Leo, który odmienił Argentynę. Zbudował potęgę i dał nadzieję Messiemu na sukces
- Argentyna kontra Francja, tak wygląda finałowy zestaw mundialu w Katarze
- Argentyńczycy na zdobycie Pucharu Świata czekają od MŚ w 1986 roku
- Lionel Messi jest liderem klasyfikacji strzelców przed meczem finałowym
Historia dotycząca Luisa Scaloniego i jego roli w reprezentacji Argentyny, to tak właściwie scenariusz na dobry film. Mundial w Katarze miał być dla 44-latka egzaminem dojrzałości. Dojrzałości trenerskiej i przełożenia na zderzenie ze światowymi potęgami drużyny Albicelestes z zupełnie nowym genem, nazwanym przez dziennikarzy La Scaloneta.
Legenda mistrzowskiego Deportivo
Kiedy pomyśli się o historii argentyńskiej piłki ostatnich kilku dekad, nazwisko Scaloniego próżno znaleźć wśród największych talentów. Urodzony w Rosario obrońca potrafił jednak zaskarbić serca fanów w wielu miejscach Europy. Scaloni największe sukcesy odnosił grając w barwach Deportivo La Coruna. Równo 200 meczów w koszulce hiszpańskiego klubu Argentyńczyk okrasił sensacyjnym mistrzostwem kraju w 2000 roku.
W seniorskiej kadrze Albicelestes Scaloni zagrał tylko w siedmiu oficjalnych meczach. To jednak wystarczyło, żeby znaleźć się w kadrze na mundial. Scaloni miał swój wielki narodowy moment w 2006 roku, zaliczając występ przeciwko Meksykowi w 1/8 finału MŚ. W tej samej drużynie, prowadzonej wówczas przez trenera Jose Nestora Pekermana, swoje pierwsze mundialowe kroki stawiał Lionel Messi.
To niezwykłe, że Scaloni obserwował z bliska zarówno początki genialnego rodaka na MŚ, jak i – już jako selekcjoner – będzie miał możliwość przeżycia zamknięcia pewnego etapu LM.
Scaloni otoczony legendami Albicelestes
Poza Deportivo Scaloni zaliczył jeszcze w roli piłkarza występy m.in. w angielski West Ham United czy włoskich Lazio Rzym oraz Atalancie Bergamo. Już w trakcie piłkarskiej kariery rozpoczął kursy trenerskie. Prowadził m.in. juniorów hiszpańskiej Mallorki, po czym rękę w jego stronę wyciągnął Jorge Sampaoli.
Ekscentryczny trener w roli selekcjonera pojechał na mundial do Rosji (2018). Argentyńczycy mieli ponownie spróbować powtórzyć sukces drużyny Diego Maradony z MŚ 1986. Będąc finalistami imprezy z 2014 roku, Albicelestes nie udźwignęli oczekiwań. Co gorsza, zespół skłócił się z trenerem Sampaolim i zamiast sukces, skończyło się na dużym rozczarowaniu.
Scaloni w sztabie z MŚ 2018 odpowiadał za analizę przeciwników. Federacja zdecydowała, że postawi na nie mającego nawet 40 lat szkoleniowca. To miała być nadzieja na przyszłość. Do pomocy Scaloni miał Pablo Aimara, jednego z najbardziej utalentowanych Argentyńczyków przełomu XX i XXI wieku.
W sztabie szkoleniowym Albicelestes znalazło się miejsce dla wielu takich postaci. Scaloni może liczyć na wsparcie Waltera Samuela, Roberto Ayali, a drużyną U-20 zajmuje się nie mniej znany Javier Mascherano.
Wszyscy pchają wózek w jedną stronę. Piłkarze z kadry powołanej na MŚ 2022 w większości pamiętają członków sztabu z czasów, kiedy byli ważnymi postaciami reprezentacji. Mając wokół siebie idoli z młodości, zupełnie inaczej odbierasz każde ich słowa. Widać, że Argentyna tworzy scalony zespół. I nie ma tu mowy tylko o banalnym nawiązaniu do nazwiska trenera.
Copa America dała wielką moc
Scaloni i Aimar zespół przejęli w 2019 roku. Od tego czasu Albicelestes dwukrotnie stawali na podium Copa America, czyli amerykańskich mistrzostw kontynentu. W 2019 roku skończyło się tylko na brązowym medalu, ale dwa lata później Argentyna zdobyła tytuł. Pierwsze ważne trofeum w karierze Messiego z reprezentacją.
To dzięki temu triumfowi drużyny Scaloniego Robert Lewandowski mógł obejść się smakiem w plebiscycie France Football za rok 2021. Złota Piłka powędrowała w ręce Messiego, który zdał sobie sprawę, że wraz ze Scalonim kadra narodowa może zdobyć jeszcze jedną wielką rzecz. Argentyna stała się jednym z faworytów do sięgnięcia po Puchar Świata.
W mediach społecznościowych pojawił się wymowny wpis Scaloniego z 2016 roku. Wówczas Argentyńczyk przekonywał Messiego, żeby nie kończył reprezentacyjnej kariery. Najwyraźniej dobrze wiedział, co pisze, choć raczej nikt nie mógł wówczas przewidywać przyszłości.
Trzy lata bez porażki drużyny Argentyny zadziwiały świat przed MŚ 2022. Albicelestes pokazali jednak ludzką twarz w pierwszym meczu "polskiej" grupy, przegrywając (1:2) z Arabią Saudyjską. Taki zimny prysznic przydał się jednak drużynie Scaloniego. Turniej wykreował nowych bohaterów. Dwaj nieoczywiści to Enzo Fernandez oraz Julian Alvarez. Pierwszy potrafi błysnąć w drugiej linii, zaliczając przy tym trafienia i asysty, a ten drugi... Kto wie, czy napastnik Manchesteru City nie będzie kluczem do wygranej Albicelestes w niedzielę.
Scaloni odzyskał również dla świata Messiego. Kiedy po losowaniu grup MŚ trener Antoni Piechniczek na łamach naTemat nazywał Argentyńczyka "Leśnym dziadkiem", te słowa były prześmiewcze, ale ukazujące moment kariery tego geniusza. W Katarze Messi udowodnił jednak, że w bezpośrednim starciu ze światem, okazał się nie tylko lepszy od Lewandowskiego czy Cristiano Ronaldo, ale dalej nadaje ton wydarzeniom w piłkarskiej rzeczywistości.
Nie jest wykluczone, że to jest właśnie największy sukces kadencji Scaloniego.
Finał piłkarskich mistrzostw świata w Katarze Argentyna – Francja odbędzie się w niedzielę 18 grudnia 2022 roku. Pojedynek mistrzów Ameryki Południowej z mistrzami świata rozegrane zostanie na Lusail Iconic Stadium, a poprowadzi go pan Szymon Marciniak z Płocka. Pierwszy gwizdek już o godzinie 16:00 czasu polskiego, transmisja w TVP1.