Szykuje się koniec dla Krychowiaka i Glika w polskiej kadrze? "Nie ma świętych krów"

Krzysztof Gaweł
05 lutego 2023, 09:07 • 1 minuta czytania
Fernando Santos już wkrótce rozpocznie pracę w Polsce i zacznie przebudowywać skład reprezentacji Polski przed pierwszym meczem eliminacji Euro 2024. Zdaniem części fachowców, nadszedł czas, by pożegnać m.in. Grzegorza Krychowiaka czy Kamila Glika. Co zrobi Portugalczyk? Jego pierwsze decyzje mogą oznaczać dla Biało-Czerwonych personalną rewolucję.
Szykuje się koniec dla Krychowiaka i Glika w polskiej kadrze? "Nie ma świętych krów" Fot. Voetbal International/East News

Reprezentacja Polski ma nowego selekcjonera i pod wodzą Fernando Santosa już wkrótce czekają nas poważne zmiany. Portugalczyk na dniach stawi się w Polsce, gdzie PZPN wynajął mu apartament i zapewni kierowcę. Trener obejrzy kilka meczów PKO Ekstraklasy, porozmawia z czołowymi kadrowiczami i wybierze po raz pierwszy kadrę. 24 marca w Pradze rozpoczynamy eliminacje Euro 2024, więc czasu nie ma zbyt wiele.

Fernando Santos najpierw musi skompletować sztab Biało-Czerwonych, ale to ponoć tylko formalność i już wkrótce zobaczymy u jego boku m.in. Łukasza Piszczka, Tomasza Kaczmarka, Józefa Młynarczyka, a może też Grzegorza Mielcarskiego. Zdaniem "Przeglądu Sportowego", w ekipie zostaną Hubert Małowiejski, Jakub Kwiatkowski oraz Jacek Jaroszewski, lekarz naszej drużyny narodowej.

Kolejne decyzje to te personalne, na które najbardziej czekają kibice i fachowcy.

- W Santosie podoba mi się to, że nie ma u niego świętych krów. Tak zapowiada i to jest właściwe podejście. Nowy selekcjoner musi dotrzeć do Lewandowskiego i przekonać go do tego, że jako lider musi dać z siebie więcej. Portugalczyk musi rządzić twardą ręką i przekonać Lewandowskiego do innej postawy - stwierdził w rozmowie z TVP Sport były reprezentant Polski Henryk Wawrowski.

Jego zdaniem trzeba podziękować za grę w drużynie narodowej 35-letniemu Kamilowi Glikowi oraz 33-letniemu Grzegorzowi Krychowiakowi i poszukać nowych filarów drużyny narodowej. Eliminacje ME, do tego niezbyt mocna grupa i czas, który ma nowy selekcjoner, powinny sprzyjać takim bolesnym decyzjom. Podobnie uważa Sebastian Mila, dziś ekspert piłkarski, a przed laty reprezentant kraju i bohater meczu z Niemcami (2:0).

- Kadra powinna zostać przebudowana. Wraz z rozwojem powinno odejść kilku piłkarzy, mimo tego, że są oni zasłużeni, że wiele tej kadrze dali, ale jeśli są godni następcy, to powinniśmy postawić na nowe twarze, stworzyć nowych liderów w zasadzie na każdej z formacji. Ale może być też tak, że Santos zobaczy, iż takich następców nie ma, wtedy nie ma wyjścia, trzeba będzie postawić na wspomnianą ewolucję. Ja jednak optowałbym za rewolucją - mówił dziennikarzom Goal.pl, choć nazwisk nie wymienił.

Fachowcy obstawiają jednak, że zmiany dotkną przede wszystkim liderów defensywy i drugiej linii, którzy najlepsze lata mają chyba za sobą. A pod koniec 2022 roku i w trakcie katarskich MŚ w formie nie byli. Czy nadal mogą się jednak przydać drużynie narodowej? - Nie wolno skreślać takich zawodników! Zresztą Fernando Santos tego nie robi. Pamiętajmy, że Pepe podczas mundialu grał u niego, mając 39 lat - przypomniał Jan Tomaszewski.

I faktycznie, doświadczony środowy obrońca grał w pierwszym składzie Selecao, strzelił nawet gola i spisywał się jak za najlepszych lat. Może nasz nowy selekcjoner tchnie nową energię w krytykowanych i odsyłanych na emeryturę weteranów? Jak pamiętamy, w trakcie mundialu Fernando Santos nie wahał się odesłać na ławkę dla rezerwowych samego Cristiano Ronaldo i zbudował ciekawy, młody i ofensywnie grający zespół.

- Nie lubię słowa "ja", a poza tym wierzę w słowo "my". Ale mogę was zapewnić, że będę dawał z siebie wszystko. Liczę na wsparcie wszystkich Polaków, mam wysokie ambicje i zaufanie do was. Każdy sukces wymaga bardzo ciężkiej pracy, szczęście nie spada z nieba, trzeba na nie zapracować. I taka praca nas czeka, a ja wierzę, że osiągniemy sukces i damy wszystkim Polakom wiele radości - mówił na swojej prezentacji Fernando Santos.

Czy podobnie będzie w Polsce? Już 24 marca czeka nas starcie z Czechami w Pradze, trzy dni później w Warszawie (lub Gdańsku) stawimy czoła Albanii i to będą kluczowe dwa pojedynki w grupie eliminacji Euro 2024. Fernando Santos musi szybko zbudować zespół, który będzie w stanie postawić się rywalom i punktować. Być może Grzegorz Krychowiak i Kamil Glik po raz kolejny okażą się Biało-Czerwonym niezbędni.