"Spadło coś". Tajemniczy obiekt pod Bydgoszczą, przyjechało wojsko i policja
Dziwny incydent w okolicy podbydgoskiego Zamościa
– W okolicy podbydgoskiego Zamościa coś runęło z nieba. Mam informacje, że to rakieta albo wojskowy dron spadł do lasu na obrzeżach wsi – przekazał "Gazecie Wyborczej" jeden z czytelników.
Według relacji gazety służby nie są chętne do rozmowy o tym, co się stało. – Dziś niczego nie komentujemy – przekazała krótko "GW" Agnieszka Adamska-Okońska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.
"GW" podkreśla też, że żadne źródła wojskowe również nie chcą zabierać głosu, odsyłają do biura prasowego Ministerstwa Obrony Narodowej. A ten resort odesłał gazetę do Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.
– Nie mamy żadnych informacji do przekazania na ten temat – powiedziała dziennikowi Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka gdańskiej Prokuratury Regionalnej.
Relacje mieszkańców: spadło coś, co przypomina obiekt wojskowy
W końcu dziennikarze udali się na miejsce zdarzenia. Sołtys jest na urlopie za granicą, ale po sprawdzeniu, co się dzieje, jednak oddzwonił. – Popytałem ludzi. Potwierdzają, choć pojawiają się różne wersje. Powtarza się jedno – spadło coś, co przypomina obiekt wojskowy – przekazał gazecie w swojej relacji.
Dziennikarze w końcu dotarli na miejsce. – Ten przedmiot został znaleziony w poniedziałek przez kobietę, która wybrała się na konną przejażdżkę. We wtorek zaczęli to sprawdzać, ale dziś to zrobiło się zamieszanie na całego – usłyszeli dziennikarze od jednego z mieszkańców.
Na miejscu zdarzenia jest wojsko i policja. "Na północ od Zamościa w kierunku Łochowa wjazdu do lasu pilnuje Żandarmeria Wojskowa. Nie ma szansy, żeby wjechać. Na żadne pytania mundurowi nie odpowiadają" – czytamy w relacji "GW".