Koszmar przed szkołą w Radomiu. 30-latek założył chłopcu kabel na szyję i chciał go udusić

Dorota Kuźnik
11 stycznia 2023, 12:32 • 1 minuta czytania
Prokuratura wszczęła śledztwo i zamierza postawić zarzuty mężczyźnie, który zaczepiał dzieci, a ostatecznie zaatakował jedno z nich przed jedną z radomskich szkół. 30-latek miał podejść do małoletniego chłopca i zacisnąć mu na szyi kabel. Na razie przebywa w szpitalu psychiatrycznym.
Radom: Próba zabójstwa przy szkole. Założył dziecku sznurek na szyję Fot. Artur BARBAROWSK I/ East News

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie usiłowania zabójstwa małoletniego przez 30-latka, do którego doszło już 14 listopada ubiegłego roku. Śledczy o sprawie dowiedzieli się od matki chłopca, która złożyła formalne zawiadomienie.

Rzeczniczka prokuratury Agnieszka Borkowska powiedziała mediom, że zostało już wydane postanowienie o postawieniu mężczyźnie zarzutu. – Chodzi o usiłowanie pozbawienia życia małoletniego poprzez założenie i zaciśnięcie przewodu wokół szyi chłopca – powiedziała prokurator Agnieszka Borkowska.

Mimo to dotąd mężczyzna pozostawał nieuchwytny.

Szkolna obława na napastnika

Do zatrzymania 30-latka doszło zaledwie kilka dni temu. Policjanci zrobili obławę na mężczyznę po tym, jak zgłoszenia dzieci trafiły do dyrekcji.

– Usłyszeliśmy najpierw relację jednego dziecka, że jakiś pan je zaczepiał, szedł za dzieckiem i coś mówił. Ale potem kolejne dzieci opowiadały to samo. Mimo że nie było żadnych przesłanek, że mężczyzna zachowuje się jakoś niebezpiecznie, to i tak natychmiast zawiadomiliśmy policję – mówiła dziennikarzom radomskiej "Wyborczej" Agnieszka Gasek, dyrektorka PSP nr 34 w Radomiu.

O tym, że mężczyzna, który zaczepia dzieci przed szkołą, może stanowić niebezpieczeństwo, rodzice i krewni dzieci informowali się również w sieci. Jeden z relacjonujących problem nawet opublikował zdjęcie sprawcy, które opatrzył komentarzem opisującym okoliczności:

"Pierwszym razem, kiedy mój chrześniak zwrócił na to uwagę, troszkę podszedłem do sprawy za delikatnie, ponieważ nie dotyczyła bezpośrednio jego, natomiast dzisiaj sytuacja się powtórzyła. (Mężczyzna - red.) chodzi za młodym 13-latkiem i go śledzi. Pierwszym razem chrześniak był z kolegą, kiedy bohater ze zdjęcia zarzucił mu za głowę sznurek i próbował przytrzymać. Chłopak na szczęście się uwolnił. Sprawa dwukrotnie zgłaszana była na policję, jednak ta bardzo opieszale wymiguje się z pomocy i interwencji, tłumacząc się niską szkodliwością" – czytamy na facebookowej grupie "Spotted Radom.

W komentarzach pojawiły się informacje o podobnych przypadkach, a wielu użytkowników wskazywało również, że mężczyzna jest chory psychicznie.

To potwierdziła również prokurator Borkowska, która powiedziała mediom, że z uwagi na obecny stan zdrowia 30-latka, nie jest możliwe wykonanie z jego udziałem czynności procesowych. Na przesłuchanie pacjenta zgody nie wyrażają lekarze ze szpitala, w którym przebywa.