Naukowcy zarejestrowali "krzyk" roślin. "Wrzeszczą, gdy chcą pić"

Daria Siemion
06 lipca 2023, 16:47 • 1 minuta czytania
W czasopiśmie naukowym "Cell" opublikowano artykuł, który może zmienić sposób, w jaki patrzymy na rośliny. Wiemy, że potrafią się poruszać, komunikują się ze sobą i przeżywają stres, gdy są zjadane. Teraz okazało się, że "krzyczą", gdy chce im się pić.
Rośliny "krzyczą", gdy chce im się pić fot. 123rf.com

Naukowcy z Tel Awiwu odkryli, że rośliny krzyczą w reakcji na brak wody lub przycięcie łodyg. Wywołane stresem wrzaski brzmią jak przebijanie folii bąbelkowej. Człowiek może usłyszeć je za pomocą specjalistycznej aparatury. Niewykluczone jednak, że słyszą je psy i koty czy inne rośliny.


Rośliny "krzyczą" przez przycinanie i brak wody

Badanie przeprowadzone w 2019 roku wykazały, że odwodnione rośliny przechodzą proces zwany kawitacją, w którym pęcherzyki powietrza tworzą się i pękają w łodygach, co skutkuje powstaniem trzaskającego dźwięku. 4 lata później, na początku 2023 roku, udało się zarejestrować "wrzaski zestresowanych roślin".

Naukowcy z Izraela umieścili rośliny w komorach akustycznych i szklarniach. W różnych odległościach od nich ustawili mikrofony i aparaturę wykrywającą ultradźwięki. Okazało się, że "krzyki" wysychających roślin były słyszalne z odległości 5 m. Najgłośniej krzyczały wysuszone pomidory.

Badacze zarejestrowali też krzyki kaktusów, winorośli, kukurydzy i pszenicy. W trakcie badania rośliny podzielono na trzy grupy: zdrowe, wysuszone i przycinane. Wyniki wskazują, że zdrowe rośliny emitują średnio mniej niż jeden "wrzask na godzinę", a zestresowane od 11 do 35.

Kto usłyszy "wrzaski" roślin?

Zespół badawczy wprowadził nagrania do algorytmu uczenia maszynowego – systemu sztucznej inteligencji używanego do identyfikowania wzorców w danych – i odkrył, że AI miała 80-procentową skuteczność w rozpoznawaniu potrzeb roślin na podstawie wydawanych przez nie dźwięków.

Odkrycie izraelskich badaczy daje nadzieję przede wszystkim na poprawę jakości upraw. "W przyszłości plantatorzy mogliby rejestrować »krzyki roślin« do monitorowania plantacji pod kątem oznak odwodnienia lub choroby" – czytamy w czasopiśmie Cell, w którym opublikowano badanie.

Być może powstaną też urządzenia i aplikacje stworzone z myślą o osobach prywatnych, które mają tendencję do przesuszenia lub przelewania roślin. "Te odkrycia mogą zmienić sposób, w jaki myślimy o królestwie roślin, które do tej pory uważano za prawie nieme” – informują autorzy badań.

Czytaj także: https://natemat.pl/317953,rosliny-doniczkowe-ktore-nie-wymagaja-podlewania-lista