Janda oceniła, jaką była matką. Wyznała, jakie elementy wychowania dzieci ją ominęły
Krystyna Janda szczerze o wychowaniu dzieci. "Byłam mamą nienormatywną"
Krystyna Janda jest wybitną, cenioną aktorką, dyrektorką artystyczną Och-Teatru i Teatru Polonia, a także prezeską Fundacji Krystyny Jandy na Rzecz Kultury. Prywatnie jest mamą trójki dorosłych dzieci.
Z Andrzejem Sewerynem, swoim pierwszym małżonkiem (1974-1979), ma córkę. Maria Seweryn weszła w świat sztuki, idąc w ślady rodziców. Edward Kłosiński, drugi mąż Krystyny Jandy (1981-2008), był operatorem filmowym. Z nim wychowywała swoich synów Adama i Andrzeja. Ostatnio na łamach gazety.pl ukazał się wywiad z artystką, która opowiedziała nieco o życiu rodzinnym. Powiedziała, jaką mamą jest jej córka. Przyznała, że ona sama była wyręczana w domowych obowiązkach przez gosposię i męża.
"Byłam mamą nienormatywną. Nigdy takiego macierzyństwa, jak na przykład moja córka, która sama wychowała swoich troje dzieci, nie zaznałam, zawsze miałam przy sobie mamę i gosposię. Wszystkie kąpiele i bajki na dobranoc mnie prawie nie dotyczyły. Robił to ktoś inny. Także mój mąż" – oznajmiła.
"Ja grałam, prawie zawsze wieczorami pracowałam. Widzieliśmy się zawsze podczas śniadania, przed ich pójściem do przedszkola, potem szkoły" – wyjaśniła.
Artystka była bardziej zaangażowana w wychowanie dwóch młodszych pociech, choć i tak w wielu rzeczach wspierała ją niania. Janda przyznała, że w szkole, na wywiadówce pojawiała się zaledwie dwa razy. Jej dzieci były momentami przytłoczeni tym, że mają sławną mamę.
"Dzieci wolały, żeby do szkoły przychodził mąż. W ogóle nie chcieli się za bardzo ze mną pokazywać. Najlepiej się czuliśmy na wakacjach za granicą, kiedy nikt mnie nie rozpoznawał" – powiedziała.
Artystka podkreśliła w wywiadzie, że jej zdaniem ważna jest jakoś spędzania czasu z dziećmi, a nie ilość. Ona zawsze wiedziała, co dzieje się w życiach jej pociech. Była tym żywo zainteresowana.
"Można spędzać z dziećmi całe życie, od rana do wieczora być z nimi, ale w ogóle z nimi nie rozmawiać ani nie wiedzieć o nich prawie nic. Moje dzieci zawsze wiedziały, że ja jestem z nimi, przy nich, nawet jeśli chwilowo mnie nie ma! Choć daleko - blisko" – zapewniła.
70-letnia aktorka zaznaczyła, że dziś dzieci są dla niej wielkim wsparciem. "Teraz dzieci są ze mną. Mam 70 lat, byłabym wielokrotnie zupełnie bezradna, gdybym ich nie miała. Oni kupują mi bilety, odprawiają na samolot, załatwiają wiele rzeczy. Często sama bez ich pomocy nie umiałabym zapłacić za światło. Nie wiem, jak sobie radzą inni w moim wieku" – przyznała Janda.
"Co prawda ja wszystko robię przez internet, nawet czytam prawie tylko w komputerze. Nie rozstaję się z nim. Ale zawsze mam kogoś przy sobie do pomocy. Także pracowników mojej fundacji" – dodała.
Czym zajmują się dzieci Jandy?
Przypomnijmy, że w zarządzaniu Och-Teatrem w Warszawie artystce pomaga córka, aktorka Maria Seweryn, która jest jego dyrektorką naczelną. Co z synami Jandy? Czym się zajmują?
"Trudno, żeby dla fizyka teatr był bajką (śmiech). Adam (red. Kłosiński), starszy z synów, jest doktorantem z fizyki, skończył też wydział operatorski jak jego ojciec. Obsługuje kamerę w 'Białej bluzce', tak więc ma tu czasem rozrywkę wieczorną" – przybliżyła postać syna w wywiadzie z "Vivą!".
"Młodszy, Jędrek (właść. Andrzej Kłosiński), zaś robi wszystkie nasze plakaty, jest grafikiem komputerowym. Ale obaj mają własne życie. Nigdy nie kwestionuję ich wyborów. To już dorośli mężczyźni" – podkreśliła aktorka.
Co lubią razem robić? "Sporo razem podróżujemy. Wielu moich znajomych nie spędza z dziećmi wakacji, bo one tego nie chcą, a dla moich synów wyjazd z matką, na szczęście, nie jest żadną karą. Pytają tylko: 'To dokąd w tym roku jedziemy?'" – wyjawiła Janda.
"Oczywiście. Ale też nie zawracam im głowy na wakacjach, niech robią na nich, co chcą. Szanujemy nawzajem swoje upodobania. Każdy ma głos w sprawie, do jakiego muzeum danego dnia idziemy" – zapewniła.