Andrzej Iwan nie żyje. Legendarny piłkarz i trener miał zaledwie 63 lata

Natalia Kamińska
27 grudnia 2022, 14:34 • 1 minuta czytania
Nie żyje Andrzej Iwan, czyli legendarny trener Wisły Kraków, a wcześniej uznany piłkarz z licznymi występami w reprezentacji Polski. Sportowiec miał zaledwie 63 lata. Zmarł w Krakowie.
Andrzej Iwan nie żyje Fot. MAREK LASYK/REPORTER

Nie żyje legenda piłki nożnej Andrzej Iwan

"Nie żyje piłkarz Andrzej Iwan, medalista MŚ na mundialu w Hiszpanii w 1982 roku. Zmarł w Krakowie. R.I.P" – podał pierwszy Marek Balawajder z RMF FM.

Andrzej Iwan urodził się 10 listopada 1959 w Krakowie. Był polskim piłkarzem i trenerem piłkarskim. W latach 1978–1987 reprezentantem Polski w piłce nożnej. Był również uczestnikiem Mistrzostw Świata w 1978 roku oraz srebrnym medalistą za zajęcie trzeciego miejsca w Mistrzostwach Świata w 1982 roku. Andrzej Iwan wystąpił 29 razy w reprezentacji Polski, zdobywając 11 goli.

Kariera piłkarza i trenera Andrzeja Iwana

Po zakończeniu kariery sportowej zajął się trenowaniem. Przez kilka lat szkolił grupy juniorskie w Wiśle Kraków, a następnie pracował w kilku innych klubach. Był także m.in asystentem Adama Nawałki w Wiśle, a także Zagłębiu Lubin. W 2021 powrócił do Wisły Kraków, obejmując stanowisku w dziale skautingu.

Andrzej Iwan był także komentatorem sportowym i ekspertem piłkarskim. Pracował w m.in. redakcji Orange Sport i Polsat Sport. Komentował mecze I ligi polskiej w piłce nożnej. Piłkarzem był również jego syn – Bartosz. 

Iwan był ponadto bohaterem książki „Spalony”, w której opowiedział o swoich uzależnieniach od alkoholu, hazardu oraz o próbach samobójczych.

Iwan w swojej biografii opowiedział m.in. o uzależnieniach

„To nie będzie książka o triumfach, chociaż i one się zdarzały. Więcej znajdziecie tu upadków, bo moje życie naznaczone jest upadkami, po których nieporadnie próbowałem się pozbierać. Ale będzie to też książka z moim prywatnym happy endem. Dziś, kiedy patrzę w przeszłość, wiem jedno - mogło być gorzej. Upadałem, ale stoję. Tutaj, przed wami” – brzmi jej fragment.

„Stoję, odarty z tajemnic, obnażony, żebyście mnie wszyscy usłyszeli. Opowiem historię - swoją, swoich przyjaciół, swojej rodziny, swojego miasta, historię naszej piłki też. Może ku przestrodze, może dla samego siebie, dla pewnego oczyszczenia, dla wyrzucenia na zewnątrz tego całego syfu, który noszę w sobie. A może też dla rozrywki? Może ktoś z was po prostu się uśmiechnie? Dużo widziałem, bardzo dużo” – czytamy dalej.