"Chwała" pokazuje, jak wygląda szkolne piekło. Scena z lokówką wydarzyła się naprawdę

Zuzanna Tomaszewicz
12 stycznia 2023, 15:01 • 1 minuta czytania
Dla kogoś, kto chętnie sięga po koreańskie seriale, widok scen z uczniami liceum znęcającymi się nad kimś słabszym od nich nie powinien być żadną nowością. Filmowcy z Korei Południowej doskonale zdają sobie sprawę z tego, jaka choroba toczy ich ojczyznę. W "Chwale" Netfliksa szkolne lata głównej bohaterki okupione są cierpieniem i ciągłym poniżaniem, a sekwencja z przypalaniem ręki lokówką jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. W głowie się nie mieści, do czego zdolni są nastolatkowie...
"Chwała" pokazuje, jak wygląda bullying w koreańskim wydaniu. Te sceny wydarzyły się naprawdę. Fot. materiał prasowy / Netflix

"Chwała" - serial o problemie znęcania się w Korei Południowej

Moon Dong-eun, główna bohaterka serialu "Chwała", nie może pogodzić się z tym, czego doświadczyła w liceum. Tragiczna przeszłość kobiety i niesprawiedliwość, która spotkała ją w czasach szkolnych, nie dają jej spokoju. Po 18 latach od nękania ze strony popularnej pogodynki i jej pachołków planuje zemstę na prześladowcach.

Produkcja Netfliksa to dzieło, które uosabia styl południowokoreańskiej kinematografii, serwując widzom intensywny seans pełen podniosłych wątków i przedramatyzowanego aktorstwa. Dla tych osób, którym nie podeszły takie tytuły jak "Squid Game" czy "My Name", i które wolą zachodnią modłę, klimat serialu może wydawać niezwykle sztuczny i przerysowany, za to miłośnicy K-drama z pewnością pochłoną "Chwałę" za pierwszym podejściem.

Twórczyni serialu, Kim Eun-sook, świadomie szokuje odbiorców, konfrontując ich z problematyką klasowości i zastępując wszelkie niedopowiedzenia faktycznymi scenami przemocy. Widzom nie pozostaje nic innego, jak tylko kibicować skrzywdzonej w młodości Moon Dong-eun (Song Hye-Kyo), która nie spocznie, dopóki jej gnębiciele nie poniosą kary.

"Bullying" w Korei Południowej. Czy "Chwała" jest zgodna z prawdą?

Jedna z pierwszych scen "Chwały" przedstawia znajdującą się w sali gimnastycznej grupkę uczniów, która siłą sadza na ławce swoją koleżankę z klasy i przykłada do jej rąk rozżarzoną lokówkę. Na skórze dziewczyny (a jest nią właśnie Dong-eun grana przez Jung Ji-so) pojawiają się poparzenia 3.stopnia. Ta wyje z bólu i błaga dręczycieli o litość, jednak ci niestrudzenie grożą jej, że będą dalej ją nękać, jeśli znów zgłosi ich zachowanie policji.

Później bohaterka staje się ofiarą nagonki – jest wyśmiewana za to, że zdejmuje buty przed wejściem do mieszkania, nie pochodzi z bogatej rodziny, zbiera monety do skarbonki. Koledzy i koleżanki kompromitują ją, każąc jej np. tańczyć. Gdy ta nie chce tego zrobić, znów wymierzają jej karę gorącą lokówką.

W Korei Południowej temat znęcania się w szkołach niesie się od początku lat 90. ubiegłego wieku. Wówczas zjawisku nadano nazwę "wang-ta", czyli "skrajny ostracyzm". Taka forma szkolnego nękania polega na wykluczaniu pojedynczej osoby z grona uczniów i stosowaniu wobec niej przemocy – ofiary często wywodzą się z niższej klasy społecznej niż swoi dręczyciele. Na uwadze należy mieć przy tym fakt, że południowokoreańskie społeczeństwo jest bardzo zhierarchizowane.

Oprócz jasno określonych podziałów wpływ na skalę znęcania się w Korei Południowej ma również wymagający system edukacyjny, który wywiera niezwykłą presję na młodych obywatelach. Ponadto w szkołach panuje ostra rywalizacja i napięta atmosfera wynikająca z obawy przed tym, co przyniesie jutro.

W szkole uczniowie nie postrzegają rówieśników jako swoich przyjaciół, ale jako konkurencję, którą muszą wyeliminować. Bae Joo-mi specjalista Koreańskiego Instytutu Doradztwa dla Młodzieży w rozmowie z CNN

W 2013 roku w Korei Południowej zgłoszono 11 749 przypadków zastraszania, natomiast sześć lat później liczba zgłoszeń wyniosła 31 130. Między 2016 a 2018 rokiem przemoc słowna wzrosła z 3208 do 8471 przypadków, zaś zawiadomienia o wywieraniu przymusu na uczniach podniosły się ze 100 przypadków w 2018 roku do 2202 w 2019 roku. Podczas pandemii COVID-19 coraz częściej mówiło się też o stosowaniu cyberprzemocy przez nastoletnich Koreańczyków.

Kary dla tych, którzy znęcają się nad innymi uczniami, są zwykle nieadekwatne do popełnionego czynu. W latach 2016-2019 73 912 przypadków skończyło się wyłącznie na pisemnych przeprosinach, 46 194 - na wizytach u psychoterapeuty, 37 373 - na dodatkowych pracach w szkole. W tamtym czasie tylko 625 przypadków wiązało się z wydaleniem z placówki.

