Komenda znów wraca do sądu. Tym razem w kontrowersyjnej sprawie rodzinnej
- Tomasz Komenda po wyjściu z więzienia związał się z Anną. Para ma razem syna Filipa
- Ich związek jednak się rozpadł. Z doniesień "Super Expressu" wynika, że jedna strona walczy o kontakt z dzieckiem, a druga o alimenty
Przypomnijmy, że w 2004 roku sąd niesłusznie skazał Tomasza Komendę na 25 lat pozbawienia wolności. Jego sprawą żyła cała Polska. Powstał o tym nawet film. Ostatecznie mężczyznę wypuszczono po 18 latach. W ramach odszkodowania i zadośćuczynienia sąd przyznał 13 mln zł.
Po wyjściu na wolność Komenda chciał przede wszystkim rozpocząć normalne życie i założyć rodzinę. Gdy poznał niejaką Annę, zdawało się, że jest na dobrej drodze, by spełnić te marzenia.
We wrześniu 2020 roku podczas premiery produkcji "25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy" oświadczył się swojej ukochanej, a pod koniec listopada tego samego roku para przywitała na świecie syna Filipa.
Niecałe dwa lata później media plotkarskie zaczęły donosić, że związek Tomasza Komendy i Anny jest już przeszłością. Kobieta potwierdziła, że doszło do rozstania. "Niestety to prawda. Tomek odszedł od rodziny w lipcu zeszłego roku… Nie chciałabym za bardzo tego komentować. Jeszcze do niedawna walczyłam o naszą rodzinę, ale teraz najważniejsi są dla mnie moi synowie i moje zdrowie" – odpowiedziała portalowi Pudelek.pl.
Komenda i jego była partnerka na wojenne ścieżce?
Wiele wskazuje na to, że wielka miłość zaczyna przeradzać się w konflikt. Anna w rozmowie z "Super Expressem" powiedziała, że "Tomek nic dziecku nie daje i sprawa trafiła do sądu".
– Ludzie myślą, że ja się pławię w luksusie, że skorzystałam z milionów, które dostał Tomasz i żyję sobie na wysokim poziomie. A to wszystko jest nieprawdą. Dopiero teraz sąd przyznał mi alimenty na dziecko, a trwało to aż rok – wyznała.
– Tomek nie dał dziecku nic. Jestem z Filipem w tak trudnej sytuacji materialnej, że obecnie czekam w kolejce na przydział lokalu socjalnego we Wrocławiu. Tak wygląda nasza rzeczywistość. Czasem, nie było mnie stać na opłacanie rachunków za wynajmowane mieszkanie. Chciałam wrócić do pracy, chociaż na pół etatu, ale Filip po pójściu do żłobka, zaczął często chorować – relacjonuje kobieta.
"SE" dowiedział się, że Tomasz Komenda ma ponoć odwołać się od wyroku ws. alimentów.– Są zdecydowanie za wysokie. Trzeba pamiętać, że ja moich pieniędzy nie zarobiłem. Mam je z uwagi na krzywdy, których doznałem – podkreślił sam zainteresowany.
Anna twierdzi, że mimo wszystko stara się załagodzić spór z uwagi na dobro dziecka. – Tomasz ma teraz kontakt z Filipem, próbuje go odzyskać, a ja staram się im to ułatwić. To dla mnie ważne, ale jeszcze ważniejsze dla synka, który przecież powinien mieć tatę – twierdzi.
Komenda ma w tym temacie nieco inne zdanie. – Chcę mieć z synkiem jak najczęstszy kontakt. Bardzo go kocham. Niestety, bardzo często ten kontakt był mi uniemożliwiany. Zapewniam, że będę walczył o syna – skwitował w rozmowie z tabloidem.