Magdalena Żuk wyjechała na wakacje do egipskiego kurortu pod koniec kwietnia 2017 roku. 27-letnia Polka wybrała się w podróż zupełnie sama. Do Polski żywa już nie wróciła, a opinią publiczną wstrząsnęła historia jej śmierci. Teraz na jaw wyszły nowe fakty – śledztwo jest wciąż w toku. Pojawia się tylko jeden problem.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Magdalena Żuk zginęła w egipskim kurorcie, a jej śmierć jest jedną z największych kryminalnych zagadek
Magdalena Żuk miała wyskoczyć z okna szpitala w Egipcie
Pojawiły się nowe fakty w tej sprawie – chodzi o prowadzenie śledztwa i dokumenty z Egiptu
Nowe fakty ws. Magdaleny Żuk
Wkrótce minie 6 lat od tajemniczej śmierci Magdaleny Żuk w Egipcie. Kobieta miała wyskoczyć z pierwszego piętra szpitala. Wielu jednak zastanawia dziwne zachowanie 27-latki w dniach przed tragedią. Teraz w sprawie pojawiły się nowe fakty, nie oznacza to jednak, że zagadka śmierci Magdaleny zostanie rozwikłana lada dzień.
Jak przekazała prokuratura portalowi wp.pl, śledztwo obecnie jest wciąż w toku, ale jest prowadzone w sprawie, a nie przeciwko komuś. Tomasz Czułowski z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze wyjaśnił, że "do wydania kompleksowej opinii toksykologicznej i zakończenia postępowania niezbędne jest jeszcze uzyskanie dodatkowych materiałów ze strony egipskiej". Na nie prokuratura nadal czeka, chociaż informowano o tym, że dokumenty zostały dostarczone już w grudniu roku 2022.
Czułowski twierdzi jednak, że dokumenty dostarczone ze strony egipskiej były niepełne. – Niezbędne jest więc skierowanie kolejnych wniosków m.in. o przesłuchanie biegłych, którzy prowadzili badania toksykologiczne – powiedział portalowi.
Magdalena Żuk – sprawa, którą żyła cala Polska
Sprawa Magdaleny Żuk od początku wzbudzała ogromne emocje. W roku 2017 cała Polska śledziła kolejne doniesienia na temat tego, co mogło stać się młodej dziewczynie w egipskim kurorcie.
Jak już wtedy podawaliśmy w naTemat.pl, Magdalena Żuk tuż po przylocie do Egiptuwysyłała niepokojące wiadomości do rodziny i znajomych. Obsługa hotelowa znalazła ją nieprzytomną w pokoju, dlatego trafiła do szpitala. Tam doszło do tragedii. Kobieta wypadła z okna na drugim piętrze, w efekcie czego zmarła.
Przypomnijmy, że rok po śmierci Magdaleny Żuk, czyli w roku 2018 Prokuratura Krajowa informowała, że nie ma dowodów na to, by Polka była ofiarą przemocy (w tym o podłożu seksualnym), wykluczono również, by padła ofiarą procederu handlu ludźmi. Wskazano, że bezpośrednią przyczyną zgonu Magdaleny Żuk, były obrażenia, jakich doznała w wyniku upadku z okna, m.in. rozległego stłuczenia płuc.
W wyniku skierowanego wniosku o międzynarodową pomoc prawną, w grudniu 2022 roku prokuratura uzyskała kolejne materiały z Arabskiej Republiki Egiptu. Okazuje się jednak, że dokumentacja była niepełna i wciąż oczekuje na resztę informacji.