Ktoś próbuje zarobić na tragedii rodziny, która spłonęła na A1. Ważne oświadczenie adwokata
Informację na ten temat przekazał pełnomocnik rodziny ofiar wypadku – adwokat Łukasz Kowalski. Ze wpisu, który zamieścił w mediach społecznościowych wynika, że to on i jego pracownicy są jednym reprezentantem rodziny ws. wypadku z 16 września na autostradzie A1 w miejscowości Sierosław.
Adwokat: Nie jest prowadzona żadna zbiórka na rzecz ofiar wypadku
"Jestem jedynym pełnomocnikiem i taki dokument znajduje się w aktach postępowania przygotowawczego. Nie jest prowadzona żadna zbiórka na rzecz ofiar wypadku" – przekazał mecenas. Jak podkreślił, "wszelkie takie działania prowadzone są bez porozumienia i zgody rodziny".
"Prosimy zatem o ostrożność w dokonywaniu jakichkolwiek wpłat na prowadzone bez konsultacji z rodziną samozwańcze kwesty. Mogą one być finalnie oszustwem. Pogrążona w głębokim żalu rodzina odcina się od takich zbiórek i czeka na efekt czynności prowadzonego śledztwa przez Prokuraturę Okręgową w Piotrkowie Trybunalskim" – napisał prawnik.
Adwokat zamieścił też przykład takiej zbiórki, ale obecnie została ona skasowana. Ktoś próbował zebrać sumę 100 tys. zł.
Kierowca BMW jechał z ogromną prędkością
W środę dowiedzieliśmy się, że kierowca BMW, którego udział w zdarzeniu potwierdziła policja, jechał z ogromną prędkością. – BMW jechało z prędkością co najmniej 253 km/h – przekazał Zbigniew Ziobro w Tomaszowie Mazowieckim. Jak dodał minister sprawiedliwości, to ma pozwolić śledczym przejść na "inną fazę" postępowania. – W tym postępowaniu są bardzo skrupulatnie zebrane dowody. Pewne czynności opóźniły się, ponieważ samochód, który jest przedmiotem analiz biegłego, to bardzo nowa jednostka – powiedział Zbigniew Ziobro. Polityk skomentował też doniesienia dotyczące pokrewieństwa funkcjonariusza, który był na miejscu wypadku i kierowcy BMW. Powiedział, że śledczy tego nie potwierdzili.
– Na pewno jest to osoba, którą stać na najlepszych adwokatów, którzy wiedzą, jak w takich sprawach kwestionować materiał dowodowy i przewrócić tezy prokuratury, ewentualnie zarzuty przed sądem, gdyby prokuratura występowała z jakimiś wnioskami. Prokurator musiał tak przygotować ten materiał, aby być pewnym, że tę sprawę obroni przed sądem – wskazał.
Ziobro nie zgodził się także z wątpliwościami niektórych komentujących wobec śledztwa. Stwierdził, że "sprawca" został poddany badaniom na miejscu wypadku pod kątem obecności w organizmie alkoholu i narkotyków. Tymczasem kierowca BMW ma mieć status świadka. Mówił o tym także ojciec mężczyzny w rozmowie z Onetem.