Co z poglądami Giertycha nt. aborcji? Szef klubu KO wyjaśnił wątpliwości
Konserwatywne poglądy Romana Giertycha, z których zasłynął podczas swojej obecności w rządowej koalicji z Prawem i Sprawiedliwością, ostatnio zostały wyciągnięte. Okazją do tego stało się ogłoszenie, że dawny lider skrajnie prawicowej Ligi Polskich Rodzin będzie kandydatem z list KO. Dodatkowo Giertych ma być straszakiem na Kaczyńskiego, który jak nieoficjalnie wiadomo, ma startować z tego samego okręgu.
Choć informacja o wystawieniu Giertycha była zdecydowanie elektryzująca, spotkała się też ze sporą dawką krytyki, o czym donosiliśmy zresztą w naTemat. Krytykowano nie tylko samego Giertycha, ale też Koalicję Obywatelską, która zdecydowała o umieszczeniu na liście dawnego prawicowca z dość radykalnymi poglądami. Przede wszystkim Giertych nie popiera aborcji, której częściowej legalizacji (do 12. tygodnia ciąży) chce KO.
Giertych będzie zmuszony podpisać się za prawem do aborcji do 12. tygodnia ciąży?
Do sprawy odniósł się Borys Budka, który w odpowiedzi na pytanie dziennikarzy, dlaczego Roman Giertych, który sprzeciwia się przerywaniu ciąży, będzie kandydował z list KO, wyjaśnił:
Przed ostateczną rejestracją list wyborczych każdy kandydat KO będzie musiał złożyć odpowiednią deklarację ws. poparcia programu Koalicji
Wiele wskazuje więc na to, że albo Roman Giertych podpisze deklarację, której oczekują od niego szefowie struktur, albo nie wystartuje w wyborach. Słowa te ucinają spekulacje, że być może dla Giertycha władze ugrupowania zrobią wyjątek. Taką wersję snuł Cezary Grabarczyk, o czym pisze Wp.pl.
Ostre komentarze o starcie Giertycha z KO
Informacja o tym, że Roman Giertych jednak wystartuje w wyborach do Sejmu, na dodatek będzie się w nich mierzył prawdopodobnie z samym prezesem PiS, była jedną z najgłośniejszych wybrzmiewających podczas tej kampanii.
To jednak nie tak, że wszyscy poza PiS chwalili decyzję Donalda Tuska. Wśród głosów pojawiły się te, że Giertych, który był bliskim współpracownikiem Jarosława Kaczyńskiego, doskonale go zna i będzie w stanie zadać mu wiele ciosów w miękkie podbrzusze, natomiast nie brakowało także krytyki. Co więcej, takie opinie snuli także przedstawiciele i zwolennicy opozycji.
Krytycznie do decyzji odniósł się chociażby Adrian Zandberg, który pisał, że decyzja o wystawieniu Giertycha jest przysługą dla Lewicy.
Jeszcze bardziej krytycznie odniósł się do sprawy lewicowy aktywista Jan Śpiewak, który wprost wskazał, że "Giertych ma na Tuska kwity".
"Człowiek z ciężkimi zarzutami za wyprowadzanie kasy z firmy deweloperskiej, reaktywator faszystowskiej organizacji, wicepremier u Kaczyńskiego na listach KO. Jedno pytanie ciśnie się na usta: jakie kwity ma Giertych na Tuska?" – czytamy.
Co mówi się na temat startu Giertycha w szeregach PiS?
Sprawa wystawienia Giertycha w wyborach jest także szeroko komentowana w szeregach Prawa i Sprawiedliwości. O tym pisała w naTemat Anna Dryjańska, która wypytała szczegółowo o nastroje w partii po ogłoszeniu decyzji.
"Oficjalnie członkowie PiS nie czują się zagrożeni nowym posunięciem Donalda Tuska. – W ogóle o tym nie myślę – mówi naTemat doświadczony poseł Krzysztof Lipiec. Gdy dopytujemy, czy Roman Giertych nie wejdzie w paradę Jarosławowi Kaczyńskiemu, polityk wybucha śmiechem. – Kto? Komu? – pyta rozbawiony Lipiec" – czytamy
Podobne głosy pojawiają się także od innych polityków, ale głównie tych, którzy wypowiadają się pod nazwiskiem. Inaczej jest w momencie, w którym politycy PiS wypowiadają się anonimowo. Jak wskazują, w lokalnych strukturach informacja wywołała bowiem spore zaniepokojenie. Rosną obawy, że Giertych może "narobić Jarosławowi Kaczyńskiemu szkód wizerunkowych".