Franciszek znowu w ogniu krytyki. Tym razem papież wychwalał inne imperium

Agnieszka Miastowska
04 września 2023, 15:27 • 1 minuta czytania
Papież Franciszek odwiedził Mongolię, gdzie wygłosił przemówienie do władz kraju, korpusu dyplomatycznego i przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego. I tym razem nie zabrakło kontrowersji, ponieważ Franciszek po raz kolejny okazał się zwolennikiem imperializmu.
Papież wychwala Czyngis-chana. Franciszek znowu popiera imperializm Fot. Andrew Medichini/Associated Press/East News

Papież chwali panowanie Czyngis-chana

Co ciekawe, kilka dni przed wystąpieniem papieża Franciszka w Mongolii przedstawiciele Watykanu w oficjalnym komunikacie zapewniali, że hierarcha jest "przeciwnikiem wszelkich form imperializmu".


Było to związane z tym, że jak informowaliśmy w naTemat, papież Franciszek kilka dni wcześniej wygłosił przemówienie, w którym omawiał, jak Piotr I i cesarzowa Katarzyna II, którzy odegrali kluczową rolę w rozszerzaniu wpływów Rosji w Europie, stali się symbolami rosyjskiego imperializmu.

Tym razem Franciszek znowu "nie zawiódł" i postanowił odwołać się do mongolskiego władcy, który z wcześniej wymienianymi postaciami historycznymi miał coś wspólnego. Franciszek podkreślił, że do Mongolii przyleciał właśnie z okazji urodzin Czyngis-chana. Mówił, że należy uznać "doskonałości ludów, które tworzyły ogromne terytorium imperium i do oddania ich na służbę wspólnego rozwoju".

Słuchaczy oburzyły kolejne słowa Franciszka, który stwierdził, że przykład tych rządów należy nie tylko docenić, ale również "ponownie zaproponować w naszych czasach". – Dałby Bóg, żeby na ziemi spustoszonej przez nazbyt wiele konfliktów, odtworzyły się, z poszanowaniem ustawodawstwa międzynarodowego, warunki do tego, co kiedyś było pax mongolica, to jest brakiem konfliktów" – stwierdził Franciszek.

Tydzień od wpadki z chwaleniem carycy Rosji

"Papież Franciszek tydzień po wpadce z wychwalaniem Piotra I i Katarzyny II stawia teraz za wzór Czyngis Chana i jego imperium. On i jego 'dyplomaci' przeoczyli, iż w 1240 r., gdy Mongołowie zdobyli Kijów, to wymordowali 96 proc. mieszkańców, 48 tys. ludzi" – napisał Łukasz Adamski z Centrum Mieroszewskiego.

Co ciekawe, przed zachowaniem papieża Franciszka ostrzegał ks. Tadeusza Isakowicz-Zaleski, który przed wyjazdem hierarchy napisał dokładnie:"Oby tylko papież nie wychwalał 'wielkiej kultury i wielkiego człowieczeństwa' imperium krwawego Czyngis-chana, tak jak niedawno wychwalał imperium okrutnych carów rosyjskich Piotra I i Katarzyny II".

Przemówienie Franciszka z perspektywy tego, co oznacza dla polskiej historii, skomentował także serwis Historia.org.pl. Przypomniał on, że w 1241 roku wojska mongolskie spustoszyły Małopolskę.

"Kulminacyjnym momentem inwazji była bitwa pod Legnicą, w której siły polskie pod wodzą Henryka II Pobożnego stawiły zacięty opór, mimo że ostatecznie poniosły porażkę. Ta bitwa, choć tragiczna, opóźniła ewentualne dalsze postępy Mongołów w kierunku zachodniej Europy" - napisano i dodano, że podczas tej wyprawy Mongołowie zamordowali 20 tys. Polaków W czasie kazania wygłoszonego z okazji Dnia Młodych w Petersburgu Franciszek zwrócił się za to do młodych Rosjan, mówiąc: "Jesteście spadkobiercami wielkiej Rosji". Słowa, które jeszcze kilka lat temu nie miałyby takiego ładunku emocjonalnego, zabrzmiały bardzo niepokojąco w rzeczywistości rosyjskiej agresji na Ukrainę.