36-latka ze Stena Line zostawiła list? Pasażerka promu: "Partner zauważył kartkę papieru w wodzie"

redakcja naTemat
02 lipca 2023, 16:21 • 1 minuta czytania
Kilka dni po tragedii na płynącym do Szwecji promie Stena Spirit na jaw wciąż wychodzą kolejne szczegóły feralnego rejsu. Jedna z pasażerek promu opowiedziała mediom o tym, jak zobaczyła 36-letnią Paulinę i 7-letniego Lecha ok. 2 godziny przed ich śmiercią.
Pasażerka promu Stena Spirit opowiedziała o nowych szczegółach rejsu, podczas którego zginęli 36-letnia Paulina i 7-letni Lech Fot. Wojciech Strozyk/REPORTER

Pasażerka promu o szczegółach rejsu. "Widziałam nóżki dziecka"

36-latka i jej 7-letni syn zginęli po tym, jak w czwartek 29 czerwca znaleźli się za burtą promu Stena Spirit z Gdyni do Karlskrony w Szwecji. Rejs trwał jednak od kilku godzin, a wcześniej matka i dziecko zwrócili uwagę jednej z pasażerek promu, pani Małgorzaty.


Jak relacjonuje ona w rozmowie z "Faktem", większość pasażerów znajdowała się w słońcu – tymczasem Paulina usiadła w cieniu. Obok niej znajdował się w wózku jej synek, który najprawdopodobniej był niepełnosprawny.

– Ona siedziała na ławce przy ścianie, w cieniu, tylko stopy dziecka były w słońcu. Chłopiec się nie ruszał, był w pozycji półleżącej, może spał, nie wiem. Dokładnie nie widziałam, bo daszek wózka był opuszczony – opowiada pasażerka promu.

Podkreśla, że 36-latka wyglądała na przygnębioną, siedziała na ławce bez energii, ze spuszczoną głową. – Widziałam nóżki dziecka. Były gołe, bez długich spodni, miał sandałki bez skarpet. Wózek był większy niż zwykłe dziecięce spacerówki. Przemknęło mi przez myśl, że jest niepełnosprawne – dodaje rozmówczyni "Faktu".

Po ok. dwóch godzinach kapitan poinformował pasażerów o alarmie "człowiek za burtą". Pani Małgorzata podkreśla, że od początku sceptycznie podeszła do teorii, że do wypadku doszło przypadkiem.

– Na pokładzie są wysokie barierki i nawet dorosłemu byłoby ciężko je pokonać. Staliśmy tam dłuższy czas. Partner zauważył również kartkę papieru w wodzie. Wtedy szalupa krążyła już daleko od promu. Kartka była formatu A5. Od razu zapytał mnie, czy to może list pożegnalny. Nie wiem, czy wyłowiono ten papier, nawet nie wiem, czy mój partner miał rację – dodaje.

Śledztwo ws. tragedii na Stena Spirit

Jak informowaliśmy w naTemat, prom Stena Spirit wrócił do Polski ze Szwecji. Na podkład weszli polscy śledczy, którzy razem ze szwedzkimi kolegami zajmują się sprawą. Według nieoficjalnych ustaleń "Super Expressu" zabezpieczyli oni zarówno wózek jak i telefon rodziny. Oba te przedmioty mogą przynieść sporo odpowiedzi prokuraturze.

Podobnie jak zapisy kamer monitoringu. Na pokładzie jest mnóstwo rejestratorów obrazu, które pozwalają zobaczyć wszystko, co działo się przed i w trakcie tragedii. Nieoficjalnie dziennikarze dowiedzieli się, co zarejestrowała jedna z nich. Ma być widać na niej, jak kobieta trzyma dziecko, które obejmuje ją na wysokości bioder. – W wyniku podjętych czynności w sprawie Prokuratury Okręgowej w Gdańsku dotyczącej śmierci dwojga polskich obywateli aktualnie śledztwo w tej sprawie prowadzone jest w sprawie zabójstwa dziecka i targnięcia się na życie przez matkę – powiedziała w sobotę PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prok. Grażyna Wawryniuk.

Można przypuszczać, że taki ruch polskich śledczych został podyktowany dowodami, do których dotarła szwedzka prokuratura, która już w piątek po południu mówiła o prowadzeniu śledztwa pod kątem zabójstwa.

***

Znajdujesz się w trudnej sytuacji, przeżywasz kryzys, masz myśli samobójcze?

– Telefon interwencyjny dla osób w trudnej sytuacji życiowej Kryzysowy Telefon Zaufania – wsparcie psychologiczne: 116 123 czynny codziennie od 14.00 do 22.00 – Całodobowe centrum Wsparcia dla osób w kryzysie emocjonalnym: 800 70 22 22 – Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dzieci i młodzieży: 116 111 – Jeśli w związku z myślami samobójczymi lub próbą samobójczą występuje zagrożenie życia, w celu natychmiastowej interwencji kryzysowej zadzwoń pod numer 112 lub udaj się na oddział pogotowia do miejscowego szpitala psychiatrycznego.