Opozda i Królikowski spotkali się przed wybuchem afery? Zaskakujące doniesienia

Weronika Tomaszewska-Michalak
30 marca 2023, 18:32 • 1 minuta czytania
O Joannie Opoździe i Antku Królikowskim znów jest głośno. Wszystko przez publikacje, które pojawiły się na instagramowym profilu aktora. Były to bardzo osobiste nagrania, na którym mama Vincenta, będąc jeszcze w zaawansowanej ciąży, zapłakana opowiada o poczuciu samotności i braku pomocy od męża. Tymczasem jeden z tabloidów doniósł, że dzień wcześniej byli partnerzy widzieli się twarzą w twarz. Czego dotyczyło spotkanie?
Joanna Opozda i Antek Królikowski spotkali się kilka dni temu. fot. Artur Zawadzki/REPORTER // Fot. TRICOLORS/EAST NEWS WARSZAWA

Nie milkną echa kolejnej afery z Antkiem Królikowskim i Joanną Opozdą. Minionej nocy na InsaStory aktora obserwatorzy mogli zobaczyć prywatne zdjęcia i nagrania mamy Vincenta. Kobieta cała we łzach opowiadała przed kamerą, że jest jej ciężko, a ojciec jej dziecka "zostawił ją samą w domu".

Materiały szybko zniknęły z profilu Królikowskiego, a sam zainteresowany tłumaczył się, że ktoś zhakował mu konto.

Opozda i Królikowski spotkali się niedługo przed wybuchem kolejnej afery?

Teraz "Super Express" donosi, że zaledwie dzień przed zaskakującymi publikacjami Opozda i Królikowski spotkali się w jednej z warszawskich kancelarii, która zajmuje się mediacjami.

Osoba, która widziała tę dwójkę, relacjonowała tabloidowi, że "najpierw pojawił się Antek, chwilę później do budynku wbiegła Asia. Po kilkudziesięciu minutach on wyszedł zapalić papierosa i wrócił do środka".

Spotkanie miało trwać w sumie ponad dwie godziny. (Jeszcze) małżonkowie ponoć opuścili budynek osobno. Opozda miała wyjść pół godziny później.

Na portalu se.pl możemy też przeczytać, że "w sądzie nie ma jeszcze wyznaczonego terminu rozprawy rozwodowej Joanny Opozdy i Antka Królikowskiego". Dodajmy, że niedawno magazyn "Rewia" podawał, że aktor "zamierza walczyć o rozwód bez orzekania o winie".

Wpisy Królikowskiego o Opoźnie. Czego dokładnie dotyczyły?

Przypomnijmy, że w minioną środę (29 marca) po godzinie 22:00 na instagramowym profilu Antoniego Królikowskiego pojawiła się seria wpisów o Joannie Opoździe. Autor publikacji stwierdził, że przedstawi "całą prawdę o chorej psychicznie byłej żonie".

Napisał, że modelka w okresie ciąży prowadziła pamiętnik dla syna, "bo uważała, że może umrzeć". Następnie zaczął publikować zdjęcia zapłakanej kobiety. Jak dodał, takich materiałów "ma całą masę".

"Codziennie mnie wyzywała, ciągle chciała, żebym spędzał z nią czas. Stosowała wobec mnie przemoc werbalną i fizyczną. Nie raz, nie dwa dostałem od niej w twarz" – czytamy. Ponadto podał, że Opozda nie była osobą, w której kiedyś się zakochał, bo "każdy ma swoje granice".

Mogliśmy też przeczytać, że "przez 9 miesięcy robił zakupy, chodził z żoną do lekarza i spełniał jej zachcianki". "Mam dużo empatii, ale takie coś to za wiele dla każdego normalnego faceta" – wspomniał autor wpisów.

"Mimo że kocham swojego syna, wiem, że szczęśliwi rodzice, to szczęśliwe dziecko" – podsumował. Nagrania i zdjęcia obiegły media. Szybko jednak zniknęły z profilu Królikowskiego. Aktor wydał oświadczenie, w którym przekonywał, że padł ofiarą ataku hakerskiego.

"Treści opublikowane na moim Instagramie były wrzucone przez osobę, którą odnajdą odpowiednie organy ścigania. Nie miałem pojęcia o istnieniu tych materiałów i jestem w ciężkim szoku" – podkreślił.

Joanna Opozda odnosi się do publikacji na profilu Królikowskiego

Do sprawy już odniosła się Joanna Opozda, która wyjaśniła, że nagrywała pamiętnik audio na polecenie terapeuty. Jak dodała, robiła to "w akcie rozpaczy i samotności", licząc, że materiały nigdy nie ujrzą światła dziennego. "Wypowiadanie na głos pewnych rzeczy miało przynosić mi ukojenie, swojego rodzaju ulgę" – napisała. Mama Vincenta Królikowskiego zaznaczyła, że nie wierzy w to, że ktoś włamał się na konto jej (jeszcze) męża. "Kiedy ktoś hakuje twoje konto, mija trochę czasu, zanim znowu masz do niego dostęp" – podkreśliła. Zwróciła się także do Małgorzaty Królikowskiej-Ostrowskiej. "Małgorzato, proszę cię, zatrzymaj swojego syna, już dosyć. Proszę, zrób to ze względu na swojego wnuka, dobrze wiesz, że Vini ma tylko mnie. Dajcie nam spokojnie żyć, wy również żyjcie w spokoju. Proszę cię o pomoc na forum, ponieważ prywatne prośby zostały zignorowane" – zaapelowała.

Oświadczenie Małgorzaty Ostrowskiej-Królikowskiej

Mama Antka Królikowskiego niedługo później wydała oświadczenie. "W związku z licznymi pytaniami dziennikarzy i informacjami, jaki pojawiają się w przestrzeni medialnej, informuję, że nigdy nie komentowałam i nie będę komentowała prywatnych spraw mojego syna, Antoniego Królikowskiego i Joanny Opozdy" – podkreśliła na wstępie.

"Oboje są dorośli, wobec czego angażowanie osób trzecich czy social mediów do rozwiązywania konfliktów uważam za wysoce niepotrzebne" zaznaczyła, dając jasno do zrozumienia, że tym razem nie będzie stawać w obronie syna. Nie bierze też strony (jeszcze) synowej.

"Wierzę, że z czasem dojrzałość weźmie górę nad emocjami, Antoni i Joanna znajdą sposób i ułożą wzajemne relacje, mając na względzie fakt, że najważniejszym w tej sytuacji powinno być dobro ich dziecka" – oznajmiła.

"Kocham swojego wnuka Vincenta ogromnie i ze swojej strony zrobię wszystko, by wzrastał w miłości i spokoju, czego dowodem jest m.in. powstrzymywanie się od publicznego komentowania prywatnych spraw jego rodziców. Jednocześnie informuje media, że to mój jedyny i ostatni komentarz w tej sprawie" – podsumowała wymownie.