Popek komentuje oburzające słowa Jakimowicza. "To jest człowiek prostolinijny"
- Z początkiem kwietnia, po siedmiu latach przerwy, Anna Popek wróciła do "Pytania na Śniadanie"
- Na temat jej powrotu do śniadaniówki dobitnie wypowiedziała się także Mariola Bojarska-Ferenc
- Potem uaktywnił się Jarosław Jakimowicz, który w obrzydliwy sposób obraził znaną trenerkę fitness
- Jak Popek oceniła postawę kolegi, z którym jeszcze niedawno pracowała w TVP Info?
Jarosław Jakimowicz obraził Mariolę Bojarską-Ferenc. Trenerka odpowiedziała
"Ja w ogóle nie myślę o TVP. Uważam, że to jest strasznym obciachem tam występować. Dlatego nie występuję, mimo że brakuje mi telewizji (...) Uważam, że są pewne granice (...) Skoro pani Popek ma takie przekonania, jakie ma i dobrze się czuje w środowisku pisowskim, to jest jej sprawa i jej morale. Nie mnie to oceniać. To tak jakbym oceniała czyjąś wiarę, że ktoś wierzy w buddyzm albo katolicyzm. To jest po prostu kwestia wyboru" – oceniła Mariola Bojarska-Ferenc.
Zobacz także: Mariola Bojarska-Ferenc w "Hallo Haller" o kobiecości, aktywności fizycznej i psychicznej [PODCAST]
Jej wypowiedź skomentował kolega dziennikarki, Jarosław Jakimowicz. Przy okazji obraził prekursorkę fitnessu i zdrowego stylu życia w Polsce.
"Szczerze mówiąc, nie dziwię się rozgoryczeniu. Końcówka życia, tzw. ostatnia prosta i zero spektakularnych sukcesów. Jak widać parcie ogromne. Ania nie robi z siebie Jane Fondy, a wygląda lepiej niż to, to... Rozpoznawalność w skali od 1 do 10 to u tego to, to na poziomie 1. Ania w pokoleniach 40+ to rozpoznawalność 10 (...) Nie przyszłoby mi do głowy komentować tego to, to" – napisał Jakimowicz na Instagramie.
Bojarska-Ferenc postanowiła odnieść się do jego ataku, zarzucając mu między innymi ageizm i seksizm.
"Pan Jakimowicz zapomniał, że matka jego syna jest w podobnym wieku, jak ja. Jaki to przykład ojca dla dzieci? Lekceważenia kobiet i dojrzałości, uczenia braku szacunku! To znaczy, że 60 lat i do ziemi? Przypominają mi się słowa piosenki 'Mniej niż zero' (...) Jestem zbulwersowana i będę stać na straży godnej dojrzałości do upadłego. Nikt w tym kraju nie będzie nam mówił, kiedy mamy kończyć. Dojrzałość to wspaniałość" – powiedziała w "Super Expressie".
Anna Popek reaguje na słowa Jarosława Jakimowicza. "Człowiek prostolinijny"
Popek w rozmowie z JastrząbPost podsumowała Jakimowicza, nawiązując do jego wypowiedzi.
Ma taki charakter. To jest człowiek prostolinijny. Jeżeli w coś wierzy i uważa, że to jest słuszne, to jest lojalny i koleżeński i tak zareagował. Nie czytałam dokładnie tego, co powiedziała Mariola. Pracowałyśmy kiedyś razem w "Pytaniu na śniadanie". Pamiętam jej zaangażowanie w tamten program.
"Czasem lepiej nie mówić za dużo albo mówić łagodniej niż by się chciało. Przypominam to powiedzenie, że słowo rzucone ptakiem, wraca kamieniem. Czasem człowiek obrywa nie wiadomo skąd, a potem się okazuje, że powiedział coś niepotrzebnego. Trzeba przemyśleć swoje sądy, zanim się je wypowie" – stwierdziła.
Popek została zapytana także o współpracę z prezenterem. "To jest bardzo koleżeński człowiek i te programy poruszały ważne tematy, które nie mogły się znaleźć nigdzie indziej i akurat tam się znajdywały. Więc ja się bardzo cieszę, że zrealizowałam kilka wartościowych reportaży i rozmów. To też był czas, który sporo mnie nauczył" – oznajmiła.
Dziennikarka zaznaczyła, że nie chce wypowiadać się na temat zachowania Jakimowicza poza pracą. "Każdy jest kowalem własnego losu. Nie każdy lubi, żeby mu doradzać. Każdy musi dbać o swoje sprawy" – powiedziała na koniec.