nocy, w swoim ukochanym domu na Krzewencie, przy ukochanej Żonie Annie, Odszedł Tata – Teść, nasz i Wasz 'Pan Jan' – Jan Nowicki. Tak jak chciał. Ale nam pękło serce. Skończyła się jakaś Era. Niby wszystko wiemy, a zawsze wierzymy, że jeszcze jest czas, że jeszcze zdążymy więcej i więcej" – pisała Nowicka o swoim teściu.
"W pamięci pozostanie wiele obrazów. Twój Świat! Krzewent, lodówka oklejona zdjęciami, ukochany pies Bruno, który odszedł przed Tobą. Zapach jajecznicy, kawy plujki i papierosów, zapach iglaków, które zasadziłeś na piaszczystej ziemi, a one tak pięknie wyrosły, smak najlepszych ogórków kiszonych, opowieści i anegdoty. I ta osobowość! I ten charakter!" – dodała.
Małgorzata Potocka żegna byłego męża
Nowicki zmarł u boku swojej drugiej żony Anny Kondratowicz. Pierwszą żoną aktora była Małgorzata Potocka – słynna choreografka i założycielka legendarnego zespołu tanecznego "Sabat". Kobieta napisała wzruszający wpis po śmierci byłego męża.
"Byłam szczęściarą, Jan był moim idolem, mężem, przyjacielem. Mogłam go kochać, słuchać, czytać, czerpać naukę z jego mądrości, oglądać z nim świat, kąpać się w jeziorze, być z nim na scenie, podziwiać jak elektryzuje i zachwyca swoim aktorstwem publiczność, a spotkaniami oczarowuje każdego" – podkreśliła.
"Byłam z nadzwyczajnym, niepowtarzalnym człowiekiem, wyjątkowym mężczyzną, wspaniałą ikoną polskiej kultury" – oznajmiła. "Dziękuję ci Jasieńku za ten cudowny czas, za nasze spotkanie, które nigdy się nie skończy..." – dodała na koniec.