Miszczak przerwał milczenie na temat zwolnienia Dowbor. Jak to wyglądało z jego perspektywy?

Weronika Tomaszewska-Michalak
03 sierpnia 2023, 16:34 • 1 minuta czytania
Szerokim echem obiła się wiadomość o zwolnieniu Katarzyny Dowbor z programu "Nasz nowy dom" w Polsacie. Prezenterka nie kryła rozczarowania, po tym jak ją potraktowano. Tymczasem o kulisach i swojej perspektywie w tej sprawie opowiedział sam Edward Miszczak.
Miszczak o zwolnieniu Dowbor. Fot. MAREK KUDELSKI/AGENCJA SE/East News // fot. Adam Jankowski/REPORTER

Edward Miszczak o pożegnaniu Dowbor

Nowy szef Polsatu w najnowszym wywiadzie, udzielonym serwisowi wirtualnemedia.pl, odniósł się do sprawy z Katarzyną Dowbor.


– Dyrektor programowy zawsze ma prawo zmieniać gwiazdę. I tutaj postawmy kropkę – próbował zakończyć temat Edward Miszczak, ale prowadzący rozmowę pociągnął temat. – Pani Dowbor opowiadała dużo o tym jak została potraktowana. Twierdziła, że powiedziano jej, że nie daje rady fizycznie i psychicznie. Mówiła też, że nie usłyszała merytorycznego argumentu dotyczącego jej zwolnienia, że zarzucano jej, że przyjeżdżała do rodzin za dużym samochodem – wymieniał dziennikarz.

Nie byłem stroną tej dyskusji, nie brałem w niej udziału, chociaż niewiele prawdy w niej było. Jako nowy szef programowy, podjąłem decyzję o zmianie prowadzącej. Wierzę, że widzowie pokochają nową prowadzącą – odparł na to Miszczak, nawiązując do Eli Romanowskiej.

– W tym programie najważniejszą i bezcenną cechą jest empatia, a Romanowska ją posiada. Widziałem już dwa odcinki i myślę, że nie tylko ja będę oglądał ten program z radością – dodał.

– Są takie dwa programy na rynku, mówię na nie czołgi. 'Nasz nowy dom' oraz 'Kuchenne rewolucje' w TVN. Ludzie je kochają i oglądają. To realizacja pewnych marzeń. Każdy w Polsce chciałby mieć restaurację. Widzowie oglądają program Magdy Gessler i mówią do siebie: dobrze, że nie otworzyliśmy, bo to by tak wyglądało. Z kolei oglądając 'Nasz nowy dom', widzą, że jak już jest bardzo źle, to może pojawić się ktoś, kto pomoże. To są bardzo delikatne sprawy. Zmiana prowadzącej to był bardzo trudna sprawa – podsumował.

Dowbor o kulisach zwolnienia z Polsatu

Przypomnijmy, że po tym, jak Dowbor dowiedziała się, że już nie będzie prowadziła swojego ukochanego formatu, nie kryła rozczarowania. W wywiadzie dla "Wysokich Obcasów" wprost mówiła o "upokorzeniu".

Dziennikarka podkreśliła, że "na do widzenia" nie usłyszała ani jednego dobrego słowa. Jak pisaliśmy w naTemat, chwilę później opowiedziała ze szczegółami, jak wyglądało jej zwolnienie. Zdradziła, że "była kompletnie zaskoczona". Jak się wówczas okazało, nie tylko ona.

– Wszystko trwało 15, może 20 minut. Na rozmowę do dyrektora Miszczaka zostałam wezwana SMS-em. Rozmowa była prowadzona w asyście mojej pani producent, producenta z Polsatu i dyrektora Constantin Entertainment, firmy produkującej program. Oni byli w szoku nie mniejszym niż ja. Producentka miała w oczach łzy. Zapytałam, jakie są merytoryczne argumenty dotyczące mojej pracy – skoro ktoś mnie zwalnia, to powinnam chyba usłyszeć, że spóźniałam się do pracy, tworzyłam złą atmosferę, a może byłam nieprofesjonalna (...) Usłyszałam, że są to nowe badania i spadła oglądalność – opowiedziała.

– Na kilka dni przed rozpoczęciem zdjęć dostałam tego SMS-a z zaproszeniem na rozmowę. Wszystko można załatwić ładnie. Tu było inaczej. Bo ludzie są życzliwi – dzwonią i opowiadają. Do mnie zadzwoniła koleżanka, która powiedziała, że miała propozycję, aby zastąpić mnie na stanowisku prowadzącej. Nie zgodziła się. 'Coś ty, nie wchodzi się w czyjeś buty' – powiedziała (...) Powiedziała także, że tę propozycję dostała miesiąc wcześniej, zanim ja dostałam rozpiskę zaplanowanych nagrań. Zaraz po zakończeniu poprzedniej transzy już ktoś szukał mojej następczyni. To zabolało – wyznała.