Alicja Bachleda-Curuś wyglądała tak 20 lat temu. Wtedy próbowała sił jako piosenkarka

Weronika Tomaszewska-Michalak
17 marca 2023, 21:48 • 1 minuta czytania
Alicja Bachleda-Curuś przed rozpoczęciem aktorskiej kariery próbowała swoich sił w muzyce. Była wówczas nastolatką. Ostatnio zrobiło się o niej znów głośno, a w sieci na popularności zyskuje jej pierwszy teledysk sprzed dwóch dekad.
Alicja Bachleda-Curuś przed laty nagrywała piosenki. Fot. VIPHOTO/East News

Alicja Bachleda-Curuś popularność zdobyła dzięki aktorstwu, ale mało kto wie, że od dziecka próbowała swoich sił w muzyce. Miała zaledwie sześć lat, gdy po raz pierwszy wystąpiła przed większą publicznością.

W dzieciństwie uczęszczała też do Studia Teatru Muzyki i Tańca Elżbiety Armatys. Swoje pierwsze sukcesy zdobywała podczas krakowskich festiwali i konkursów piosenki dziecięcej.

Doceniono ją też na Ogólnopolskim Konkursie Recytatorskim w kategorii poezji śpiewanej. Na tym jednak nie koniec. Mała Ala została wyłoniona przez Telewizję Polską i jako reprezentantka naszego kraju miała okazję śpiewać na różnych zagranicznych konkursach, między innymi w Niemczech, Chorwacji, czy we Włoszech. W 1995 roku zdobyła tytuł najbardziej uzdolnionej solistki dziecięcej roku.

Bachleda-Curuś w teledysku sprzed ponad 20 lat

Mijały kolejne lata a Bachleda-Curuś próbowała dalej działać w branży muzycznej. Nagrała nawet dwie kasety z piosenkami, a w 2001 roku na rynek wszedł jej debiutancki album "Klimat". Na YouTube można znaleźć teledysk do piosenki "Marzyć chcę".

Warty przypomnienia jest też duet Alicji z kuzynem Andrzejem Bachledą. Ich wspólnie zaśpiewana piosenka "It's gonna be fine" pochodzi z 2008 roku. Potem już aspirująca artystka skupiła się na aktorstwie.

Alicja Bachleda-Curuś ostatecznie swoje życie zawodowe związała z filmem. Szeroka publiczność poznała ją dzięki roli Zosi w ekranizacji epopei narodowej "Pan Tadeusz". Uzdolniona gwiazda na ogólnopolskiej karierze jednak nie poprzestała.

Zdobyła kilka angaży w amerykańskich produkcjach. Na planie filmu "Ondine" poznała Colina Farrella, z którym doczekała się syna. Chłopiec ma obecnie 13 lat i kilka dni temu zaliczył spektakularny debiut, o którym rozpisują się media na całym świecie.

Henry Tadeusz pojawił się u boku swojego taty Colina na 95. gali rozdania Oscarów. Choć Alicja nie jest już w związku z irlandzkim aktorem, to oboje angażują się w wychowanie syna.

Nastolatek na "szampańskim" dywanie wypadł świetnie. Choć było widać, że lekko się stresuje, to chętnie rozmawiał z dziennikarzami i "trzymał fason" towarzysząc tacie w tym ważnym wydarzeniu dla świata kina.

Dumy nie kryła też jego mama Alicja, która oglądała wszystko z domu, a w rozmowie z dziennikarzami przyznała, że "ma dość osobisty stosunek do tego wieczoru". – Mój syn jest na gali. Trzymajmy kciuki, ja uciekam, bo muszę oglądać na bieżąco – mówiła.

"Co za noc! Jestem taka dumna z młodego mężczyzny, na którego wyrósł (zbyt szybko!) #DumnaMama #DumnyTata" – napisała z kolei pod zdjęciem Henry'ego w smokingu, kiedy było już po oscarowej nocy.