"Byliśmy po alkoholu i narkotykach". Były radny PiS skazany za kradzież...ciągnika
Proces byłego radnego PiS Marka G. zaczął się w listopadzie 2022 roku. W tym tygodniu zapadł wyrok.
Były radny powiatu łosickiego i działacz PiS został skazany za kradzież
Jak podaje portal Wirtualna Polska, 24 kwietnia w Sądzie Okręgowym w Lublinie były polityk został uznany za winnego kradzieży sprzętu rolniczego i posiadania środków odurzających. Sąd skazał go 1,5 roku więzienia oraz skierował na leczenie od uzależnień. Były radny ma też zapłacić 30 tysięcy złotych grzywny i ponad 10 tys. zł kosztów związanych z procesem. Wyrok jest nieprawomocny.
Przypomnijmy: w październiku 2021 roku ukradł ciągnik z siewnikiem o wartości 470 tys. zł. Z informacji, które przekazała portalowi WP Magdalena Dobosz z biura prasowego Sądu Okręgowego w Lublinie wynika, że "dwaj mężczyźni, którzy pomagali Markowi G. ukryć skradziony sprzęt, zostali skazani na kary po pół roku więzienia oraz rok prac społecznych (łącznie 240 godzin)".
Był radny PiS: Byliśmy po alkoholu i narkotykach
WP zwraca uwagę także, że Marek G. zeznał, że zaplanował kradzież części do siewnika z innego gospodarstwa, bo jego własna maszyna się zepsuła.
– Byliśmy po alkoholu i narkotykach, więc wszystko wydawało nam się łatwe – zeznał podczas procesu Marek G. Został zatrzymany szybko po kradzieży. Miał przy sobie także 7,7 grama mefedronu.
W zeszłym miesiącu pisaliśmy z kolei, że Krzysztof S., osiedlowy radny z Poznania, który w 2021 roku w restauracji dusił i szarpał kelnerkę, także został skazany przez Sąd Rejonowy w Poznaniu.
17 czerwca 2021 roku w restauracji Whisky in the Jar radny i pracownik Urzędu Marszałkowskiego w Poznaniu Krzysztof S. oraz jego partnerka Marianna K. zamówili jedzenie i cztery kieliszki tequili. Do kłótni doszło wówczas, gdy para chciała zamówić kolejne dwa kieliszki, ale kelnerka odmówiła. Tłumaczyła, że restauracja nie obsługuje klientów pod wpływem alkoholu.
Wywiązała się z tego kłótnia. Na miejsce przyjechała policja. Ostatecznie sprawa trafiła do sądu. W marcu zapadł wyrok w tej sprawie. Sąd uznał, że to Krzysztof S. i Marianna K. byli prowodyrami zajścia. W uzasadnieniu podkreślano, że "oskarżeni uważali się za ludzi lepszej kategorii. Uważali, że kelnerki w restauracji były po to, by im służyć".
Krzysztof S. został skazany na rok i dwa miesiące wykonywania prac społecznych. Jego partnerkę Mariannę K. również skazano na prace społeczne, jednak w jej przypadku kara wynosi półtora roku. Wyrok także nie jest prawomocny.