Śmierć znanej modelki z Wrocławia. Jej sprawę łączono z Magdaleną Żuk
Modelka Karolina Kaczorowska chciała celebrować 30. urodziny w gronie kilku przyjaciół. Zaprosiła ich do hotelu w Karpaczu w styczniu 2016 roku. Na miejscu pojawił się też Kamil, z którym ona niedawno zerwała. Dostała od niego kwiaty.
Urodziny okazały się sukcesem. Kobieta nie chciała zaraz po nich wracać do domu. Zdecydowała, że zostanie dłużej w górach. Jak podaje portal pudelek.pl, miał jej towarzyszyć Kamil, ale miły nastrój przerwała kolejna kłótnia. Mężczyzna musiał bowiem wrócić na dzień do Wrocławia w sprawach służbowych.
Dziwne okoliczności śmierci modelki z Wrocławia
Wyszedł on z hotelu 17 stycznia o 22:45. Godzinę później to miejsce opuściła modelka. "Na monitoringu widać, jak razem ze swoim psem wychodzi na krótki spacer. Po kilku minutach była już z powrotem w hotelu. Był to ostatni moment, gdy modelkę widziano żywą" – czytamy na portalu.
18 stycznia obsługa pokoju odkryła ciało Karoliny w jej pokoju hotelowym. Co więcej, badania toksykologiczne wykazały, że w organizmie Kaczorowskiej był alkohol oraz środki odurzające. Kobieta miała na sobie nadal strój narciarski. Ostatecznie prokuratura umorzyła dwukrotnie śledztwo w sprawie jej śmierci. Śledczy uznali, że popełniła ona samobójstwo.
Sprawę śmierci modelki łączno też ze śmiercią Magdaleny Żuk w Egipcie. Jak przypomina pudelek.pl, obie były atrakcyjnymi, młodymi blondynkami. Obie też mieszkały we Wrocławiu, a okoliczności ich śmierci budziły wiele wątpliwości.
Co ciekawe, Markus, czyli chłopak Magdaleny Żuk, miał być fryzjerem Karoliny. "Obie kobiety często bywały też we wrocławskim klubie Grey. Poznały tam nawet swoich partnerów" – pisze pudelek.pl.
Nowe ustalenia ws. śmierci Żuk w Egipcie
Jeśli chodzi o śmierć Magdaleny Żuk, to kobieta miała wyskoczyć z pierwszego piętra szpitala w Egipcie. Ostatnio w sprawie pojawiły się nowe fakty.
Jak kilka dni temu przekazała prokuratura portalowi Wp.pl, śledztwo obecnie jest wciąż w toku, ale jest prowadzone w sprawie, a nie przeciwko komuś.
Tomasz Czułowski z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze wyjaśnił, że "do wydania kompleksowej opinii toksykologicznej i zakończenia postępowania niezbędne jest jeszcze uzyskanie dodatkowych materiałów ze strony egipskiej". Na nie prokuratura nadal czeka, chociaż informowano o tym, że dokumenty zostały dostarczone już w grudniu roku 2022.
Czułowski twierdzi jednak, że dokumenty dostarczone ze strony egipskiej były niepełne. – Niezbędne jest więc skierowanie kolejnych wniosków m.in. o przesłuchanie biegłych, którzy prowadzili badania toksykologiczne – powiedział portalowi.