Rządy twardej ręki trenera Biało-Czerwonych. "Wymagający pod wieloma względami"
- Polacy pod koniec marca zagrają na wyjeździe z Czechami i u siebie z Albanią
- Biało-Czerwoni w poniedziałek rozpoczęli zgrupowanie w Warszawie
- W kadrze zabrakło m.in. Kamila Glika czy Grzegorza Krychowiaka
Już poniedziałkowa konferencja prasowa była przykładem, jak zmieni się rzeczywistość piłkarskiej reprezentacji Polski względem wcześniejszych przyzwyczajeń, za czasów pracy trenera Czesława Michniewicza. Na pierwszym spotkaniu z mediami podczas zgrupowania nie pojawił się ani selekcjoner Fernando Santos, ani kapitan Robert Lewandowski.
Przedstawiciele mediów mogli posłuchać... debiutanta Bena Ledermana oraz rzecznika PZPN Jakuba Kwiatkowskiego. Do oficjalnej piątkowej konferencji, nie będzie można liczyć na nic więcej. Przynajmniej pod względem konferencyjnych briefingów.
Selekcjoner pojawi się przed dziennikarzami tylko wtedy, kiedy będzie to wymagane.
– Wszystkie treningi, z wyjątkiem poniedziałkowego, ponieważ wtedy piłkarze się zjeżdżają, będą odbywały się rano, o godzinie 11:00. Popołudniami zawodnicy otrzymają obowiązkowe wolne. Ma to być typowy odpoczynek po obiedzie. Nie będziemy trenować na stadionach meczowych podczas wyjazdów. Będziemy przygotowywać się w Warszawie i dopiero później lecieć do miasta, w którym zagramy mecz. Tak samo będzie ze spotkaniem z Czechami – zdradził w rozmowie dla TVP Sport Kwiatkowski.
Meczowy skład? Tajemnica do końca
Kwiatkowski, który spełnia również funkcję team managera reprezentacji, porównał pomysły na zarządzanie kadrą Biało-Czerwonych do czasów, kiedy selekcjonerem był Adam Nawałka.
Nie będzie bowiem miejsca na spóźnienia, selekcjoner będzie kontrolował harmonogram dnia, aby wszystko przebiegało zgodnie z wcześniej założonym planem. Co ciekawe, piłkarze reprezentacji o tym, jak będzie wyglądać wyjściowy skład meczowy, przekonają się w dniu pojedynku. I to na nie więcej niż dwie godziny przed pierwszym gwizdkiem.
Trener Santos dopiął również swego w kwestii Polaka w roli jednego z asystentów w sztabie Biało-Czerwonych. W tym wypadku wybór padł na Grzegorza Mielcarskiego. To było autorskie rozwiązanie Portugalczyka, nijak mające się do pierwotnych planów Polskiego Związku Piłki Nożnej. Jak zatem widać, Santos – pisząc obrazowo – nie da sobie w kaszę dmuchać.
Najpierw Czechy, następnie Albania
Ostatni raz Polacy mieli okazję grać jeszcze w czasach pracy trenera Michniewicza. Nasza kadra przegrała 1:3 w meczu 1/8 finału mundialu z późniejszymi wicemistrzami świata, Francuzami. Było to 4 grudnia ubiegłego roku.
Przypomnijmy, że reprezentacja Polski już w marcu rozpocznie eliminacje ME 2024. Biało-Czerwoni zagrają na wyjeździe z Czechami (24.03) oraz u siebie z Albanią (27.03). Pierwszy mecz zostanie rozegrany na stadionie Fortuna Arena, gdzie zmieści się 21 tysięcy kibiców.
Za to w przypadku pojedynku u siebie, kadra Fernando Santosa z Albanią zagra na PGE Nardowym w Warszawie. Początek obu spotkań o godzinie 20:45.