Sanah zaśpiewała "Wilczą zamieć" z "Wiedźmina 3". Co promuje ten kawałek?
- W sieci niespodziewanie ukazał się kawałek "Wilcza zamieć" w interpretacji Sanah.
- Piosenka promuje wyczekiwaną aktualizację gry "Wiedźmin 3: Dziki gon".
- W grze piosenkę śpiewała Anna Terpiłowska.
Sanah promuje aktualizację gry "Wiedźmin 3" piosenką "Wilcza zamieć"
Nie wszyscy wiedzą, że to nie pierwszy raz, kiedy Sanah śpiewa "Wilczą zamieć", jednak artystka wykonała ten utwór jeszcze przed skokiem swojej olbrzymiej popularności, więc najnowsza wersja ma większą szansę zapaść słuchaczom w pamięć.
Słowa piosenki napisała Aleksandra Motyka, a utwór skomponował Marcin Przybyłowicz (jeden z kompozytorów muzyki do gry "Wiedźmin 3: Dziki Gon"). W grze kawałek śpiewała Anna Terpiłowska, która podkładała głos pod poetkę i trubadurkę Priscillę. Za aranżację nowego utworu odpowiada natomiast Arkadiusz Kopera. W teledysku obok samej artystki zobaczymy również Bartosza Głowackiego, który zagrał łowcę potworów.
Tak jak wspomniano wyżej, piosenka promuje nowego patcha do gry pt. "Wiedźmin 3: Dziki Gon Next Gen". Rozszerzenie skierowane jest głównie do użytkowników konsol PlayStation 5 oraz Xbox Series X|S, jednak będzie także dostępne dla tych, co grają w grę na PC.
Co wprowadził nowy patch? Zmiany dotyczą przede wszystkim grafiki – poprawiono tekstury, zwiększono dystans widzenia, jakość cieni, gęstość tłumu, itp. Dodano także nowe mody, dodatkową kamerę oraz tryb fotograficzny.
To jednak nie koniec. Gracze dostaną również nowe zadanie, za które będą mogli otrzymać nagrodę związaną z serialem Netfliksa. Ponadto dodatkową opcję będzie zmiana wyglądu Jaskra oraz zbroi nilfgaardzkich żołnierzy.
Liczba wprowadzonych zmian jest tak duża, że ciężko wymienić je wszystkie. Do tych powyższych można jeszcze dodać nowy filtr na mapie, funkcję szybkiego rzucania Znaków czy możliwość chowania interfejsu. Usunięto również błędy, które przeszkadzały graczom w rozgrywce.
Kontrowersje wokół Sanah
Przypomnijmy, że wokół Sanah, która do tej pory miała raczej grzeczny wizerunek, w ostatnim czasie zebrały się kontrowersje. Poszło o wysokie ceny biletów oraz propozycję dystrybutora, by kupić bilet na "kredyt".
"To chyba żart"; "Ceny przesada"; "Chciałam kupić dla córek, ale jak zobaczyłam ceny, to zrezygnowałam. Za Eda Sheerana płaciłam mniej"; "Cena prawie jak za karnet na Openera"; "Ceny gdzieś 'wywiało daleko'"; "Matko boska cena godna największych światowych gwiazd" – tak reagowali fani na ceny biletów.
"Nie stać cię 400 zł na bilet Sanah? Odrocz płatność. Żadne argumenty o chórze, orkiestrze i specjalnych wizualach nie tłumaczą tej ceny. Żadne. Nie planowałem się wybrać, ale przykre jest to, jak wykorzystuje się fanów" – ocenił jeden z internautów pomysł z zapłatą za bilet przez system PayPo.