"Rosjanie mogliby już być w Kijowie". Mocne słowa dawnego współpracownika Trumpa
- John Bolton udzielił wywiadu "Gazecie Wyborczej", w którym negatywnie ocenia politykę Donalda Trumpa w kontekście Ukrainy
- Zdaniem byłego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego USA, republikanin nie myślał o spójnej polityce międzynarodowej i groził opuszczeniem NATO
- Bolton posłużył się nawet stwierdzeniem, że gdyby jego dany szef nadal rządził, Rosjanie byliby już w Kijowie
"Gdyby Trump rządził, Rosjanie byliby w Kijowie"
John Bolton udzielił wywiadu Maciejowi Czarneckiemu z "Gazety Wyborczej", w którym dużo uwagi poświęcił ocenie polityki Donalda Trumpa w kontekście obecnej sytuacji w Ukrainie.
Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA za rządów Donalda Trumpa mówił wprost o tym, że polityk ten nie myślał przyszłościowo i wielopłaszczyznowo o współpracy z innymi państwami. W ocenie Boltona, politykę międzynarodową Trump sprowadzał do relacji osobistych z innymi przywódcami i uważał, że z Zełenskim niewiele go łączyło.
– Trump odnosił się do Ukrainy niemal pogardliwie. Przypomnijmy jego słynną rozmowę z Wołodymyrem Zełenskim. Uważał, że kraj jest przeżarty korupcją, bo tak powiedzieli mu ludzie w Mar-a-Lago – mówi Bolton w odpowiedzi na pytanie, co byłoby ze wsparciem dla Ukrainy, gdyby dziś rządził Trump.
Co więcej, w czasie wywiadu poruszony został wątek rozważania przez Trumpa odejścia z NATO. Bolton skomentował to, po raz kolejny przyznając, że na szczycie NATO w Brukseli latem 2018 roku republikanin chciał zasygnalizować, że może wycofać USA z Sojuszu Północnoatlantyckiego. – On nie przepadał za NATO ani nie rozumiał, dlaczego nadal jest ważne. W jego pojmowaniu mieszało się z Unią Europejską, której też nie lubił ze względu na kwestię relacji handlowych z USA – podkreślał Bolton w wywiadzie. Rozmówca "GW" podkreślił, że gdy w 2019 r. Trump wstrzymał pomoc dla Ukrainy, być może Rosjanie kalkulowali, iż po jego negatywnych wypowiedziach w stronę NATO opuści także sojusz, wycofując wszelkie wsparcie dla Ukrainy i tym samym ułatwi inwazję. – Gdyby Trump był prezydentem, Rosjanie mogliby być teraz w Kijowie – stwierdził.
Donald Trump twierdzi, że wojnę zakończyłby łatwo
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, Donald Trump od początku wojny na Ukrainie negatywnie podchodził do wsparcia przekazywanego jej przez USA. Gdy dowiedział się, że administracja Joe Bidena zdecydowała o przekazaniu czołgów Abrams na Ukrainę stwierdził, iż pomaganie Ukrainie może doprowadzić do konfliktu nuklearnego.
Co więcej, Trump niejednokrotnie podkreślał, że sam mógłby zostać mediatorem czy bezpośrednio zaangażować się w negocjacje między krajami, ale w negocjacjach ugiąć się powinna przede wszystkim strona ukraińska.
"Bądź strategiczny, bądź mądry (genialny!), doprowadź do wynegocjowania porozumienie teraz" - nawoływał Trump jakiś czas temu. "Obie strony tego chcą i potrzebują. Stawką jest cały świat. Będę stał na czele grupy?" – pytał w mediach społecznościowych.