Morawiecki tłumaczy się z "Lex Kaczyński". Będą specjalne poprawki do noweli
- Media są przekonane, że tzw. Lex Kaczyński, czyli zmiany w prawie cywilnym miały pomóc prezesowie PiS w związku z przegraną w sądzie z Radosławem Sikorskim
- Mateusz Morawiecki przekonuje teraz, że nowelizacja "nie ma nic wspólnego ze sprawą" Kaczyńskiego
- Ale rzecznik partii rządzącej zapowiedział, że w Senacie PiS zgłosi poprawki do tej noweli
Przypomnijmy, że Jarosław Kaczyński na początku grudnia 2022 roku przegrał rozprawę z Radosławem Sikorskim, którego oskarżył o zdradę dyplomatyczną. "Na prośbę Radosława Sikorskiego informuję, iż Sąd nieprawomocnie przyznał Radosławowi Sikorskiemu od Jarosława Kaczyńskiego kwotę 708.480 zł na pokrycie kosztów opublikowania przeprosin w serwisie Onet" – informował 1 grudnia na Facebooku Jacek Dubois.
Wyrok ws. wysokości kosztów jest nieprawomocny i pełnomocnicy Kaczyńskiego mogą się od niego odwołać.
Jarosław Kaczyński miał skorzystać na noweli w prawie cywilnym
Co ciekawe, w weekend Wirtualna Polska nagłośniła jedną ze spraw, którymi w ostatnich dniach zajmował się Sejm. Mowa o przegłosowanym przez izbę niższą parlamentu zapisie, który mówi o tym, że koszty zasądzanych przeprosin będą mniejsze, a niezakończone jeszcze sprawy będą rozstrzygane według nowych przepisów. I właśnie na tym ma skorzystać Jarosław Kaczyński.
– Nowe rozwiązanie ani nie ulepszy wymiaru sprawiedliwości, ani nie pomoże obywatelom. Nasuwa się myśl, że zostało skrojone pod potrzeby jednostkowej sprawy – powiedział WP prof. Mariusz Bidziński, wykładowca z Uniwersytetu SWPS i szef departamentu prawa gospodarczego w kancelarii Chmaj i Partnerzy.
Sprawę noweli skomentował już premier Mateusz Morawiecki. - Zmiany w Kodeksie mają służyć temu, aby zabezpieczyć wolność słowa i żeby nie można było doprowadzać do tego, aby strach paraliżował działania ludzi, którzy chcą uwypuklać nieprawidłowości, którzy chcą pokazywać, co złego się wydarzyło - stwierdził szef rządu.
Wskazał też przykłady. - Znam z lat 2005-2015. Wiem, jak wtedy, również i później, bali się wskazywać na nieprawidłowości, czy to rządów Platformy Obywatelskiej, czy to mediów opozycyjnych. Musi być utrzymana proporcja tego, jakie jest ewentualne odszkodowanie do zapłacenia czy po prostu zapłata za reklamę w mediach - zauważył. Przekonywał także, że nowelizacja "nie ma nic wspólnego ze sprawą" Jarosława Kaczyńskiego.
PiS obiecuje teraz specjalne poprawki w tej sprawie
Z kolei rzecznik PiS Rafał Bochenek poinformował, że w Senacie senatorowie PiS zgłoszą poprawkę, która dookreśli, że te przepisy będą stosowane do postępowań, które rozpoczną się dopiero w przyszłości.
O jakie słowa Kaczyńskiego pozwał go Sikorski? Chodziło o wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego dla Onetu w październiku 2016 roku.
– Wiceambasador w Moskwie Piotr Marciniak złożył notę w sprawie eksterytorialności miejsca katastrofy (w Smoleńsku). Następnie polecono mu ją wycofać. To było posunięcie wykonane na polecenie Radosława Sikorskiego, ale czy bez wiedzy Tuska? Tu już jest bardzo poważny przepis kodeksu karnego, zdrada dyplomatyczna – powiedział wtedy prezes PiS. Podobne zarzuty padały w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
W tej sprawie głos zabrał już Sikorski, który stwierdził, że daruje Kaczyńskiemu te 700 tysięcy złotych na przeprosiny, jeśli prezes PiS wpłaci na ukraińską armię 50 tysięcy złotych.