Partner Dody pokazał szokujące filmiki od jej stalkera. "Zobaczysz. Mogę pójść siedzieć"

Joanna Stawczyk
11 lipca 2023, 10:17 • 1 minuta czytania
Doda otrzymuje niepokojące filmy od mężczyzny, który utrzymuje, że jest jej "drugim partnerem". Twierdzi on, że chce "odzyskać swoje pieniądze". Nagrania te zostały opublikowane przez Dariusza Pachuta na jego instagramowym profilu. Ilość filmów, które artystka otrzymała tylko w ciągu jednego dnia, jest przerażająca.
Partner Dody pokazał filmiki od jej stalkera. "Mogę pójść siedzieć" Fot. Instagram.com / @dariuszpachut

Partner Dody pokazał filmiki od jej stalkera. "Mogę pójść siedzieć"

W zeszłym roku Doda rozpoczęła związek z Dariuszem Pachutem, znanym influencerem i sportowcem. Wygląda na to, że artystka w końcu znalazła wspierającego partnera i bratnią duszę. Jak sami przyznali pewnego razu, ich uczucie cementuje przede wszystkim przyjaźń.


Pachut kibicuje ukochanej w jej artystycznych projektach, a ona odwdzięcza się mu tym samym, jeśli chodzi, chociażby o jego podróżnicze przedsięwzięcia. Ostatnio zdobywał Korony Wodospadów, a Doda nie ukrywała, że była zatroskana o to, czy wszystko pójdzie zgodnie z planem. Od kilku tygodni zakochani znowu mogą cieszyć się swoim towarzystwem. Na początku lipca pokazali zdjęcia z rodzinnej imprezy. Obecnie wspólnie cieszą się wakacyjnym czasem. Ostatnio udali się nad Zegrze.

Relaks zakochanej pary zakłócił jednak stalker, który zaczął wysyłać Rabczewskiej niepojętą liczbę wiadomości. Mężczyzna twierdzi, że to on jest "partnerem" artystki. Często przesyła jej filmy, w których używa wulgarnego języka, próbując przekonać ją, że jej obecny związek jest błędem.

Pachut nie zignorował tego - w poniedziałek (10 lipca) opublikował te nagrania na InstaStory. Filmy, które zostały przesłane przez nachalnego obserwatora piosenkarki, są pełne wulgarnych słów, więc nie będziemy ich dosłownie cytować. Jednak ich zawartość jest niepokojąca.

"Myślisz, że ja się czegoś boję, albo kogoś się boję? (…). Zobaczysz. Mogę pójść siedzieć" – powiedział prześladowca Dody na jednym z nagrań.

– A jak będziesz się z nim dalej tak afiszowała, to będziemy musieli się pożegnać. Znajdę sobie dziewczynę i to się zaczyna teraz. Nie dam ci czasu do jutra i wiesz, że tak jest. Nie dajesz mi wyboru. Nie wiem, czy to wytrzymam, ale poczekam do jutra, bo już coś nas rozłączyło. Już czuję, że nas rozłączyło, jestem wolny, singiel i szuka wolny elektron pary. Jutro daj znać – zwrócił się stalker do Dody.

Potem wspomniał, że "chce odzyskać pieniądze". – Pieniądze chcę odzyskać. Koniec cackania się, ja ci mówię, koniec cackania się – zapowiedział złowieszczym tonem.

Nie jest jasne, o jakie środki finansowe chodzi prześladowcy, ale cała sytuacja może być poważnym powodem do obaw. Internauci wyrażają podobne zdanie. Pachut przyznał, że otrzymał wiele wiadomości z radą, aby zgłosić sprawę na policję.

– No i stało się. Zatkaliście mi skrzynkę odbiorczą na tydzień, bo na 300 wiadomości i wciąż przychodzą. I tak mówicie - "zgłaszać na policję". No nie da się tego zrobić. Bardziej chciałem wam pokazać, jak to wygląda. Bo tych zgłoszeń musiałbym dziennie składać około 15, jak nie więcej – oznajmił partner artystki.

Potem wyjaśnił, dlaczego zdecydował się pokazać akurat te filmiki i wiadomości. – To była jedna z moich ulubionych perełek. Bo mimo tego, że opublikowałem 3 filmiki, to było ich od wczoraj 103, a na pewno będzie tego więcej. To są fanatycy od lat. No cóż, chyba bardziej trzeba się z tego śmiać niż płakać – powiedział Pachut, a w tle wokalistka dodała: "albo współczuć".