Są "oczami" ukraińskiej armii, ale teraz bardzo potrzebują pomocy. "Ich zadaniem jest widzieć wroga"

Aneta Olender
16 grudnia 2022, 13:51 • 1 minuta czytania
To już prawie rok – rok walki, strachu, cierpienia, straty i nadziei. Nadziei na koniec wojny w Ukrainie. Jednak by ten scenariusz miał szansę się ziścić, potrzebne jest wsparcie. Ukraińskim żołnierzom na pewno nie brakuje odwagi i determinacji, ale problemem jest brak odpowiedniego sprzętu. I taki właśnie chce zawieźć jednej ze strategicznych jednostek ZSU Fundacja Otwarty Dialog.
Ukraińskim wojskowym niezbędne są drony zwiadowcze. Fot. Fundacja Otwarty Dialog

– Ta wojna jest wojną o zasoby, a ich zasoby się kończą – oświadczył ukraiński minister obrony Ołeksij Reznikow, który mówiąc "ich" miał oczywiście na myśli siły rosyjskie. Rzeznikow podkreślił też, że Ukraina chce wyzwolić wszystkie okupowane terytoria, by wrócić "do stanu granic z 1991 roku, gdy zostały one uznane na arenie międzynarodowej".


Na początku listopada Siły Zbrojne Ukrainy wyzwoliły spod rosyjskiej okupacji Chersoń i okoliczne obwody. Ogromna radość cywilów mieszała się tam z przytłaczającą świadomością tego, co zostawia po sobie wojna. Rosjanie próbują zrównać ukraińskie miejscowości z ziemią.

– (...) zastaliśmy puste ulice. W okolicach Chersonia po prostu nie ma nic. Wszystko jest zbombardowane. Na ulicach są ogromne leje, resztki rakiet powbijane w chodniki. Plac zabaw, a obok zbombardowany budynek – mówiła w rozmowie z Darią Różańską-Danisz wolontariuszka fundacji Via Vitae Iza Mazurek.

Ukraińskie wojsko, po chwilowym spadku aktywności, teraz planuje wznowienie kontrofensywy. "Tej jesieni zrobiono wiele, by wzmocnić pozycje państwa oraz by okupant przegrał. Musimy zrobić wszystko, by to samo można było powiedzieć po tej zimie. Bez względu na skalę terroru okupantów, zawsze większe było pragnienie odbudowania naszego domu. Tak powinno być nadal" – napisał 13 grudnia na Instagramie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński.

#OpozycjaDlaUkrainy

Odbudowa kraju, a wcześniej wypchnięcie z niego okupanta, będą możliwe dzięki stałemu wsparciu udzielanemu Ukrainie. Podczas grudniowego szczytu przywódcy państw G7 zadeklarowali dalszą pomoc "sprzętem wojskowym i obronnym". W najbliższym czasie pomoc ma skupić się przede wszystkim na dostarczaniu systemów obrony powietrznej.

Potrzeby są jednak ogromne – z powodu toczących się walk i ponoszonych strat właściwie się nie kończą. Fundacja Otwarty Dialog od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę nieprzerwanie wspiera stronę ukraińską, zarówno cywilów pozostałych w kraju i tych, którzy uciekli stamtąd, szukając bezpiecznego schronienia, jak i wojskowych. Teraz planuje kolejną misję, a właściwie już ją rozpoczęła.

– Dzięki zebranym środkom Fundacja dostarczyła już ponad 71 tysięcy sztuk sprzętu, w tym 5614 kamizelek kuloodpornych, 1117 hełmów, 166 noktowizorów, 46 dronów rozpoznawczych, 5 samochodów terenowych czy 3 karetki. Razem z pomocą udzieloną uchodźcom, Fundacja od lutego przekazała wsparcie o wartości ponad 30 milionów złotych – mówi Marcin Mycielski wiceprezes Fundacji Otwarty Dialog.

Wojna w Ukrainie przeszła w decydującą fazę. Obrońcy, w akcie niebywałej wytrwałości i odwagi, wypierają najeźdźcę z kluczowych terenów na wschodzie i południu kraju. Dzielni Ukraińcy nie tylko stanowią inspirację dla całego świata, ale również odpierają inwazję, która zagroziła pokojowi całej Europy, a w pierwszej kolejności bezpieczeństwu Polski. Nadchodząca zima przyniesie ze sobą dodatkowe wyzwania, stanowiąc dla wielu na froncie najtrudniejszy do tej pory okres tego konfliktu.Fundcja Otwarty Dialog

Tą misją jest przekazanie niezbędnego sprzętu jednej ze strategicznych jednostek ZSU – 20 młodym operatorom dronów z grupy Ptaki Madiara. Ci ludzie stanowią "oczy" armii na "najgorętszym odcinku południowego frontu".

– Grupa zwiadowcza opuściła okolice Chersonia, gdyż teren został wyzwolony, i obecnie stacjonuje w okolicach Bachmutu (obwód doniecki), gdzie toczą się obecnie dużo cięższe boje – przekazuje Natalia Melnychenko z Fundacji Otwarty Dialog.

Wśród osób tworzących grupę zwiadowczą są m.in. gwiazda ukraińskiego rocka, wicemistrz Europy w taekwondo, mistrz świata w kickboxingu oraz ich trener. Fundacja chce wyposażyć każdego pilota w jednego drona.

