Martyniuk czeka na kolejną operację. "Poważny zabieg, który wymaga przygotowania"
Żona Zenka Martyniuka czeka na kolejną operację. "To poważny zabieg"
Mówi się, że za każdym sukcesem mężczyzny, stoi silna kobieta. Choć disco polo jest gatunkiem, który budzi chyba najwięcej kontrowersji, to czy się go słucha i lubi, czy nie, to na tej płaszczyźnie takiegoż sukcesu nie można odmówić Zenkowi Martyniukowi.
Niezmiennie od lat u jego boku stoi ukochana żona, Danuta Martyniuk. Dba o niego i wspiera w jego muzycznej karierze. A ta jest niezwykle intensywna. Grafik wokalisty grupy Akcent bowiem niezmiennie od lat pęka w szwach.
Żona gwiazdora muzyki rozrywkowej zapewne nie była pocieszona, kiedy usłyszała, co spotkało go podczas koncertu we Włodawie. Przypomnijmy, że Martyniuk został obrzucony jajkami przez 57-letniego mężczyznę. Jak informowaliśmy w naTemat, konsekwencje wobec "buntownika" zostały już wyciągnięte.
Wsparcie w małżeństwie Martyniuków nie jest jednostronne. Matka niesfornego Daniela Martyniuka może liczyć na ukochanego, chociażby kiedy mowa o rozmaitych zabiegach, które często bywają dość inwazyjne i ryzykowane. Chodzi o poprawki urody, od których pani Danuta nie stroni.
Kiedy małżonka króla disco polo zrzuciła 15 kg, zaczęła korzystać z terapii laserowych mających na celu zwiększenie jędrności skóry na twarzy i ciele. Jak podkreślała, wybiera nowoczesne technologie stymulacji tkanek oraz nici mające efekt liftingujący. Uzupełnia swój zestaw zabiegów masażem przeciwko cellulitowi oraz drenażem limfatycznym twarzy. Chce jednak wprowadzać zmiany stopniowo i z umiarem, aby zachować naturalny wygląd.
– Robiłam stymulatory tkankowe. Sofwave’a, miałam 2 tygodnie temu. Przeszłam lifting twarzy i operację nosa. A jeszcze coś przede mną – tłumaczyła przed paroma miesiącami w jednym z wywiadów. Danuta Martyniuk podjęła decyzję o operacji plastycznej nosa nie tylko ze względów kosmetycznych. Jak wyjaśniała, cierpiała przez znacznie skrzywioną przegrodę nosową i od długiego czasu myślała o chirurgicznej korekcie tego defektu.
Na początku września zaś żona Zenka ma zamiar poddać się operacji liftingu twarzy. Martyniuk zaznaczyła, że aby uzyskać naturalny wygląd, musi najpierw odpowiednio wzmocnić skórę.
– To poważny zabieg, który wymaga przygotowania, by potem człowiek mógł szybko wrócić do formy, jako wykwalifikowana pielęgniarka wiem jakie to ważne – zakomunikowała na łamach "Światowi Gwiazd".
Daniel Martyniuk ma pretensje do mamy? "Teraz nie jestem zmuszany do ślubu"
Pod koniec kwietnia tego roku Danuta Martyniuk została dopytana o to, czy odświeżanie wizerunku jest związane ze zbliżającym się ślubem jedynego syna. Żona artysty disco polo zaprzeczyła. "Jeszcze nie ma żadnych przygotowań. (...) Były jakieś tam rozmowy, były zaręczyny, ale o weselu to nikt nic nie wspominał. Skąd te plotki takie wyszły, to nie mam pojęcia" – stwierdziła w rozmowie z JatrząbPost.
Potem sam Daniel na łamach "Twojego Imperium" przekazał nieco inną wersję. Poinformował, że on i jego narzeczona Faustyna na poważnie przymierzają się do sformalizowania związku. Przy okazji odniósł się do swojego poprzedniego małżeństwa.
Dał do zrozumienia, że decyzja o ślubie z Eweliną Golczyńską, nie była do końca jego własną. Zasugerował, że spory wpływ miała na to jego mama. Chodziło o to, że jego ówczesna partnerka była w ciąży. Martyniuk junior zaznaczył, że dziś chce samodzielnie decydować o swojej przyszłości.
"Teraz nie jestem zmuszany do ślubu ze względu na ciążę. Teraz to ja decyduję, że Faustyna będzie moją żoną" – oznajmił stanowczo, dodając, że nie rozumie, dlaczego jego mama Danuta wciąż nazywa jego byłą małżonkę mianem swojej synowej.
"Nie podoba mi się nazywanie Eweliny synową, bo nigdy nią tak naprawdę nie była ani już nie będzie. Zresztą to kuriozalne mówienie tak o kimś po rozwodzie" – podsumował gorzko.
Syn Zenka Martyniuka w rozmowie z tygodnikiem nie wyjawił, jednak kiedy i gdzie planuje ślub z Faustyną. Tym razem chce, aby uroczystość była kameralna, bez fotoreporterów, koczujących za płotem. Zapewnił, że u boku obecnej ukochanej czuje pełnię szczęścia, a miłość "nadaje sens jego życiu".