Bohaterka "Kuchennych rewolucji" z zarzutami. Policja ujawnia kulisy sprawy
Justyna W. z "Kuchennych rewolucji" z zarzutami. Znieważyła policjantów
Justyna W. stała się znana polskiej publiczności dzięki swojemu udziałowi w "najbardziej kontrowersyjnym" wydaniu "Kuchennych Rewolucji". Ten epitet został przypisany odcinkowi, w którym Magda Gessler przeprowadziła przemianę katowickiego bistro o nazwie "Le Papillon Noir".
– Justyna, właścicielka małego bistro "Le Papillon Noir", marzyła o włoskiej restauracji, ale finalnie zdecydowała się na kuchnię francuską. Dziś żartuje, że chyba sama zrobiła sobie na złość. Barwna nazwa lokalu była dziełem przypadku - właścicielka nie miała na nią pomysłu, ale kiedy tak rozmyślała, do domu wpadła ćma. Justyna uznała to za dobry omen i tak narodziło się bistro "Czarny motyl", czyli po francusku "Le Papillon Noir" – tak odcinek zapowiadano na stronie popularnego formatu TVN.
Podczas realizacji tego odcinka "królowa polskiej gastronomii" nie zyskała sympatii właścicielki lokalu. Justyna W. zachowywała się w dość kontrowersyjny sposób, m.in. poprosiła prowadzącą programu, by opuściła jej restaurację, mówiąc: "zamknij drzwi z drugiej strony".
Użyła również osobliwego sformułowania, twierdząc, że jest "s*ką", podobnie jak gwiazda TVN. Obydwie panie nie szczędziły sobie również komentarzy dotyczących swojego wyglądu, rzucając pod swoim adresem złośliwe uwagi. Ostatnio nawet youtuber Naruciak przypomniał o głośnym odcinku z 2017 roku na swoim kanale.
Chociaż Gessler próbowała pomóc restauracji zlokalizowanej przy ulicy Gliwickiej, rewolucja okazała się klapą, a publiczność uznała właścicielkę za osobę arogancką i nieprzyzwoitą. O Pani Justynie po latach znowu jest głośno. Wszystko przez incydent, do którego według relacji "Faktu" doszło w miniony piątek, 25 sierpnia.
Bohaterka "Kuchennych rewolucji" z zarzutami
Po tym, jak kobieta zaatakowała swojego partnera nożem, została zatrzymana przez policję. – Na miejscu okazało się, że 42-letnia kobieta jest pod wpływem alkoholu i bardzo się awanturowała. Znieważyła policjantów, a jednego z nich uderzyła w twarz – poinformowała redakcję "Faktu" sierż. sztab. Justyna Wiszowaty.
44-latek, mimo zdarzenia, nie odniósł poważnych urazów. Test alkomatem wykazał, że kobieta miała 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. W związku z tym funkcjonariusze postanowili zatrzymać ją w areszcie na okres 48 godzin.
Z niepotwierdzonych informacji, które uzyskał tabloid, wynika, że w trakcie transportu radiowozem Justyna W. zachowywała się nieodpowiednio, dokładniej mówiąc, załatwiła swoje potrzeby fizjologiczne bezpośrednio na siedzeniu pojazdu. – Mogę tylko powiedzieć, że doszło do nieobyczajnego wybryku tej kobiety – skomentowała rzeczniczka jaworskiej komendy. Justynie W. postawiono zarzuty znieważenia czterech funkcjonariuszy oraz ataku na policjanta, za co może jej grozić do 3 lat więzienia. Mimo incydentu z nożem jej partner nie zdecydował się zgłosić tego zdarzenia.