Polski autokar zaatakowany podczas zamieszek we Francji. "Pasażerowie kładli się na podłodze"
Francja. Autokar z Polski zaatakowany podczas zamieszek
O ataku na autokar z Polski, należący do firmy z Modliborzyc (woj. lubelskie), poinformował serwis RMF FM. Kierowcą pojazdu był Polak, który przewoził z Rzymu do Marsylii turystów z krajów azjatyckich.
Autokar został zaatakowany podczas trwających we Francji zamieszek. Na ulicy niedaleko portu w Marsylii został obrzucony kamieniami przez nieznanych sprawców. Kierowca usiłował jak najszybciej opuścić niebezpieczne miejsce – jechał po ulicy slalomem, aby unikać kamieni. Pasażerowie, jak relacjonują świadkowie wydarzenia, kładli się na podłodze autokaru.
Pojazd jest częściowo zniszczony, szyby w wielu oknach zostały rozbite. Jak poinformowała RMF FM przedstawicielka firmy, do której należy autokar, w ataku nikt nie został ranny.
O co chodzi w sprawie 17-latka z Francji?
Jak pisaliśmy w naTemat, we wtorek francuską opinią publiczną wstrząsnęły doniesienia o śmierci 17-letniego Naëla M. Z informacji przekazanych przez szefa paryskiej policji Laurenta Nuneza wynika, że nastolatek w trakcie prowadzenia mercedesa odmówił poddania się kontroli drogowej.
Doszło do policyjnego pościgu, dzięki któremu udało się zatrzymać kierowcę. Gdy ten nie miał gdzie uciec, doszło do kolejnej próby kontroli. – W tym czasie kierowca, który najpierw wyłączył silnik, ponownie uruchomił pojazd, a następnie odjechał – powiedział Nunez w rozmowie z BFMTV.
To wtedy policjant użył broni palnej. Sytuacja wywołała ogromne emocje, choć przedstawiciele obozu władzy jednoznacznie potępili zdarzenie. – Nic, nic nie usprawiedliwia śmierci tego młodego człowieka – ocenił cytowany przez CNN Emmanuel Macron.
– Chciałbym wyrazić poruszenie całego narodu i przekazać jego rodzinie naszą solidarność. Potrzebujemy spokoju, aby wymiar sprawiedliwości mógł wykonywać swoją pracę – dodał. Francuski minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin podkreślił zaś, że sprawą zastrzelenia 17-letniego Naëla M. zajmują się służby. Co więcej, funkcjonariusz trafił do aresztu, a także został już przesłuchany przez prokuratorów.
Zamieszki we Francji
Zamieszki zaczęły się tam, gdzie doszło do zdarzenia, czyli w Nanterre. To jedno z osiedli na zachodnich przedmieściach Paryża. Później manifestacje zaczęły przenosić się na całą stolicę, a w końcu na cały kraj.
W ostatnich dniach protestowano między innymi w Lyonie, Lille, Mantes-la-Jolie, Tuluzie, Asnières, Colombes, Suresnes, Aubervilliers, Clichy-sous-Bois, Grenoble i Marsylii.
Policja zaangażowała do tłumienia manifestacji aż 40 tys. funkcjonariuszy policji. W samym Paryżu aż 2 tys. funkcjonariuszy postawiono w stan gotowości. Do 29 czerwca zatrzymano ponad 150 osób i poinformowano o 24 rannych policjantach.
Z najnowszych informacji jednak wynika, że rannych jest już 250 policjantów. Równolegle zatrzymano 700 osób, z czego 300 to mieszkańcy Paryża.
Czytaj także: https://natemat.pl/496253,zamieszki-we-francji-po-smierci-na-la-m-wszystko-co-musisz-wiedziec-faq