Karczewski z PiS zaatakowany w sklepie, jest akt oskarżenia. "Wyrwał telefon, popchnął"

Katarzyna Nowak
23 marca 2023, 10:34 • 1 minuta czytania
Jest akt oskarżenia Pawłowi P. – mężczyźnie, który w grudniu ubiegłego roku miał zaatakować w sklepie byłego marszałka Senatu, Stanisława Karczewskiego z PiS. Mężczyzna, któremu grozi teraz kara pięciu lat więzienia miał znieważyć polityka, popchnąć go i wyrwać mu telefon. Prokuratura informuje o szczegółach.
Stanisław Karczewski fot. JACEK DOMINSKI/REPORTER

Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała, że skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Pawłowi P. – przekazało RMF FM. Mężczyzna w grudniu 2022 roku miał zaatakować byłego marszałka Senatu, Stanisława Karczewskiego, o czym polityk poinformował wówczas w mediach społecznościowych.


"Skala agresji i nienawiści, którą sieje D. Tusk i PO jest ogromna. Podczas świątecznych zakupów zostałem napadnięty, wulgarnie wyzwany, uderzony i przewrócony. Agresywny napastnik wyrwał mi telefon i rzucił na podłogę. Bojówki Tuska posuwają się do najgorszych czynów" - opisał Karczewski 15 grudnia, czyli w dniu zdarzenia.

Stanisław Karczewski zaatakowany na zakupach. Prokuratura informuje o zarzutach

Teraz rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Aleksandra Skrzyniarz, poinformowała, że zarzuty wobec Pawła P. dotyczą tego, że mężczyzna "z uwagi na przynależność polityczną pokrzywdzonego znieważył wyżej wymienionego [Stanisława Karczewskiego] słowami wulgarnymi powszechnie uznanymi za obelżywe".

P. miał także zdaniem śledczych "zastosować wobec pokrzywdzonego przemoc w postaci odepchnięcia go rękoma na wysokości klatki piersiowej czym spowodował upadek pokrzywdzonego na podłogę, a następnie wyrwał pokrzywdzonemu z ręki jego telefon i rzucił go o podłogę, czym spowodował uszkodzenie mienia w wysokości 700 złotych".

Z ustaleń Polskiej Agencji Prasowej wynika, że sąd nie przyczynił się do wniosku prokuratury o areszt dla podejrzanego mężczyzny. Musiał on jednak wpłacić 20 tys. poręczenia majątkowego, ma zakaz zbliżania się do Karczewskiego i przydzielony dozór policji. Grozi mu do pięciu lat więzienia.

Jak informowaliśmy w naTemat.pl, polityk już w grudniu w rozmowie z PAP tłumaczył, dlaczego twierdzi, że za atak na niego są odpowiedzialne "bojówki Tuska". – Człowiek nie zaatakował mnie, bo mu się nie podobała moja fryzura, tylko zaatakował mnie, bo jestem z PiS. My się czujemy po prostu zaszczuci. To już nie jest nienawiść, to jest szczucie – mówił.

Głos w tej sprawie zabrał rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec. Podkreślił, że Karczewski sam uczestniczy w nakręcaniu spirali nienawiści, stawiając oskarżenia opozycji i Donaldowi Tuskowi. – Oskarżenia, jakie miota pod adresem opozycji, Platformy Obywatelskiej, Donalda Tuska, przypisując jakąś rolę w tym zdarzeniu partii opozycyjnej jest właśnie nakręcaniem spirali nienawiści – podkreślił polityk PO.

Czytaj też: Nowe działania ws. ataku na senatora PiS w sklepie