Kaczyński pomylił brutto z netto. Ta "mała" wtopa będzie kosztować podatników 8 mld zł
Kaczyński zamiast brutto powiedział netto – tajemnica wysokiej "czternastki"
Jak już informowaliśmy w naTemat, podczas spotkania z wyborcami w Paradyżu (woj. łódzkie) Jarosław Kaczyński ogłosił kwotę 14 emerytury. – Niedługo będzie wypłacona 14. emerytura i będzie ona wynosiła 2200 zł netto. To jest nasze działanie w związku z inflacją. To jest działanie państwa, które wspiera najsłabszych – poinformował prezes PiS. Obecni na spotkaniu z Kaczyńskim mieszkańcy nie mogli wiedzieć, jakie zdziwienie wywołało to wśród jego współpracowników. Jak ustaliła Wyborcza Biz, Jarosław Kaczyński, ogłaszając kwotę 2200 zł netto, popełnił błąd, którego nikt ze wtajemniczonych w projekt PiS-u się nie spodziewał. Okazuje się bowiem, że prezes pomylił brutto z netto.
Informatorzy portalu podkreślają, że Kaczyński wiedział, że na spotkaniu ma podać kwotę 2200 zł brutto. Prezes jednak powiedział netto, co miało wywołać wielkie zdziwienie, bo co innego było ustalone w czasie spotkania członków partii na Nowogrodzkiej. Jak wskazuje GW, świadczyć o tym ma tweet, który w niedzielę został zamieszczony na oficjalnej stronie PiS. Tam widnieje kwota brutto.
Nie wiadomo, dlaczego prezes podał złą kwotę. Ale po jego słowach konieczne było zwołanie narady, na której okazało się, że słowo prezesa jest bezcenne, a właściwie ma bardzo konkretną cenę, bo ponad 8 mld złotych. Rząd bowiem uznał, że zamiast poinformować obywateli o pomyłce prezesa, korzystniej będzie zachować jego nieomylny wizerunek i podwyższyć kwotę emerytury do takiej, która została podana przez pomyłkę. Błąd stał się faktem, a słowo prezesa najwyraźniej jest święte.
Pomyłka Kaczyńskiego to wydatek dodatkowych ponad 8 mld zł
"Dlatego postanowiliśmy, że wszystkie wyliczenia trzeba poprawić i wprowadzić w życie wyższą czternastkę" – powiedziała "GW Biz" osoba związana z PiS. Przez błąd prezesa Kaczyńskiego na 14. emeryturę trzeba będzie wydać zamiast 12 mld zł aż 20,7 mld zł. Co więcej, pierwotnie mówiono, że pieniądze zostaną wypłacone 25 sierpnia. Tak obiecywał w lipcu premier Mateusz Morawiecki. PiS postanowił jednak opóźnić wypłatę czternastej emerytury, aby emeryci dostali pieniądze tuż przed wyborami. W rezultacie pierwsze wypłaty nastąpią we wrześniu, dokładnie 25 września. Co więcej, nagła zmiana w kwocie i terminie wypłacanej czternastki spowodowała ogromny chaos w ZUS-ie, przez co, jak dowiedzieli się dziennikarze, pracownicy muszą dane wklepywać ręcznie. "Niestety rozporządzenie w sprawie 14. emerytury zostało wydane bardzo późno, dlatego ZUS ma niewiele czasu, aby wprowadzić zmiany do systemu i wyliczyć każdemu czternastkę.
Aby zdążyć z wypłatą, część pracowników musi wprowadzać dane do systemu ręcznie, to zajmuje sporo czasu. Ludzie wklepują więc dane, zamiast zająć się inną pracą" – powiedział portalowi pracownik ZUS.