"Zaj***łaś ojca dokumentalnie". Saramonowicz tłumaczy się ze słów do córki Kaczmarskiego
- W sieci rozpętała się niemała afera po tym, jak Patrycja Volny ujawniła prywatną korespondencję pomiędzy nią a Saramonowiczem
- Córka Jacka Kaczmarskiego zarzuciła reżyserowi, że swoimi słowami neguje przemoc, którą poeta stosował wobec niej i jej matki, Ewy Volny
- Teraz Saramonowicz wrzucił kolejny długi wpis. Zdaje się jednak, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Wręcz przeciwnie
Saramonowicz reaguje na falę negatywnych komentarzy, po tym jak wyszło na jaw, co napisał do Patrycji Volny
Andrzej Saramonowicz opublikował kolejny już wpis na temat afery, która wybuchła wokół Jacka Kaczmarskiego. Reżyser zasugerował, że nie ma sobie nic do zarzucenia w kwestii wiadomości, którą wysłał Patrycji Volny, ofiary przemocy domowej.
"Zostałem niesprawiedliwie oskarżony o poglądy, których nie mam i postawę, która jest mi całkowicie obca" – napisał. "Jest absurdem oskarżanie mnie o chęć tuszowania niechlubnych kart z osobistego życia Jacka Kaczmarskiego. Ma prawo Patrycja Volny głosić co chce o ojcu, mam prawo i ja (jako zwykły odbiorca jego twórczości, której zawdzięczam wiele dobrego) upomnieć się o sprawiedliwą publiczną ocenę Kaczmarskiego jako artysty" – ocenił.
O co chodzi w aferze z Kaczmarskim?
Andrzej Saramonowicz 21 marca w swoim cyklu facebookowym "Codziennie jeden wiersz" opublikował utwór Jacka Kaczmarskiego pt. "Rozmowa". Wspomniał również, że poeta w tym roku obchodziłby swoje 66. urodziny.
Pod postem pojawiło się sporo komentarzy nawiązujących do alkoholizmu i przemocy w domu artysty. "Gdyby żył pewnie nadal by żonę bił", "Dobrze, że nie ukształtował Pana pod względem traktowania najbliższych" – pisali internauci.
Były to nawiązania do wyznań córki Kaczmarskiego. Przypomnijmy, że Patrycja Volny w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" w 2017 roku opowiedziała o nadużywaniu alkoholu przez ojca. Poeta miał też bić swoją żonę i córkę.
– Mieszkaliśmy wtedy w Perth. Ojciec był sfrustrowany, agresywny, dużo pił. Zamykał się w swoim pokoju i wpadał w ciągi. Regularnie poszturchiwał mamę, ja kilka razy dostałam od niego pasem (…). Jak zapił i nie mógł wstać na koncert, to matka dzwoniła, usprawiedliwiała go, świeciła oczami – opowiadała Volny.
Przytoczyła też historię, gdy z matką uciekała z domu. – Ojciec po raz kolejny był agresywny, w końcu zobaczyłam, jak leje mamę. Był to dla mnie potworny wstrząs, bo wcześniej tego nie widziałam. Tylko słyszałam krzyki zza drzwi – wspominała.
ASaramonowicz postanowił zareagować na tę falę oburzenia w komentarzach pod swoim postem. Wysłał prywatną wiadomość do córki Kaczmarskiego. Patrycja Volny zacytowała szokujące słowa reżysera w swoim poście na Facebooku.
"Myślę, że się kompletnie pogubiłaś. Był wielkim artystą i jego twórczość powinna zostać wśród ludzi. Swoją nastoletnią histerią, której nigdy w dorosłym wieku nie zanegowałaś, zrobiłaś polskiej kulturze wielką przykrość. Poczytaj sobie komentarze pod moim wpisem. Zaj***łaś ojca dokumentnie" – stwierdził twórca.
Co Volny skomentowała krótko: "Pretensje adresować do kata, nie do ofiary. Tyczy się do wszystkich przypadków – publicznych i prywatnych". Gdy internauci dowiedzieli się, co napisał Saramonowicz, zaczęli zalewać jego profil negatywnymi komentarzami. Reżyser wystosował więc wpis, w którym przekonywał, że wysłał wiadomość do Volny nie jako do obcej osoby, a jako do dobrej znajomej.
"Z Patrycją Volny i jej matką spotykaliśmy się wielokrotnie. Wszyscy byliśmy zainteresowani filmem biograficznym o Kaczmarskim, nikt z nas nie chciał zrobić okolicznościowej laurki. To miała być rzecz o wielkim artyście i mrocznym człowieku. Obie panie opowiadały mi z detalami o życiu z Jackiem Kaczmarskim, niczego nie ukrywając: o jego alkoholizmie, niedojrzałości, stanach depresyjnych i epizodach alkoholowej agresji" – czytamy w poście.
Saramonowicz stwierdził, że jego słowa zostały "wyrwane z kontekstu" i, że to manipulacja. "Wyrwanie słów z kontekstu i nadanie im nowego – oto ofiara przemocy domowej ponownie jest atakowana przez nieznanego sobie, a znanego opinii publicznej reżysera – jest dla mnie manipulacją nastawioną wyłącznie na rozgłos, a nie opisem prawdy".