Wiadomo, gdzie jest obecnie szef Grupy Wagnera. Łukaszenka zabrał głos
– Gwarancje bezpieczeństwa, których udzielił Władimir Putin, zostały zapewnione. Widzę, że Prigożyn już leci samolotem. Tak, rzeczywiście, jest dziś na Białorusi – przekazał mediom Alaksandr Łukaszenka.
Łukaszenka potwierdza, że szef Grupy Wagnera będzie przebywał w Białorusi
Jak tłumaczył, tak jak obiecał, "jeśli chcą spędzić trochę czasu w naszym kraju, pomożemy im. Oczywiście na ich koszt". Poinformował też, że na Białorusi nie buduje się obozów dla Grupy Wagnera, ale władze w Mińsku mogą im pomóc w znalezieniu miejsca do mieszkania.
– Zaproponowaliśmy im jedną z opuszczonych baz wojskowych. Proszę, jest ogrodzenie, wszystko tam jest. Rozbijcie namioty. Pomożemy w każdy możliwy sposób. Dopóki nie zdecydują, co zrobić – oznajmił. Na Białorusi ma nie być też żadnej rekrutacji nowych najemników do tej formacji. Grupa Wagnera nie będzie również pilnować broni jądrowej na Białorusi.
Oświadczenie Łukaszenki nastąpiło krótko po tym, jak rosyjska FSB poinformowała o zamknięciu sprawy buntu Prigożyna i Grupy Wagnera. Rosyjskie służby ustaliły, że uczestnicy buntu przerwali działania zmierzające bezpośrednio do popełnienia przestępstwa.
W tej sprawie pojawił się komunikat na stronie ria.ru. "W toku śledztwa w sprawie karnej wszczętej przez wydział śledczy FSB Federacji Rosyjskiej w dniu 23 czerwca na podstawie art. 279 Kodeksu karnego Federacji Rosyjskiej w sprawie powstania zbrojnego ustalono, że w dniu 24 czerwca jego uczestnicy wstrzymali czynności zmierzające bezpośrednio do popełnienia przestępstwa.
Biorąc pod uwagę to oraz inne okoliczności istotne dla śledztwa, 27 czerwca organ śledczy wydał postanowienie o umorzeniu postępowania karnego" – czytamy w nim.
Putin także skomentował bunt, który miał miejsce w weekend
Dodajmy również, że Władimir Putin wygłosił w poniedziałkowy wieczór zaskakujące przemówienie. Jak zaznaczył prezydent Rosji, "zbrojny bunt został zduszony". Zdaniem Putina, cała akcja miała być zemstą Ukrainy. – Organizatorzy buntu zdradzili Rosję i swoich ludzi. Tego chcieli naziści z Ukrainy i Zachód i wewnętrzni zdrajcy. To była zemsta (Ukrainy - red.) za jej porażki na froncie – powiedział Putin.
Według Putina buntownikom był potrzebny czas na opamiętanie, a żołnierze z Grupy Wagnera mogą wyjechać na Białoruś, wrócić do domów albo wstąpić do armii.
Putin podkreślił, że "odwaga i poświęcenie bohaterskich pilotów, którzy zginęli podczas sobotnich wydarzeń" uratowała kraj przed "strasznymi konsekwencjami". – Dziękuję całemu personelowi wojskowemu, oficerom wywiadu, którzy stanęli na drodze rebeliantom – stwierdził. Osobne podziękowania Putin skierował do Alaksandra Łukaszenki.