"Zwyczajnie się boję". Była żona Adamczyka zabrała głos i mówi o groźbach

Natalia Kamińska
07 września 2023, 20:38 • 1 minuta czytania
Prowadzący "Wiadomości" TVP Michał Adamczyk 20 lat temu miał usłyszeć wyrok m.in. za naruszenie nietykalności cielesnej i groźby. Ofiarą miała być jego kochanka. Teraz "Fakt" dotarł do drugiej żony gwiazdy telewizji publicznej. Agnieszka Piechurska mówi, że się go boi, a były partner jej groził.
Była żona Michała Adamczyka zabrała głos ws. skandalu gwiazdy TVP. Mówi, że bo się byłego partnera. Fot. Jacek Dominski/REPORTER

Przypomnijmy: dziennikarz Onetu, Mateusz Baczyński, opisał, że 20 lat temu Michał Adamczyk, twarz "Wiadomości" TVP, miał zostać oskarżony o brutalne pobicie swojej kochanki i usłyszeć prokuratorskie zarzuty. A sąd uznał, że jego wina nie budzi wątpliwości.


"Rzucił mnie na łóżko i przytrzymał ręce kolanami, tak że nie mogłam się ruszać. Usiadł mi na klatce i zaczął na mnie pluć. Kosmyki moich włosów owijał wokół palców i kolejno je wyrywał. Błagałam, żeby przestał" – wynika z zeznań kobiety. Jeszcze tego samego dnia podano, że Michał Adamczyk znika z anteny TVP. On sam uważa, że "czyny opisane w artykule nie miały miejsca".

Była żona Adamczyka mówi, że były partner jej groził

Gazeta "Fakt" rozmawiała w czwartek z Agnieszką Piechurską, byłą drugą żoną Michała Adamczyka. Jak przypomina dziennik, para poznała się w listopadzie 2001 roku, a pobrała się w 2006 roku. Rozstali się już w 2007 roku. Mają jedną córkę.

– Pobraliśmy się tuż po tym, gdy Michał dostał propozycję, zostanie korespondentem telewizji w Belgii lub w Wielkiej Brytanii. Za moją namową wybrał Belgię. (...) Ale po niecałym roku, po tych wszystkich przeżyciach w Belgii, wróciłam do Polski z 5-miesięcznym dzieckiem i podjęłam decyzję o rozstaniu, bo ileż można było pozwalać, na to, co miało miejsce i złożyłam pozew o rozwód. Co się działo w Brukseli, może się pani tylko domyślać – powiedziała gazecie Agnieszka Piechurska.

Jak poinformowała, "za radą jej prawnika nie chcę komentować tego artykułu, dlatego, że przeszłość, która jest związana z ojcem jej dziecka, jest tak traumatyczna, że po prostu nie chce do niej wracać". – Dlaczego? Zwyczajnie się boję. Boję się, że tak, jak to miało miejsce w tym roku, stracę pracę, jeżeli powiem prawdę albo powiem za dużo, lub zrobię coś, co się drugiej stronie nie spodoba – wyjaśniła gazecie.

Opowiedziała też o groźbach ze strony byłego męża. – W zeszłym roku złożyłam w sądzie wniosek o podwyższenie alimentów, dlatego, że Michał Adamczyk, zarabiając 60 tys. zł miesięcznie, płacił na córkę 1200 zł alimentów. Ja zarabiam 6 tys. na rękę, a nie 60 tys. Nas różni jedno zero. Zapowiedział mi, że nie dostanę grosza więcej i, że zrobi wszystko, żeby mnie zniszczyć – zrelacjonowała w rozmowie z "Faktem".

Była żona Adamczyka podejrzewa, że to on stoi za jej zwolnieniem z TVP

I dodała: – Co nastąpiło, bo straciłam pracę w Telewizji Polskiej. Oficjalnie nikt mi tego nie powiedział, dlaczego zostaję zwolniona, ale nieoficjalnie usłyszałam, że mogę się tylko domyślać, kto stoi za tym zwolnieniem.

Z kolei nasza redakcja rozmawiała z autorem tekstu o Michale Adamczyku – dziennikarzem Onetu Mateuszem Baczyńskim. Wyjawił nam, m.in. jak wpadł na trop tej sprawy.

– Zaczęło się od tego, że usłyszałem, że taka historia wydarzyła się w życiu Michała Adamczyka. Ze względu na ochronę moich źródeł informacji nie mogę powiedzieć konkretnie od kogo, ale dowiedziałem się, że coś takiego miało miejsce. Zacząłem drążyć, szukać. Od razu pomyślałem, że taki tekst, aby był wiarygodny, musi być napisany tylko na podstawie akt i dokumentów sądowych i prokuratorskich. Zacząłem szukać akt i to było coś, co zajęło mi najwięcej czasu – opowiedział. Cały wywiad naszej dziennikarki Katarzyny Zuchowicz jest pod tym linkiem.