Kaczyński mógł sam zobaczyć tłumy na marszu opozycji. Wiadomo, co robił w pobliżu

Natalia Kamińska
04 czerwca 2023, 18:28 • 1 minuta czytania
Przez Warszawę w niedzielę przeszedł marsz opozycji z inicjatywy lidera PO Donalda Tuska. Co w tym czasie robił prezes PiS Jarosław Kaczyński? Jak donosi jeden z dzienników, polityk znalazł się bardzo blisko Placu Zamkowego, kiedy trwał marsz 4 czerwca. Wiadomo, co tam dokładnie robił.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński. Fot. Artur Barbarowski/East News

Dziennik "Fakt" informuje, że Jarosław Kaczyński udał się w niedzielę na mszę do kościoła. Nie poszedł jednak do świątyni katolickiej na Żoliborzu (tam mieszka - red.), a zaskakująco blisko Placu Zamkowego.


Co robił Kaczyński w czasie marszu 4 czerwca?

"Tymczasem dokładnie wtedy, gdy manifestacja się zaczęła, niedaleko pl. Zamkowego pojawił się... Jarosław Kaczyński" – informuje na swojej stronie "Fakt".

Prezes PiS był tam na mszy św. w kościele św. Benona na Nowym Mieście. Jest on niecały kilometr od Placu Zamkowego. Można tam przejść w 10 minut. Z tego względu Kaczyński mógł na własne oczy zobaczyć ogrom niedzielnej manifestacji przeciwko swoim rządom.

Kościół św. Benona znajduje się dokładnie na warszawskim Nowym Mieście przy ul. Pieszej 1 i należy do Zgromadzenia Redemptorystów. Przy świątyni mieści się także kuria prowincjalna.

W niedzielę w tej okolicy odbył się Wielki Marsz opozycji. Na Placu Zamkowym lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk wygłosił porywające przemówienie.

– Chcemy Polski wolnej, praworządnej, bezpiecznej, uczciwej, czystej, zielonej, samorządowej i europejskiej. Jestem gotów swoje życie poświęcić, żeby Polska była taka – powiedział tam Donald Tusk.

Jaki był cel marszu 4 czerwca?

Padała też bardzo ważna deklaracja. – Idziemy do tych wyborów po to, by zwyciężyć (…) Ślubuję wam – i możecie to nazwać ślubowaniem Tuska, jeśli wam się podoba: zwycięstwo, rozliczenie zła, zadośćuczynienie krzywdom ludzkim i pojednanie między Polakami – poinformował zebranych.

Na marszu były tłumy. Mówił o tym także Tusk. – Dzisiaj zobaczyliśmy pół miliona ludzi na ulicach, którzy są zjednoczeni. Czy na pewno warto szukać różnic między nami? Przecież wszyscy chcemy Polski wolnej, bezpiecznej, uczciwej, czystej i zielonej, chcemy Polski samorządowej i europejskiej! – stwierdził.

Potwierdził to też prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Po południu w niedzielę w rozmowie z Polsat News prezydent stolicy podkreślił, że była to największa tego typu demonstracja od dziesięcioleci w Warszawie.

– Chyba każdy to widzi, że jeżeli patrzycie państwo na te obrazki z Warszawy, to nie ma wątpliwości, że takich tłumów w Warszawie do tej pory na demonstracji politycznej nie było w ostatnich 20 latach – przekazał włodarz stolicy.

Tusk po marszu: Było nas dziś 500 000. Dziękuję

Po południu też Tusk podziękował wszystkim wymownie za udział w marszu. "Było nas dziś 500 000. Dziękuję" – napisał na Twitterze. Wpis opatrzył zdjęciem, gdzie widać tłum, który przyszedł na marsz.

Więcej o przebiegu marszu, jego uczestnikach i przemówieniu Tuska pisaliśmy tutaj: Wielki marsz 4 czerwca. Kluczowe momenty, wypowiedzi i liczby – podsumowanie