Powrót kultowego horroru. Musicie zobaczyć zwiastun filmu "Egzorcysta. Wyznawca"
"Egzorcysta. Wyznawca" ("The Exorcist: Believer") ma być zarówno rebootem, jak i sequelem kultowego i kontrowersyjnego horroru Williama Friedkina. Universal właśnie pokazał pierwszy zwiastun filmu grozy, którego światowa premiera zapowiedziana jest na 13 października.
Co ciekawe, do roli matki, czyli Chris MacNeil powróci Ellen Burstyn. W pozostałych rolach zobaczymy takie nazwiska, jak: Olivia Marcum, Lidya Jewett, Ann Dowd, Jennifer Nettles, Antoni Corone oraz E.J. Bonilla.
Fabuła skupi się na mężczyźnie, który zaczyna podejrzewać, że jego dziecko zostało opętane. Szukając pomocy, zwraca się do wspomnianej już Chris, której córka niegdyś przeszła to samo. Za produkcję odpowiada Blumhouse, Universal, platforma Peacock oraz Morgan Creek, które łącznie zapłaciły 400 mln dolarów za prawa do serii.
Spuścizna Williama Friedkina
"Egzorcysta" (1973) to klasyczny horror Williama Friedkina, który został nagrodzony dwoma Oscarami w kategorii Najlepszy scenariusz adaptowany i Najlepszy dźwięk. Film doczekał się dwóch oficjalnych sequeli, czyli filmów "Egzorcysta II: Heretyk" (1977) oraz "Egzorcysta III". Kontynuacje nie cieszą się jednak taką estymą, jak oryginalny film.
W ramach franczyzy powstały także takie filmy, jak "Egzorcysta: Początek" (2004) oraz "Dominium. Egzorcysta: Prequel" (2005) i serial "Egzorcysta" (2016-2017). "Egzorcysta. Wyznawca" jest więc w sumie siódmą instalacją w ramach tego uniwersum.
Co więcej, film ma być pierwszą częścią trylogii. To, że film ma doczekać się kontynuacji, nie jest przypadkiem. Jego reżyserem jest bowiem David Gordon Green, który jest odpowiedzialny za wskrzeszenie innej kultowej serii w formie trylogii, czyli "Halloween". Podobnie jak w cyklu o Michaelu Myersie, pierwsza produkcja będzie bezpośrednią kontynuacją wydarzeń znanych z horroru z 1973 roku.
Trudno powiedzieć, czy można się cieszyć, że za kamerą serii stanie Green. Chociaż pierwsza część nowej trylogii "Halloween" (2018) została przyjęta z entuzjazmem zarówno przez widzów, jak i krytyków, nie można tego powiedzieć o dwóch kolejnych filmach, czyli "Halloween zabija" (2021) i "Halloween. Finał" (2022).
"Tym razem reżyser namieszał gatunkowo jeszcze bardziej, spychając slasher na prawie że ostatni plan. Znaczna część filmu to bowiem love story z gatunku "bad romance" oraz historia typu "origin story" o wyrzutku wkraczającym na ścieżkę zła" – przeczytacie w recenzji "Halloween. Finał" opublikowanej na łamach naTemat.