"Zrozumiał, że przegiął". Były menedżer "Lewego" ujawnia doniesienia ws. afery premiowej
By w pełni zrozumieć słowa Cezarego Kucharskiego, warto wspomnieć, że pozostaje on od dłuższego czasu w konflikcie z Robertem Lewandowskim. Wcześniej był menedżerem piłkarza i załatwiał między innymi jego słynne transfery z Lecha Poznań do Borussi Dortmund, a później głośne przejście do Bayernu Monachium. Piłkarz i jego agent rozstali się w burzliwej atmosferze i od tamtego czasu trwa ich medialny konflikt, którego tematem są na przykład pieniądze.
Cezary Kucharski w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" wrócił do sprawy premii dla reprezentacji za mistrzostwa świata w Katarze. Jak wiadomo, Lewandowski przed meczem z Czechami przepraszał kibiców.
Jak powiedział Kucharski, Lewandowski był osamotniony w reprezentacji Polski przez negocjacje ws. podziału pieniędzy. Wewnętrzne rozmowy ws. podziału premii miały w pewnym momencie podzielić zespół i to do tego stopnia, że nikt nie chciał rozmawiać z Lewandowskim. – Jak Lewandowski zobaczył, że koledzy nie odzywają się do niego, nikt nie chce z nim grać w siatkonogę na treningu, to zrozumiał, że jednak przegiął w tej swojej chciwości. Nagle został sam. Drużyna nie odzywa się do niego, daje mu odczuć, że z nim, największą gwiazdą, nikt nie chce grać w siatkonogę. Dlatego przyszedł do pozostałych i powiedział: "Dobra, dogadajmy się inaczej" – powiedział Kucharski w wywiadzie dla "PS". – Dla mnie to takie właśnie podejście zawiślakowe (Tomasz Zawiślak to przyjaciel Lewandowskiego - red.) u Lewandowskiego. Absurdalne. Goście negocjowali sobie kwotę obiecaną przez Morawieckiego, która jest jakby z Arabii Saudyjskiej – niewspółmierna do osiągnięcia. Takie oligarchiczne podejście. Że oni nie wpadli na to, że to jest po prostu głupie – dodał były pilkarz Legii Warszawa i były agent Roberta Lewandowskiego.
Ile miały wynosić premie dla reprezentacji od Morawieckiego?
Przypomnijmy: według tekstu autorstwa Dariusza Farona i Szymona Jadczaka Biało-Czerwoni mieli obiecaną dużą nagrodę za swój występ na MŚ. Premier Mateusz Morawiecki miał zadeklarować, że kadra otrzyma aż 30 milionów złotych do podziału. W przypadku tekstu Farona i Jadczaka pada dodatkowo określenie "co najmniej 30 milionów".
Oficjalnie ze strony polskiego rządu nie padła deklaracja, o jakich kwotach dla drużyny mowa. Fakt faktem, Polacy na pewno dokonali historycznego osiągnięcia, przełamując klątwę trwającą od 36 lat. Dokładnie tyle trzeba było czekać na kolejny awans z mundialowej grupy w wydaniu naszej kadry. Jak czytamy na stronach WP/SportoweFakty, informacja o tak wysokiej nagrodzie została potwierdzona w trzech niezależnych źródłach. Ostatecznie jednak, gdy przez media, także społecznościowe, przetoczyła się dyskusja o zasadności wydania dla reprezentacji tak dużych pieniędzy, szef rządu uciął spekulacje na Facebooku.
"Na koniec wprost: nie będzie rządowych środków na premie dla piłkarzy" – oznajmił we wpisie na Facebooku Mateusz Morawiecki.