"Ich zadaniem jest widzieć wroga. Mają w swoich szeregach dwudziestu operatorów. I tylko kilka dronów. Śmieją się, że muszą się między sobą kłócić, kto danego dnia pokieruje dronami, ale to śmiech przez łzy. Dlatego powstał ambitny plan – jak najszybciej dokupić sprzęt" – informuje fundacja.

– Obecnie chłopaki tracą kilkanaście dronów tygodniowo, ze względu na intensywny ostrzał z obu stron. W pierwszym tygodniu pracy na odcinku bachmuckim chłopcy stracili 12 dronów, dlatego zbieramy pieniądze na 20 dronów, ale im więcej, tym lepiej – dodaje Natalia.

Aby plan udało się zrealizować potrzeba aż 250 tys. zł. Czasu na zebranie tej kwoty jest coraz mniej – na koncie zbiórki w połowie grudnia jest niespełna 20 tys. zł. A gra – choć trudno tak mówić o wojnie – toczy się przecież o wolność i o życie.

Konwój humanitarny ma wyruszyć do Ukrainy w styczniu 2023 roku. Hasło misji brzmi "Opozycja Dla Ukrainy". "Pojadą z nami posłowie ze wszystkich partii opozycji demokratycznej, żeby na własne oczy zobaczyć sytuację na miejscu i przekazać pomoc" – zaznaczają organizatorzy akcji. Akcji, którą naTemat objęło patronatem medialnym.

Jako przedstawiciele społeczeństwa, posłowie nie zapominają też o cywilach, muszących przetrwać zimę bez prądu, wody, ogrzewania czy podstawowych środków do życia. Stąd w drodze na front misja zatrzyma się też w dopiero co wyzwolonych miejscowościach, gdzie rozdamy najbardziej potrzebną pomoc humanitarną.Fundacja Otwarty Dialog

Fundacja Otwarty Dialog pod koniec września i na początku października prowadziła podobne działania – była z misją humanitarną w obwodzie mikołajowskim, a także charkowskim i donieckim. Tamto doświadczenie pokazało, jak bardzo taka pomoc jest potrzebna.

Poza pomocą humanitarną i sprzętem obronnym dostarczono grupie "Ptaki Madiara" 2 drony. Kolejne dwa fundacja przekazała przez zaprzyjaźnionego wolontariusza kilka dni temu.

– Od początku inwazji wykonaliśmy już 67 transportów ze sprzętem obronnym i pomocą humanitarną na Ukrainę. Ale planowana na początek roku misja będzie bez wątpienia naszym największym wyzwaniem logistycznym. W naszym konwoju pojedzie aż ok. 10 samochodów. Większość z nich to zaprzyjaźnione organizacje: fundacja Ideanova, stowarzyszenie Pogoń Ruska, fundacja U-Work czy znani z pomocy Ukrainie aktywiści Tomek Sikora i Bartłomiej Wadas. Jedzie z nami nawet samochód Straży Pożarnej z prezesem ogólnopolskiego stowarzyszenia Strażacy Wspólnie Przeciw Białaczce, Pawłem Gębalskim – zaznacza Mycielski.

Rozmówca naTemat dodaje, że takie działanie oznacza sporo wyzwań. – Po pierwsze, musimy zebrać i kupić wystarczającą ilość pomocy humanitarnej, żeby w żadnym z aut nie zmarnował się nawet metr sześcienny przestrzeni. Dlatego apelujemy do Państwa o wsparcie naszych zrzutek. Po drugie, względy bezpieczeństwa. Zdajemy sobie świetnie sprawę, że jedziemy w teren aktywnych działań wojennych. Dlatego też na ostatnim odcinku trasy będziemy mieli eskortę wojskową i pod opieką ZSU będziemy rozdawali pomoc humanitarną w dopiero co wyzwolonych miejscowościach wzdłuż linii frontu – zaznacza.

W ubiegły weekend ekipa Fundacji Otwarty Dialog pojechała do Kijowa, aby odbyć szkolenie z medycyny taktycznej wg standardów NATO. – Przeprowadzili je dla nas szkoleniowcy ZSU. Konwoje humanitarne są łakomym kąskiem dla Rosjan, którzy atakują je, aby zniechęcić Zachód do pomocy – ledwo miesiąc temu podobny konwój został zbombardowany pod Zaporożem. W ataku rakietowym zginęły 32 osoby. Stąd bezpieczeństwo uczestników jest dla nas priorytetem – podkreśla wiceprezes fundacji.

Jak wesprzeć misję?

Misję można wesprzeć, wchodząc na stronę zrzutki i dokonując wpłat. To jednak nie wszystko – na Allegro poprzez charytatywne aukcje można wylicytować to, co Rosjanie (jeńcy) zostawili po sobie w Ukrainie, a co Fundacji Otwarty Dialog przekazali ukraińscy wojskowi.

"Otrzymaliśmy od wojskowych całą masę 'pamiątek' z frontu, na razie w postaci wyposażenia przejętego od ruskich: nieśmiertelników (starych i nowych), pasów bojowych (w tym oficerskich z sierpem i młotem!), odznaczenia, konserwy (produkowane dla wojska pod ironiczną nazwą "swoich nie zostawiamy"), apteczka, zestaw przeciwradioaktywny, wodoodporne zapałki, monety, części umundurowania itp. Mamy też np. rozrusznik z ruskiego czołgu. I obiecane całe mundury" – zachęca do licytacji fundacja.