Nieoficjalnie: Możliwa dymisja jednego z najważniejszych ministrów Morawieckiego
- Najpierw okrzyki rolników "Judasz" i "Spie***aj dziadu" pod adresem wicepremiera
- Potem obrzucenie jajkami na Europejskim Forum Rolniczym w Jasionce
- Ostatnie wystąpienia Henryka Kowalczyka nie prezentują się dobrze wizerunkowo, w związku z czym pojawiły się spekulacje na jego temat
Jak wynika z ustaleń Interii, pozycja wicepremiera Heryka Kowalczyka jest zagrożona. Minister rolnictwa i rozwoju wsi może odejść ze stanowiska ze względu na protesty rolników.
Zjednoczona Prawica nie chce jednak oficjalnie mówić o ewentualnej wymianie ministra lub zaprzecza sprawie. – Wniosek o odwołanie ministra Kowalczyka składa PSL. Namawiałbym wszystkich, aby w tej chwili poświęcić swoją energię na rozwiązanie problemu ze zbożem, a nie sprawie jakiejkolwiek dymisji – powiedział polityk PiS Robert Telus, szef sejmowej komisji rolnictwa, cytowany przez Interię.
Portal donosi także, że pierwsze głosy o odwołaniu ministra pojawiły się już dwa tygodnie temu. Jednak temat stał się poważniejszy, kiedy Kowalczyka obrzucono jajkami w Jasionce. Według ustaleń Interii ministra miał zastąpić Jan Krzysztof Ardanowski.
– Kowalczyk miał stracić stanowisko decyzją PiS, za niego miał przyjść Jan Krzysztof Ardanowski. Jednocześnie Zbigniew Ziobro prowadzi postępowanie w sprawie Bielmleku i Eskimosa. Nie wiadomo, czy nie będzie z tego większego smrodu – powiedział Marek Sawicki z PSL.
Dodał, że "jeśli minister sprawiedliwości nie dostanie tego, co chce, może ruszyć ze sprawą wyprowadzenia milionów złotych". – Wiadomo, że decyzje podejmował Ardanowski. Dlatego trudno spodziewać się teraz nagłej zmiany w PiS – stwierdził.
Awantury na spotkaniach z ministrem rolnictwa. W jego kierunku poleciały... jajka
Przypomnijmy o incydencie z udziałem ministra Henryka Kowalczyka, który miał miejsce na Europejskim Forum Rolniczym w Jasionce koło Rzeszowa.
W momencie, kiedy Kowalczyk chciał zabrać głos, z widowni wstało kilkanaście osób, które założyły żółte kamizelki z napisem "Oszukana wieś". Po chwili uczestnicy panelu, ale także między innymi widzowie transmisji na YouTube usłyszeli, jak skandują hasła "Judasze!". Na tym się jednak nie skończyło, bo w kierunku polskiego ministra zaczęły lecieć jajka i okrzyki, że wicepremier z PiS "nie ma prawa głosu". Prowadzący debatę próbował uspokoić protestujących rolników, jednak na niewiele się to zdało.
– Jeszcze jajek nie łapałem na konferencji, ale wszystko przed nami. Bardzo proszę o spokój. Będziecie państwo mieli możliwość zadania pytań. Proszę, abyście się zachowali kulturalnie, o nic więcej – apelował prowadzący. Z kolei kilka dni wcześniej minister rolnictwa został zaskoczony przez rolników podczas Targów Agrotech w Kielcach. W jego kierunku protestujący skandowali między innymi "spiep***j dziadu". Polityk został też wygwizdany.