Osoby wyżywające się na kolegach lub koleżankach ze szkoły podlegają karom ustalonym według 9-stopniowej klasyfikacji. Im większe przewinienie, tym większe konsekwencje.

Po premierze "Chwały" wielu widzów zaczęło zastanawiać się, czy kwestia znęcania się w Korei Południowej faktycznie jest aż tak dużym problemem, na jaki kreują ją seriale. Okazuje się, że przy scenie z lokówką twórcy hitu Netfliksa inspirowali się prawdziwym zdarzeniem z 2006 roku.

Wówczas w lokalnych mediach zrobiło się głośno o tragedii, jaka spotkała uczennicę z żeńskiego gimnazjum w Cheongju, którą systematycznie prześladowały koleżanki. Dziewczynie przypalono ramię żelazkiem do stylizacji włosów (musiała być później hospitalizowana przez 6 tygodni) i zabrano oszczędności. Władze stolicy prowincji Chungcheong Północny wydały nakaz aresztowania sprawców.

"Jeśli ta scena wydarzyła się naprawdę, to nie chcę wiedzieć, do czego jeszcze są zdolne nastolatki"; "Straciłam nadzieję w ludzkość"; "Dzieciaki potrafią być tak okrutne. Po tej scenie mnie dosłownie zamurowało" – czytamy wśród komentarzy oburzonych internautów.

Serial Netfliksa miał z czego czerpać inspirację, bowiem Korea Południowa to kopalnia historii o szkolnej przemocy, która doprowadzała i wciąż doprowadza dzieci do odbierania sobie życia (kraj znajduje się na czele państw OECD z najwyższym współczynnikiem samobójstw). Młodzież stosuje wobec rówieśników takie narzędzia zastraszania jak zmuszanie ofiar do kradzieży czy wykonywania kompromitujących czynności, napaść seksualna, zamykanie w pomieszczeniach (np. w schowku należącym do szkolnego dozorcy) i przemoc fizyczna.

Pod koniec 2017 roku media społecznościowe obiegła seria mrożących krew w żyłach wiadomości SMS oraz zdjęcie dziewczynki zakrwawionej od stóp do głów. Policji udało się namierzyć sprawców brutalnego pobicia.

Jak ustaliło śledztwo, w mieście Busan uczniowie przez prawie 2 godziny znęcali się fizyczne na 14-latce. Bito ją krzesłami i metalową rurą, a także przypalano papierosami. W mediach rozpowszechniono następnie fotografie jej opuchniętej, posiniaczonej twarzy.

Na scenariusz "Chwały" wpływ miała także historia z 2020 roku. Według doniesień SBS 22-letni mężczyzna o imieniu Park został oblany benzyną i podpalony przez znajomych, którzy najpierw zadzwonili do niego z zaproszeniem na wspólne świętowanie urodzin, a później przywiązali go siłą do krzesła i zaczęli odpalać na jego kolanie fajerwerki. – Myślałem, że umrę w ten sposób – zdradziła ofiara w rozmowie ze stacją Seoul Broadcasting System.

Park doznał poparzeń 3. stopnia, a sprawcy nękania - mimo podjętych przez jego rodzinę sądowych działań - nie zostali za to pociągnięci do odpowiedzialności. Sprawa skończyła się zawarciem ugody pieniężnej. Co ciekawe, leczenie 22-latka kosztowało dwa razy więcej niż kwota, jaką miał otrzymać w ramach ugody.

Idole a bullying

W Korei Południowej "bullying" jest dość drażliwą kwestią, która - jeśli wyjdzie na jaw - potrafi zrównać z ziemią karierę słynnych K-popowych idoli. Wystarczy spojrzeć na sprawę z zeszłego roku. Kim Garam, była członkini zespołu LE SSERAFIM, straciła kontrakt z wytwórnią HYBE i Source Music po tym, jak oskarżono o ją szkolne nękanie.

16 maja do internetu wyciekł dokument, który miał być oficjalnym komunikatem szkoły dotyczącym tematu stosowania przemocy przez debiutującą idolkę. Trzy dni później głos zabrała domniemana ofiara gwiazdy, Yoo Eunseo. Wielu internautów podających się za osoby ze szkolnego podwórka Garam twierdziły, że była iljinem, czyli "szkolnym tyranem". Za swoje działania szkoła miała nałożyć na nią karę 5. stopnia (ze względu na to, że ponoć nie dopuszczała się przemocy fizycznej na ofiarach).

"Ponieważ włożyłem wiele wysiłku, aby spełnić swoje marzenie, to prawda, że ​​bałem się, że rozpadnie się ono na kawałki z powodu moich przeszłych działań" – napisała Garam, podkreślając, że groziła Yoo po tym, jak ta miała rozesłać innym ludziom zdjęcia jej przyjaciółki w samej bieliźnie.

W 2021 roku Soojin z grupy (G)I-dle stała się twarzą kontrowersji związanej z zastraszaniem. Osoba o pseudonimie "A" oznajmiła, że jej młodsza siostra padła ofiarą nękania przez artystkę. Zgodnie z tymi doniesieniami piosenkarka miała zmuszać dziewczynę do bicia się ze swoją przyjaciółką, kradła szkolne mundurki i pieniądze innym uczniom, oraz zadawała się ze starszymi od siebie mężczyznami.

Soojin wydała później oficjalne oświadczenie, w którym napisała, że po jej szkole krążyły nieprzychylne plotki na jej temat, i zaprzeczyła wszelkim oskarżeniom.

Znajdujesz się w trudnej sytuacji, przeżywasz kryzys, masz myśli samobójcze?