Na dziecko w parku spadł konar. Teraz policja sprawdzi, czy to wina miasta
We wtorek tj. 8 sierpnia w parku Strzeleckim w Tarnowie doszło do niebezpiecznego wypadku. Konar ułamał się z drzewa i z wysokości 1,5 metra spadł na dziewięcioletnią dziewczynkę. Dziecko trafiło do szpitala w stanie "ogólnie dobrym", ale z urazem głowy i kończyny.
Jak przekazał potem rzecznik prasowy szpitala św. Łukasza w Tarnowie Damian Mika – Po badaniach okazało się, że te urazy nie są groźne dla jej zdrowia i życia – powiedział w komentarzu dla TVN24.
W chwili zdarzenia w parku przebywało jeszcze ok. 300 innych osób w tym dzieci.
W środę tj. 9 sierpnia podinspektor Zofia Kukla z tarnowskiej policji powiedziała, że teraz funkcjonariusze będą ustalać, czy to było zdarzenie losowe, czy zaniedbanie urzędników. – Drzewo oceni dendrolog – dodała.
Drzewo mogło zostać nadwyrężone ze względu na intensywne burze, który nawiedziły ten region Polski w ostatnim czasie.
Urzędnicy sprawdzą stan drzew
Dwa lata temu park Strzelecki przeszedł modernizację. Jak padała Polska Agencja Prasowa dwa drzewa, w tym właśnie to, które raniło dziecko, znalazły się na liście do wycięcia, ale nie w trybie pilnym. Z tego powodu drzewa nie wycięto od razu. Ponadto miasto chce, aby w parku było dużo zieleni.
Z kolei rzecznik prasowy prezydenta Tarnowa Ireneusz Kutrzuba, powiedział, że miasto przeprowadzi przegląd drzew, a ich stan zostanie oceniony przez eksperta.
– Takie przeglądy organizowane są cyklicznie. Ostatni odbył się dwa lata temu i w najbliższym czasie kolejny nie był planowany. Jednak po tym wypadku, ponieważ ostatnimi czasy w regionie były duże wichury, prezydent zdecydował, że warto taki przegląd zrobić. Nie określono jeszcze terminu, ale prawdopodobnie zacznie się on w tym miesiącu – powiedział w komentarzu dla tvn24.pl.